ks. Wojciech Przybylski
Złoto na bursztynowym szlaku
Kalisz, miasto w Polsce najstarsze. Materialne dowody istnienia grodu nad Prosną sięgają epoki mezolitu. Kalisz jest wspominany przez Klaudiusza Ptolomeusza w „Geografii”(II w n.e.) jako znaczący ośrodek na bursztynowym szlaku łączącym Bałtyk z Rzymskim Imperium. Historię miasta opowiadać można według różnych kryteriów.
Wśród nich jest jedno szczególne, naukowo nieweryfikowalne, pisane serdecznym atramentem obecności św. Józefa w prastarym grodzie. Myślę o Jego cudownym Obrazie w kaliskiej bazylice; o tych, których prowadzi za ręką już od ponad 300 lat. Cudowny Święty Patriarcha „pracuje” tu niestrudzenie nad dziełem, które Bóg Mu wyznaczył. Jak wtedy, w Nazarecie, tak teraz w Kaliszu cicho wypełnia powierzoną z Boskiego nadania misję. Sanktuarium i Obraz znany na całą Polskę. A niewiele takich w Ojczyźnie i świecie. Znane.
Na św. Obrazie „krzyżują” się dwie rodziny: Boska z ziemską, Najświętszą Rodziną z Nazaretu. Maryja i Józef trzymają za ręce stojącego pośrodku Jezusa. Są w drodze. Nad Jezusem Duch Święty, wyżej Bóg Ojciec. Ten Obraz przykuwa uwagę, pociąga, prowadzi do kontemplacji tajemnicy Boga. Św. Józef, Opiekun Zbawiciela, Oblubieniec NMP patron ciszy, milczenia, a więc każdego dobrego dzieła, nauczyciel modlitwy, patron rodzin, rzemieślników, narzeczonych i małżeństw, bezrobotnych, dobrej śmierci, patron spraw trudnych i beznadziejnych, patron spraw wszystkich.
Mój Józefie z Kaliskiego Obrazu
zbrojny złotem i suknią milczenia
ze Skarbami uchodzisz znów w drogę
Mój Józefie bez grosza przy duszy
z Matką Bożą umówiony na przyszłość
przepytany przez niebo z wierności
Panu Bogu posłuszny na amen
(fragment wiersza ks. W. Przybylskiego)
Tak. Św. Józef to Święty niesamowity. „Szczęśliwy, kto sobie patrona, Józefa ma za opiekuna” - śpiewamy w pieśni.
Historia Obrazu rozpoczyna się w 1670 roku, kiedy to Stopienia, uzdrowiony mieszkaniec Szulca, wioski położonej blisko Kalisza, funduje w podzięce Obraz i ofiarowuje go kaliskiej świątyni. Już w trzy lata po jego instalacji kroniki odnotowują pierwszy cud. Od XVII w. Kalisz staje się centrum czci św. Józefa w Ojczyźnie. Sto lat później uznany za cudowny, a w 1796 r. uroczyście ukoronowany.
W podziemiach kaliskiej bazyliki znajduje się kaplica „Męczeństwa i Wdzięczności” ufundowana przez byłych więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau. Władze hitlerowskie wydały rozkaz ostatecznej likwidacji obozu. Świadomi nadchodzącej śmierci więźniowie losy swoje złożyli w ręce Boga wzywając wstawiennictwa św. Józefa. Rozpoczynają nowennę ku Jego czci. W ostatnim dniu nowenny nadeszła wolność. Wydarzeniu towarzyszą niezwykłe okoliczności. Oto 29 kwietnia 1945 roku, kilku żołnierzy amerykańskich, którzy przypadkowo pojawili się w okolicach obozu, uznanych zostało przez esesmanów za szpicę nadciągającej amerykańskiej armii. Od 1948 roku corocznie, a potem co 5 lat przybywają ocaleni (do dziś zostało ich zaledwie kilku) do św. Józefa w dziękczynnej pielgrzymce. Są wśród nich zarówno duchowni, jak i świeccy.
Z 2 na 3 października 1983 roku dokonano zuchwałego włamania do bazyliki. Łupem przestępców padły sukienki, korony, wota z kaplicy św. Józefa. Jeśli wspominam tę bolesną datę to przede wszystkim dlatego, że apel o pomoc w ufundowaniu nowych sukienek spotkał się z niezwykle hojnym odzewem. Wśród darów rzeczowych znalazły się srebro, złoto, kosztowności, ślubne obrączki. Wielu czcicieli zaświadczyło także materialnie o swoim przywiązaniu i miłości do św. Patriarchy. Pamiętam, jak moi Rodzice po latach mimochodem wspomnieli, że bez chwili wahania oddali pamiątkowe srebrne monety chcąc w ten sposób spłacić choć część długu wobec św. Józefa. Chcieli w ten sposób podziękować za opiekę nad rodziną, zwłaszcza za uzdrowienie syna oraz szczęśliwe uchronienie głowy rodziny przed więzieniem w ponurych czasach czerwonego terroru.
Od 370 już lat 10 sierpnia, na św. Wawrzyńca, wyrusza corocznie kaliska pielgrzymka do Częstochowy. Wyrusza od Józefa do Maryi, przeżywając 15 sierpnia na Jasnej Górze Jej Wniebowzięcie, żeby znowu powrócić do Józefa. Kaliska pielgrzymka to najstarsza piesza pielgrzymka w Ojczyźnie. Nawet w czasach realnego socjalizmu znaleźli się, choć nieliczni odważni tworzący nieprzerwane ogniwo pątniczej wędrówki.
4 czerwca 1997r. na Placu św. Józefa Ojciec św. Jan Paweł II odprawił Eucharystię. Dla młodej diecezji kaliskiej było to wydarzenie wielkie, niezapomniane. Ojciec św. w homilii mówił o fenomenie św. Józefa, o skarbie, jakim jest rodzina, o promocji ludzkiego życia. Kopia Obrazu Patriarchy, którą Ojciec św. pobłogosławił na Watykanie w 1 rocznicę powstania diecezji, przyjmowana potem przez wszystkie parafie, w czasie Mszy św. umieszczona została w głównym ołtarzu.
Dziś na Placu, na pamiątkę historycznego spotkania, wydarzenia stoi pomnik zaprojektowany przez warszawskiego artystę, prof. Jana Kucza (m.in. autora projektu pomnika kard. Stefana Wyszyńskiego na Jasnej Górze oraz pomnika F. Chopina w Dusznikach). Ojciec św. trzymający za ręce dziecko, dziewczynkę, pochyla się nad nią. W tym symbolicznym geście pochyla się nad każdym dzieckiem, każdym życiem, każdą rodziną. Dobry Pasterz, który prowadzi w przyszłość. Słowa wyryte na pomniku przypominają o fundamentalnym prawie każdego człowieka, prawie do życia. Pomnik na dobre wrósł w pejzaż miasta. Corocznie jego mieszkańcy pod przewodnictwem Pasterza diecezji gromadzą się na pamiątkę - wspomnienie, przywołując raz jeszcze tamte słowa, prośbę, by niestrudzenie budować cywilizację życia. Jeśli istnieje geniusz miejsca, to z pewnością istnieje on właśnie tu, gdzie św. Józef strzeże, aby Boże słowa spełniały się w duszach i w życiu. Poczujmy się zaproszeni przez Gospodarza, abyśmy weszli do gościnnego domu św. Józefa. Żeby odkryć na nowo złoto na bursztynowym szlaku. Idźcie do Józefa.