In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Homilie Biskupa Kaliskiego

Małżeństwo Maryi i Józefa
wzorcem małżeństwa

Kazanie Biskupa Kaliskiego podczas Mszy świętej w uroczystość św. Józefa

bp Stanisław Napierała, 19 marca 2011 r,

I

Bóg chciał, aby Maryja, Matka Zbawiciela i Józef byli małżeństwem

Ewangelia, co dopiero proklamowana, dwukrotnie nazywa Józefa małżonkiem Maryi, a Maryję małżonką Józefa. Podstawą tych określeń były zaślubiny Maryi z Józefem. Małżeństwo Maryi i Józefa pragnę uczynić przedmiotem tego rozważania.

Małżeństwo Maryi i Józefa poprzedziło Wcielenie Syna Bożego. Jezus, Syn Boży, przyjął z Maryi nasze człowieczeństwo i stał się człowiekiem, gdy ona była poślubiona Józefowi. Dzięki temu w chwili, gdy Jezus, Syn Boży, stał się Synem Maryi, a ona stała się Jego Matką, Józef wszedł w pewną relację z Synem Maryi swojej małżonki.

Małżeństwo Maryi i Józefa, o którym mówi Objawienie, ma swój początek w zbawczym zamyśle Boga. Bóg chciał, aby Maryja i Józef byli małżeństwem.  To On wybrał Maryję i Ją wyposażył, aby była nie tylko Matką Syna Bożego, ale także małżonką Józefa. Podobnie wybrał Józefa i go wyposażył, aby był małżonkiem Maryi. Jedno miało być dla drugiego: Maryja dla Józefa, Józef dla Maryi, a oboje dla Jezusa. Byli małżeństwem, na którym Bóg oparł Rodzinę, Świętą Rodzinę, Rodzinę naszego Zbawiciela.

Można pytać, dlaczego Bóg podjął zamysł, aby Maryja i Józef byli małżeństwem. Gdy pytanie to stawia się w całości Bożego Objawienia i w nim szuka odpowiedzi, nie sposób nie zauważyć, że Bóg w małżeństwie Maryi i Józefa potwierdził to, czego jako Stwórca dokonał na początku. Mówi Objawienie, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Chciał, aby tych dwoje byli dla siebie, aby, jeśli tak wolno powiedzieć, odkryli się dla siebie i zauroczyli sobą. Bóg wszczepił w nich siłę, która ich jednoczyła, miłość. A wszystko po to, aby rośli, mnożyli się, napełniali ziemię i czynili ją sobie poddaną. Ten zamysł Boga Stwórcy wyraził się w małżeństwie i opartej na nim rodzinie. Tak więc to małżeństwo jest dziełem Boga. Bóg jest jego źródłem, a nie człowiek, ani jakaś ludzka instytucja. Dlatego, gdy mówimy o małżeństwie winniśmy je zawsze odnosić do stwórczego Bożego zamiaru. A jeśli ktoś  mówi, że nie wierzy w Boga i nie chce odnosić się do Objawienia Bożego, niech przyjrzy się temu, co się nazywa naturą, naturą człowieka. Ta natura jest w mężczyźnie i w kobiecie. I ona – natura – mówi, że małżeństwo może mieć miejsce tylko między mężczyzną i kobietą. Tylko między tymi dwojga. Tak Bóg zamierzył i jest to wpisane w naturę człowieka.

Jeżeli Boga się pomija i ustala się relacje między ludźmi, jakby Boga nie było, wówczas pojawia się zagubienie, chaos. Chaos ten w sposób wyrazisty widać także w koncepcji małżeństwa. Związki dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn zawierane na wzór małżeństwa to pomysły dziwaczne i ośmieszające naturę człowieka. Jest to coś, czego nie ma w naturze. Nie ma w zwierzętach lub ptakach czegoś takiego. Niestety, człowiek wyniesiony ponad świat zwierząt i ptaków, jest wolny. Może więc w sposób wolny powiedzieć, wbrew rozumowi, że dwa i dwa jest siedem. Może zadekretować, na przykład, że „ślimaki są rybami”. Można takie dziwaczne rzeczy stanowić. Można stanowić że dwóch panów, czy dwie panie są małżeństwem. Można nawet stanowić, że takie pary, mają prawo do adoptowania dzieci. Można. Jest to jednak wbrew normalności, wbrew rozumowi, wbrew naturze. I co dalej? Nie wiemy, co będzie dalej w takich nienormalnych układach. Widzimy jednak ogromny zamęt.

