In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Kalendarz adwentowy

Kalendarz adwentowy
21 grudnia

Miecz

Aleksandra Polewska-Wianecka

Dzieciątko miało już prawie sześć tygodni, gdy pewien sędziwy i niezwykle pobożny mieszkaniec Jerozolimy, mąż i ojciec dorosłych synów w czasie modlitwy ujrzał anioła. „Jutro rano w świątyni będzie ofiarowane Bogu Dzieciątko - rzekł niebieski posłaniec. - Poznasz je po tym, że zostanie wniesione do świątyni jako pierwsze. Chłopiec ten jest tym, na którego tak długo czekasz i o którego zesłanie modlisz się przez całe swoje życie. To Mesjasz. Ujrzysz go, dotkniesz, a potem wrócisz do domu i umrzesz” - zakończył swój komunikat anioł i zniknął.

Starzec, usłyszawszy powyższe słowa, rozpromienił się z radości - zapewnia bł. Katarzyna Emmerich, której całą powyższą scenę dane było zobaczyć w jednej z jej historycznych wizji. Według mistyczki Symeon był chudy, nosił krótką brodę i wyglądał na bardzo wiekowego. Gdy wstał z kolan, natychmiast pobiegł do swej żony, by opowiedzieć jej o widzeniu, a gdy już to zrobił, wrócił do świątyni, by się modlić.

Anna

W tym samym czasie mieszkająca w pobliżu świątyni jerozolimskiej, również trwająca na modlitwie sędziwa wdowa o imieniu Anna także miała widzenie dotyczące maleńkiego Mesjasza, którego już następnego dnia miała zobaczyć na własne oczy. O postaciach Symeona i Anny, którzy pojawiają się w ostatnich akapitach Ewangelii św. Łukasza opowiadających o ofiarowaniu Chrystusa w świątyni, nie wiemy zupełnie nic ponad to, co podaje sam ewangelista, dlatego też, by mimo wszystko nieco przybliżyć sobie ich osoby, spojrzymy na nich poprzez optykę wizji bł. Katarzyny.

Dzieciątko w niebieskie szaty owinięte

Święty Łukasz pisze w swej Ewangelii, że jakiś czas przed narodzinami Chrystusa (być może kilka lat, a może nawet we wczesnej młodości - tego, niestety, ewangelista nie precyzuje) Duch Święty objawił Symeonowi, iż nie umrze dopóki nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Starzec ujrzał Go w osobie maleńkiego chłopca, którego rodzice przynieśli do świątyni jerozolimskiej, by zgodnie z prawem Mojżeszowym ofiarować Go Bogu. Prawo to mówiło bowiem, że każde żydowskie pierworodne dziecko płci męskiej będzie oddane Bogu. Ofiarowanie to nie oznaczało - jak wielu z nas dziś podejrzewa - oddania syna do służby kapłańskiej czy też innej Bożej posługi, a raczej było symbolem oddania Stwórcy tego, co małżonkowie mieli najcenniejszego, a pierworodny syn za takiego był uznawany. Ofiarowanie to, jak pisze Łukasz, miało miejsce po upływie dni oczyszczenia Maryi, a więc musiało od porodu minąć 40 dni, zatem w dniu ofiarowania Jezus liczył sobie już około sześć tygodni. Aleksandra Polewska 81 Jak czytamy w zapisie objawień bł. Katarzyny Emmerich, zarówno Symeon, jak i Anna od świtu siali przy wejściu do świątyni i wypatrywali Dzieciątka, które jako pierwsze miało być przyniesione do ofiarowania przez rodziców. Gdy zobaczyli Maryję i Józefa, wyszli im naprzeciw i bardzo troskliwie się nimi zajęli. „Symeon poprowadził Maryję przed balustradę ołtarza do stołu ofiarnego, na którym położyła do kołyski Dzieciątko w niebieskie szaty owinięte. Maryja miała niebieską suknię, biały welon, i odziana była długim, żółtawym płaszczem” - relacjonuje mistyczka. Opis ofiarowania jest przedstawiony przez nią tak plastycznie i szczegółowo, że czytelnik pogrążony w jego lekturze czuje niemal woń kadzideł. „A po dokonaniu obrzędu ofiarowania - dodaje błogosławiona - poszedł Symeon na owo miejsce, gdzie była Maryja, wziął Dziecię w ramiona i mówił długo i głośno z weselem i uniesieniem. Gdy skończył, była Anna natchniona i mówiła długo. Zauważyłam wprawdzie, że wszyscy ludzie to słyszeli, nie spowodowało to jednak żadnego zamieszania. Lecz wszyscy byli wzruszeni, i okazywali Maryi i Dzieciątku wielką cześć. Maryja jaśniała jak róża”.

Proroctwo Symeona

Symeon w wizji Anny Katarzyny bierze małego Jezusa w ramiona kilka razy. Trudno jednak wychwycić moment, w którym ten pobożny i sprawiedliwy starzec wypowiada swe słynne proroctwo, którego treść św. Łukasz (2,34) zapisał następująco: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą”, W tym miejscu chyba musiał na krótką chwilę przerwać i spojrzeć na Maryję, bo ostatnie zdanie przepowiedni dotyczyło właśnie Jej. Brzmiało ono co najmniej niepokojąco: a Twoją duszę miecz przeniknie - aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Miecz bólu, bo o nim mówi proroctwo Symeona, miał przeniknąć serce Maryi mniej więcej 30 lat później, w dniu męki i śmierci Chrystusa.

Symeon, krewny Weroniki i Zachariasza?

Jak podaje św. Łukasz, chwilę po tym, jak w świątyni trzymał w ramionach maleńkiego Mesjasza, Symeon wzniósł do Boga modlitwę, w której prosił Go o zabranie z tego świata. Modlitwa, która obecnie stanowi część brewiarzowej komplety i znana jest jako Nunc dimittis, brzmi tak: „Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2,29-32). Po spotkaniu z Dzieciątkiem Symeon wrócił do domu i niemal od razu ciężko zachorował. Jednak do samej śmierci - jak czytamy w objawieniach błogosławionej wizjonerki - przepełniała go niezmierna radość i wdzięczność. Katarzyna podaje też, relacjonując swą wizję odnoszącą się do ofiarowania Jezusa, iż Symeon spokrewniony był z kobietą, którą zwykliśmy nazywać Weroniką, a która według tradycji otarła swą chustą twarz niosącego krzyż Chrystusa. Przez ojca Weroniki natomiast - co również wyjaśnia mistyczka - starzec więzami krwi połączony był także z Zachariaszem, ojcem Jana Chrzciciela. Synowie Symeona służyli w świątyni, a wiele lat później przyłączyli się do Jezusa. Katarzyna podkreśla, iż zawsze byli zarówno Jego ukrytymi przyjaciółmi, jak i ukrytymi przyjaciółmi Jego zwolenników. Oficjalnymi uczniami Chrystusa wszyscy trzej stali się w okresie poprzedzającym wniebowstąpienie i również krótko po nim. W czasie pierwszych prześladowań chrześcijan - tymi słowami mistyczka kończy opowieść o Symeonie - wiele dobre go uczynili dla gminy wiernych.