A to w Ewangeliach podane są dwa różne rodowody Józefa? - pyta z niedowierzaniem wielu z nas słysząc te słowa. - Jak to możliwe?! Możliwe. Żyjemy w przekonaniu, że Ewangelie nie mają przed nami zbyt wielu tajemnic, tymczasem, kiedy przyjdzie co do czego, ze zdumieniem stwierdzamy, że św. Mateusz nie podaje w swej Ewangelii ilu konkretnie Mędrców ze Wschodu przybyło do Dzieciątka Jezus. Albo, że ten sam św. Mateusz pisze, iż ojcem św. Józefa był Jakub, natomiast już św. Łukasz twierdzi, że Józef był synem Helego. Skąd wzięła się ta sprzeczność? Czy stąd, że zgodnie z teorią Sekstusa Juliusza Afrykańskiego, św. Józef w dzieciństwie rzeczywiście został oddany do adopcji?
3 marca
Czy św. Józef był adoptowany?
Żyjący na przełomie II i III wieku, uczony judeochrześcijański, Sekstus Juliusz Afrykański, sugeruje w swych pismach, że św. Józef, oblubieniec Maryi, jako chłopiec był adoptowany i, że właśnie z tego powodu na kartach Ewangelii zawarto dwa jego różne rodowody.
Dwa drzewa genealogiczne
Zacznijmy od tekstów źródłowych. Św. Mateusz, Ewangelista tak oto kreśli w swej Ewangelii drzewo genealogiczne Jezusa i de facto, św. Józefa: „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; (…) Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem” (Mt 1, 1-6). Św. Łukasz natomiast, który jak głosi tradycja, informacje o dzieciństwie Chrystusa otrzymał od samej Maryi, przedstawia rodowód Jezusa następująco: „Sam zaś Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa, syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma (…)” (Łk, 3, 23-24). Trudno nie zauważyć, że owe dwa drzewa genealogiczne Józefa, nakreślone piórami ewangelistów Mateusza i Łukasza, znacząco się od siebie różnią. Może wydawać się tym bardziej zastanawiające, że powszechnie wiadomo, iż Żydzi traktowali zagadnienia związane ze swoim pochodzeniem z przesadną wręcz niekiedy dokładnością. Jeszcze w IV wieku naszej ery, krewni Jezusa byli w posiadaniu swoich tablic genealogicznych. Łukasz, spisywał swój przekaz kilka lat później niż Mateusz, więc możemy domniemywać, że znana mu była wersja rodowodu Chrystusa przedstawiona przez Mateusza. Dlaczego zatem jej po prostu nie skopiował? Dlaczego zostawił kolejnym pokoleniom chrześcijan informacje w tym zakresie, które zdają się przeczyć wersji Mateuszowej?
Heli, czyli Eliachim.
Eliachim, czyli Joachim.
Św. Łukasz opisuje dzieciństwo Jezusa raczej z perspektywy Maryi. Czy zatem mogło się zdarzyć, że Łukasz zacytował rodowód Matki Jezusa, a późniejsi kopiści błędnie odnieśli go do Józefa? Co prawda, w najstarszych rękopisach nie widnieje zapis wprost: „przodkami Józefa byli…”, ale także i tam, oblubieniec Maryi nazywany jest „synem Helego”. Za taką interpretacją przemawia fakt, że imię Heli (znane też jako Eli) jest zdrobnieniem imienia Joachim, które po hebrajsku brzmi Eliachim. A jak powszechnie wiadomo, imię Joachim nosił ojciec Maryi. Nie upraszczajmy jednak tego zagadnienia i przyjrzyjmy się jeszcze dwóm innym istotnym wskazówkom.
Sekstus Juliusz i krewni Pańscy
Wspomniany już na początku Sekstus Juliusz Afrykański, żył w Jerozolimie (ale także w Nicopolis, czyli mieście wzniesionym na ruinach Emaus) w czasach, w których żyli jeszcze krewni Jezusa. Bardzo wiele wskazuje na to, że zetknął się z nimi osobiście i że właśnie od nich mógł usłyszeć o żydowskim prawie adopcyjnym, które stało się powodem podania na kartach Ewangelii dwóch różnych rodowodów Chrystusa. Według relacji Sekstusa Juliusza, Józef miał być jako dziecko adoptowany i dlatego miał dwa drzewa genealogiczne. Pierwsze odnosiło się do jego rodzonego ojca Jakuba, drugie do ojca adopcyjnego Helego. Heli, według Sekstusa Juliusza, miał być dalszym krewnym Józefa, wywodzącym się z rodu Dawida. Niestety Sekstus Juliusz nie zadał sobie trudu wyjaśnienia kim był Heli konkretnie.
Prawo o córkach dziedzicznych
Jest jeszcze jedna teoria, którą próbuje się wyjaśniać cały problem. Otóż Maryja była jedynym dzieckiem swoich rodziców i z tego tytułu miała prawo przejąć posiadłość dziedziczną po ojcu. O prawie do tego stanowi Księga Liczb w rozdziale 27, wers 8. Dziedzictwo ojca przeszło na jej własność, jednak ona sama, była zobowiązana wyjść za mąż za mężczyznę z tego samego pokolenia, a jeśli to możliwe nawet z tego samego rodu, dokładnie tak, jak podaje wspomniana już Księga Liczb, lecz tym razem w rozdziale 36, wersy od 9 do 12. „Każda panna, która posiada w jakimś pokoleniu dziedzictwo, może wziąć męża tylko z rodu swego pokolenia, by Izraelici zachowali dziedzictwo swoich przodków i aby majątek dziedziczny nie przechodził z jednego pokolenia na drugie (…) i tak pozostało ich dziedzictwo przy pokoleniu do którego należał ród ich ojca”. Małżonek takiej dziedzicznej córki musiał wpisać się do rodu jej ojca i w ten sposób otrzymywał jednocześnie drugiego ojca. Tak więc, jeżeli Józef, poślubiając Maryję jako córkę dziedziczną, mógł mocą tego prawa, stać się synem Helego, to wówczas św. Łukasz, Ewangelista przekazałby nam na stronach swojej Ewangelii rodowód jego drugiego ojca, ojca Maryi. W związku z czym byłoby to drzewo genealogiczne Matki Jezusa.