Józef – rzemieślnik wstawił się za odlewnikami, w zamian wraz z Maryją otrzymają swoje dzwony
Święty Józefie, z ufnością udajemy się do Ciebie we wszystkich trudnościach i cierpieniach, które nas przytłaczają. Racz wziąć w swoje miłościwe dłonie tę ważną i trudną sprawę, która jest przyczyną naszego niepokoju. Spraw, aby jej szczęśliwe zakończenie przyniosło chwałę Bogu, a dobro oddanym Tobie sługom.
Tymi słowami prosiliśmy o wstawiennictwo św. Józefa przy wykonaniu największego kołysanego dzwonu świata o wadze 55 ton dla brazylijskiego sanktuarium Ojca Przedwiecznego w Trindade Go. Projekt związany z dzwonem rozpoczął się w listopadzie 2015 roku. Wymagał olbrzymiego zaangażowania, pracy i poświęcenia. Potrzebne było wiedza i doświadczenie. 29 listopada 2016 roku miał miejsce pierwszy odlew kolosa. Wszystko po ludzku biorąc było przemyślane i dobrze zrobione, a jednak coś zawiodło. Doszliśmy do wniosku, że bez zwrócenia się do Opatrzności nie jesteśmy w stanie podołać temu wyzwaniu. Zresztą nikt na świecie nie podjął się wcześniej takiego zadania. Poprosiliśmy za pośrednictwem ks. Prałata Jacka Ploty – kustosza Sanktuarium o modlitwę za wstawiennictwem św. Józefa. Odprawione zostały dwie nowenny z prośbą o błogosławieństwo i szczęśliwy przebieg prac. Jako wotum ofiarowaliśmy nowe dzwony dla Sanktuarium. 1 sierpnia 2017 miała miejsce druga próba odlewu dzwonu Vox Patris – Głos Ojca. Przy poświęconym obrazku św. Józefa dzwon szczęśliwie się narodził. Święty Józef czuwał, orędował i pomógł nam w tym dziele o czym z wiarą i wdzięcznością zaświadczają:
Grzegorz Klyszcz
współwykonawca dzwonu Vox Patris
właściciel firmy Rduch Bells&Clocks
Piotr Olszewski
generalny wykonawca dzwonu Vox Patris
właściciel pracowni ludwisarskiej Jana Felczyńskiego
Jeszcze nigdy, przy żadnym z odlewów, 12 minut nie trwało tak długo… Napięcie, jakie przez ten czas towarzyszyło przemyskim ludwisarzom i odlewnikom rosło w miarę, jak 60 ton gorącego metalu, z prędkością 150 kg na sekundę spływało do glinianej formy największego dzwonu kołysanego na świecie „Vox Patris”.
Emocje tym większe, że pierwsza próba narodzin 55-tonowego „Vox Patris” zakończyła się niepowodzeniem – pomimo, że ludwisarze z Pracowni Jana Felczyńskiego w Przemyślu oraz fachowcy firmy Rduch Bells & Clocks w Czernicy poprzedzili swoją pracę wielomiesięcznymi konsultacjami, symulacjami i analizami naukowo-technicznymi. Wykonano nawet próbny odlew, żeby wyeliminować wszelkie ryzyka. – Nie wytrzymała forma, powstały mikropęknięcia, przez które wyciekła część materiału i trzeba było powtarzać cały proces na nowo. Przy normalnych odlewach nie ma to większego znaczenia. Przy tak dużym odlewie, jak się okazało jest zupełnie odwrotnie – tłumaczy Piotr Olszewski, właściciel Pracowni Ludwisarskiej Jana Felczyńskiego.
Dlatego też o duchowe wsparcie przy kolejnej próbie odlewu, przemyscy ludwisarze wraz ze specjalistami czernickiej firmy zwrócili się do… św. Józefa. W Narodowym Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu odprawione zostały w tej intencji dwie dziewięciodniowe nowenny. Prośba do Patrona Rzemieślników o wstawiennictwo przy wykonywaniu największego na świecie kołysanego dzwonu „Vox Patris” została wysłuchana i tym razem jego narodziny zakończyły się sukcesem!
Jak bardzo skomplikowany był odlew olbrzyma dla brazylijskiego Sanktuarium Boga Ojca Przedwiecznego w Trindade? – Przeprowadziliśmy obliczenia i symulacje, korzystaliśmy z naszego wielopokoleniowe doświadczenia ludwisarskiego i technicznego. Istnieje jednak granica, poza którą trudno ocenić, co jeszcze może się przytrafić przy realizacji dzwonu o tak wyjątkowych rozmiarach. Najlepszy dowód, że nauka nie przewiduje możliwości wykonania takich odlewów w tradycyjnej technologii, a przecież duże dzwony istnieją i biją już 500-600 lat – mówi Grzegorz Klyszcz, właściciel firmy Rduch Bells & Clocks w Czernicy.
Jako wotum wdzięczności za udany odlew, obie firmy postanowiły ofiarować kaliskiej bazylice dwa dzwony.