In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Kalendarz adwentowy

Kalendarz adwentowy
16 grudnia

Niezniszczalna ikona
Bożego Narodzenia

Aleksandra Polewska-Wianecka

Kawałki drewna z fragmentami malowidła, jedno z najcenniejszych skarbów bizantyjskiego Kościoła, wpadały do wód Bosforu niczym starożytne puzzle. Turek, który dopiero co poćwiartował bezcenną ikonę toporem, rozejrzał się dookoła, by sprawdzić, czy jego towarzysze wrzucili wszystkie odłamki do morskiej cieśniny. Upewniwszy się, że po czczonym przez mieszkańców Konstantynopola świętym wizerunku nie została na lądzie ani jedna drzazga, skinął na swych braci w Allachu i ruszył w kierunku serca miasta.

Był rok 1453. Odtąd Konstantynopol miał należeć do nich, a w mahometańskim świecie nic było miejsca dla chrześcijańskich świętości. Udokumentowana historia roztrzaskanej ikony, która zatonęła w wodach Bosforu krótko po upadku stolicy Bizancjum , rozpoczyna się w drugiej połowie lat trzydziestych V wieku. Wtedy to właśnie cesarzowa Eudokia, żona Teodozjusza 11, udała się do Jerozolimy, aby tam wypełnić złożony Bogu ślub. Historycy mawiają, że chciała ona zostać drugą św. Heleną, była bowiem tak urzeczona odnalezieniem w Jerozolimie przez matkę Konstantyna Wielkiego relikwii pasyjnych z Chrystusowym krzyżem na czele, że zapragnęła kontynuować jej dzieło. Gdy więc dotarła do Świętego Miasta i zaczęła rozpytywać o przechowywane i czczone tam pamiątki po Jezusie, Jego Matce, św. Józefie, apostołach i innych postaciach z kart Ewangelii, usłyszała o niezwykłej ikonie, która od wieków znajdowała się w Jerozolimie.

Malowidło św. Łukasza

Portret Maryi z Dzieciątkiem Jak głosiła miejscowa tradycja, ikonę miał namalować św. Łukasz Ewangelista, a pozować miała mu do niej osobiście Maryja. Święty Łukasz, choć nawrócił się z pogaństwa dopiero kilkanaście lat po zmartwychwstaniu Chrystusa, stał się najwierniejszym towarzyszem apostoła Pawła i bez wątpienia miał możliwość poznać czy przynajmniej zetknąć się z żyjącymi jeszcze wówczas uczniami Pana, czyli Piotrem, Janem lub Jakubem Starszym oraz - co w tej opowieści najistotniejsze - z samą Matką Bożą. Eudokia dotarła do miejsca, w którym ów niezwykły święty portret był przechowywany, kupiła go i przesłała swej szwagierce Pulcherii do Konstantynopola. Dowiedziała się także, że św. Łukasz podarował malowidło wraz ze spisaną przez siebie Ewangelią niejakiemu Teofilowi (który prawdopodobnie piastował wysokie rzymskie stanowisko urzędnicze), wymienionemu w przedmowie do Ewangelii, a także we wstępie do Dziejów Apostolskich również spisanych ręką Łukasza. Po śmierci Teofila, który nie mieszkał w Jerozolimie, obraz wrócił do Świętego Miasta i aż do wizyty cesarzowej Eudokii go nie opuszczał. Kiedy ikona dotarła do Konstantynopola, Pulcheria poleciła umieścić ją w ufundowanym przez siebie kościele klasztornym Ton Hodigon usytuowanym w portowej dzielnicy miasta. Wkrótce portret Maryi autorstwa św. Łukasza zaczęto nazywać Hodegetrią od nazwy świątyni, w którym się znajdował. Ton Hodigon zajmowali mnisi, którzy opiekowali się osobami niewidomymi, de facto byli ich przewodnikami, stąd z czasem Maryję z Łukaszowej ikony zaczęto w Konstantynopolu nazywać „Przewodniczką” lub „Bogurodzicą Wskazującą Drogę”. Hodegetrią szybko zasłynęła w Bizancjum jako cudowny, obdarzający łaskami wizerunek. Madonna z obrazu stała się patronką podróżujących i ociemniałych.