Małżeństwo Maryi i Józefa jest fundamentem Rodziny naszego Zbawiciela. Syn Boży, który stał się człowiekiem, jednym z nas, nie pojawił się jako dziecko samotnej matki. Jego matką jest małżonka Józefa. Jezus, Syn Maryi, ma Rodzinę. Maryję nazywał matką, a Józefa ojcem. Oboje, Józef i Maryja, byli nazywani przez ludzi rodzicami Jezusa.

II

Moda odchodzenia od małżeństwa

W tym zamyśleniu nad małżeństwem Józefa i Maryi zechciejmy zamyśleć się także nad małżeństwem, które może jest w bliskości nas. Dzisiaj pojawiła się moda, żeby nie zawierać małżeństwa. Dwoje ludzi, niby zauroczyło się sobą i zeszło razem, żyją jak mąż i żona, mają dzieci, ale nie chcą zawrzeć małżeństwa. Taka dziś moda. Wśród różnych powodów, jakie wymienia się na jej usprawiedliwienie, nie słyszałem, żeby stawiano pytanie, jak czują się dzieci w takiej „rodzinie”. Syn Boży miał rodzinę opartą na małżeństwie Maryi i Józefa. A dzieci w związkach bezmałżeńskich, kogo mają?

III

Wzorzec miłości małżeńskiej

Małżeństwo Józefa i Maryi jest wzorcem małżeństwa. To może być sformułowanie zaskakujące. Wypowiedział je Ojciec Święty Jan Paweł II. Małżeństwo Maryi i Józefa jest wzorcem tego, co stanowi istotę małżeństwa, to jest miłość. Miłość sprawia, że dwoje – mężczyzna i kobieta – stają się jednym sercem, jednym umysłem, jednym sposobem widzenia rzeczywistości, jednym podejmowaniem odpowiedzialności. Ktoś może się zdziwi, że Józef i Maryja są wzorcem małżeństwa? Przecież Maryja jako żona Józefa była dziewicą. Podobnie Józef mąż Maryi. Jak to rozumieć? Wszak małżeństwo ma za cel zrodzenie potomstwa, więc miłość, owszem, ale nie tylko. Małżeństwo Maryi i Józefa ukazuje miłość małżeńską, która wyraża się w tym, że jedno jest dla drugiego. Jedno czyni siebie darem dla drugiego, i przyjmuje drugiego jako dar. To jest istota małżeństwa. Kto o tym dzisiaj pamięta? Raczej małżeństwo widzi się jako możliwość pewnej przyjemności. To dobrze, ale to nie wystarcza, to nie wytrzymuje prób, które przecież pojawiają się w życiu. W konsekwencji notujemy zjawisko licznych rozwodów, które mają miejsce już rychło po zawarciu małżeństwa.

Niech w świetle małżeństwa Maryi i Józefa przypatrzą się swojej wizji małżeństwa, ci którzy zamierzają je zawrzeć. Małżeństwo jest czymś pięknym. To właśnie widać w małżeństwie Maryi i Józefa. Oni byli dla siebie, całkowicie dla siebie, a oboje byli dla Jezusa. Miłość, która była w nich i między nimi, kierowała ich ku Bogu, kierowała ich ku sobie, kierowała ich razem ku Jezusowi.

Jak słyszeliście, odprawiam tę Mszę świętą w intencji małżeństw i w intencji tych, którzy zamierzają zawrzeć małżeństwo, żeby wszyscy odkryli na nowo wartość małżeństwa, żebyśmy byli uwrażliwieni na obronę małżeństwa. Rozmaite pseudozwiązki tak wychwalane i prawnie zabezpieczane, godzą w małżeństwo, godzą w rodzinę, godzą w człowieka, godzą przede wszystkim w dzieci. Nie pozwalajmy, żeby takie opinie były lansowane bez napiętnowania społecznego. Bądźmy mądrzy, odpowiedzialni i odważni żeby mówić prawdę i nie udawać że owe pseudozwiązki małżeńskie są czymś normalnym, że to postęp i nowoczesność. To nie jest postęp, lecz dekadencja, to powrót do pogaństwa, ponieważ wszystko to dzieje się w odejściu od Boga.

Życzę żeby wyjść z dzisiejszego spotkania w zamyśleniu nad małżeństwem. Może jest to zamyślenie trudne. Trzeba jednak przebudzić się. Chodzi bowiem o sam fundament człowieczeństwa i ludzkości. Jeżeli rodzinę przyrównamy do domu, to małżeństwo w budynku, domu jest fundamentem, małżeństwo mężczyzny i kobiety. Jeżeli nie ma trwałego i mocnego fundamentu to budynek może tak na oko wyglądać ładnie, ale on się rozpadnie, gdy przyjdą trudności.