Madonna z Jasnej Góry

W IX wieku w oparciu o kompozycję Hodegetrii wykształcił się precyzyjnie opracowany model ikonograficzny wizerunku Madonny będący wzorem dla jej niezliczonych kopii, z których jedną jest przypuszczalnie obraz Matki Bożej Częstochowskiej. W tym miejscu jako ciekawostkę dodam, iż ojciec Augustyn Kordecki, legendarny obrońca Jasnej Góry, w swym pamiętniku z oblężenia Częstochowy zaznaczył, że jasnogórskie malowidło nie jest żadną kopią, tylko oryginałem, który wyszedł wprost spod pędzla św. Łukasza udzielić bezcennych informacji o życiu Chrystusa, które później uwieczni! w Ewangelii, a których śladu nie znajdziemy w trzech pozostałych.

Ikona słowem pisana

Dźwięk słów „Łukasz Ewangelista” nieodmiennie budzi w moich myślach jeden i ten sam obraz. Zachodzi słońce, otulając wszystko miodową, kojącą poświatą. W cieniu starożytnego kamiennego domu, na ciasnym podwórku stoi drewniany stół. Siedzi przy nim starsza kobieta wielkiej urody i mężczyzna, który mógłby być jej synem, a nawet młodszym bratem. Ona coś opowiada, powoli, z rozmysłem. On słucha jej jak zaczarowany, chłonie każdy wypowiedziany przez nią wyraz. Nie chce niczego uronić. Kobieta czasem ciepło uśmiecha się do własnych wspomnień, czasem rozszerza oczy i unosi wysoko ciemne brwi. Emanuje z niej zaraźliwy, choć trudny do opisania spokój, który współgra z ciepłą, miodową aurą zachodzącego słońca. Splot owego złociste go światła i jej spokoju spłynąłby niczym balsam na rany duszy każdego, kto na ów obrazek zechciałby choć przez chwilę popatrzeć. Zasłuchanym mężczyzną jest naturalnie św. Łukasz. Snującą opowieść kobietą - Maryja. Badacze Ewangelii sugerują wyraźnie, iż Łukasz musiał osobiście rozmawiać z Najświętszą Panną i wprost z Jej ust usłyszeć o nieznanych pozostałym ewangelistom szczegółach, zarówno tych z dzieciństwa Chrystusa, jak i tym bardziej tych z okresu poprzedzającego Jego narodziny, a już zwłaszcza odnoszących się do zwiastowania. Bibliści na dodatkowe poparcie tezy o bezpośrednich rozmowach Maryi z Łukaszem lubią przywoływać jego zapis mówiący o tym, że Matka Chrystusa zachowywała wszystko w swym sercu, tak więc o tak intymnych przemyśleniach nikt prócz Jej samej nie mógłby ewangelisty poinformować. Ewangelia spisana dłonią św. Łukasza to przecież w głównej mierze kronika dzieciństwa Syna Bożego i do niej właśnie na stronach niniejszej książki będziemy się odwoływać. Nie wiemy, w jakich okolicznościach św. Łukasz mógł wysłuchać historii Maryi. Być może Ją odwiedził? Być może składał Jej wizytę nawet kilka razy? Być może opowiedziała mu o wszystkim w czasie jakiejś wędrówki? A może po prostu pozując do owego portretu, który cesarzowa Eudokia przesłała do Konstantynopola? Choć Hodegetria została zniszczona przez Turków, do naszych czasów przetrwała o wiele ważniejsza ikona napisana ręką Łukasza. Jest nią oczywiście jego Ewangelia. Nie jest ona kompozycją barwnych plam, która tworzyłaby wizualny portret małego Jezusa z Nazaretu i Jego Matki, ale najdłuższą i najbardziej szczegółową spośród biblijnych opowieści o Bożym narodzeniu. To ikona niezniszczalna.