Kalendarz adwentowy
5 grudnia
Kości Trzech Króli
Katedra w Kolonii słynie z przepięknego, złotego relikwiarza autorstwa Mikołaja z Verdun, w którym od wieków przechowywane są relikwie Trzech Króli. A skoro mamy czas adwentu, zajrzyjmy do owej złocistej skrzyni i zobaczmy co konkretnie kryje. Towarzyszyć nam w tym będzie Michael Hesemann, niemiecki historyk, autor wielu książek i znany badacz relikwii.
Liczę, że na początek opowie mi Pan historię relikwii Trzech Króli...
Z przyjemnością, lecz przede wszystkim zdefiniuję kim oni naprawdę byli. Bo nie byli królami. Kiedy czytamy ewangelię św. Mateusza, czyli apostoła, który jako jedyny z kanonicznych ewangelistów pisze o tych postaciach (historię o nich znajdujemy też w apokryfach, ale to już odrębna sprawa) nie znajdziemy w niej ani słowa o królach, którzy przybyli do Dzieciątka Jezus. Goście ze Wschodu nazwani są Magami i każdy, kto żył w I wieku, czyli wówczas kiedy spisano ewangelię według św. Mateusza, wiedziałby dobrze co pod określeniem „Magowie” się kryje. Magowie byli kapłańską kastą Medów wywodzących się z narodu Persów, a do tego biegłymi astrologami i wyznawcami proroka Zaratustry. Stolicą Medów była Ekbatana, rozsławiona przez biblijną królową Esterę, w której zamieszkiwała duża społeczność żydowska. Warto dodać, że dawna Ekbatana to dzisiejsze miasto Hamadan w Iranie oraz, że w rzymskich czy raweńskich katakumbach, do dziś można oglądać wczesnochrześcijańskie mozaiki przedstawiające Magów odzianych w typowo perskie szaty i frygijskie kapelusze. Mozaiki te wykonywano między III a IV wiekiem i zarówno dla ich autorów, jak i pozostałych chrześcijan, było oczywiste, że dzisiejsi „Trzej Królowie” byli własnie Magami, wyznawcami Zaratustry. Prorok ten żył około 500 roku przed Chrystusem, notabene w tym samym czasie co biblijny prorok Daniel i głosił nadejście „Zwiastuna Zbawienia”, którego nazywał Saoshyant, który miał się narodzić z dziewicy „kiedy na niebie ukaże się nowa gwiazda”. Swoich uczniów, Magów, uczył tego jak czytać z gwiazd by nie przeoczyć nadejścia Saoshyant. Na krótki czas przed datą, która znana jest nam jako Boże Narodzenie, na niebie ukazała się supernowa w konstelacji Orła, a Orzeł był symbolem boga Magów Ahura Mazda – więc Magowie odczytali to zjawisko jako sygnał, że nadszedł Saoshyant.
A jak z tych danych zdołali odczytać, że muszą wyruszyć akurat do państwa Żydów by oddać pokłon „Zwiastunowi Zbawienia”?
Prawdopodobnie wiedzieli, że także wspólnota żydowska w Ekbatanie czeka na wypełnienie identycznego proroctwa. Żydzi czekali przecież na Mesjasza, który miał przyjść do nich. Wróćmy jednak jeszcze do określenia „Trzej królowie”. Tertulian, znany pisarz chrześcijański z III wieku, wpadł na pomysł połączenia historii o przybyciu Magów z biblijnym proroctwem zawartym w psalmie 72, którego 7 wers mówi, że królowie Tarszisz i dalekich wysp, królowie Saby i Szeby przybędą by złożyć pokłon Mesjaszowi. Jednak to proroctwo nie wydaje się być powiązane z opowieścią z ewangelii Mateusza. Myślę, że spokojnie możemy je zignorować. Bo św. Mateusz napisał, że Magowie z Persji przybyli zobaczyć Jezusa, a nie królowie. Z tego też powodu możemy założyć, że po spotkaniu z Dzieciątkiem Magowie wrócili do Persji, tam żyli, tam umarli i tam zostali pochowani. Zresztą dokładnie to samo mówi tradycja. „Martyrologia Kolońska”, którą spisano w oparciu o dużo starszą tradycję mediolańską, głosi, że w latach późniejszych Magowie zostali ochrzczeni przez św. Tomasza Apostoła. Mieli się z nim spotkać kiedy przez Persję podróżował do Indii. „Martyrologia” ta mówi także, że w roku 54, żyjący jeszcze Magowie, spotkali się w mieście Sawa (dzisiejsze Saveh w północnym Iranie) by tam świętować kolejną rocznicę narodzenia Chrystusa.
Nazwa Sawa pojawia się także w dziennikach podróżnych Marco Polo. Autor pisze, że właśnie tam oglądał trzy grobowce, w których po śmierci złożono ciała mędrców. Zapisał również, że oglądał ich całkiem dobrze zachowane szczątki. Zapisu tego często używa się jako argumentu do podważania autentyczności relikwii z Kolonii.
A to jest akurat historia, fascynująca zresztą, która wbrew pozorom również potwierdza tradycyjny przekaz. W latach 90. kanadyjski dziennikarz Paul William Roberts pojechał do Iranu by zweryfikować ten fragment dziennika Marco Polo, opisał ją w książce „Journey of Magi”, która czasami przypomina powieść przygodową, ale jest bardzo dobrze udokumentowana i dokładna. Roberts odnalazł stary meczet, który wcześniej był chrześcijańskim sanktuarium wbudowanym w oryginalną zaratustrańską świątynię ognia. Wewnątrz były dwa stare grobowce z miejscem na trzeci. Wszystko wyglądało tak jak opisał to Marco Polo. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to prawdziwe grobowce Magów.
Jak relikwie Mędrców ze Wschodu weszły w posiadanie Kościoła?
Dzięki św. Helenie, matce cesarza Konstantyna Wielkiego, która przywiozła je do Konstantynopola z Ziemi Świętej około 326 roku. Nie wiemy niestety co działo się z nimi wcześniej.
Ale wiemy jak relikwie trafiły do Kolonii.
Zacznę od tego, że ok. 345 roku, biskup Mediolanu otrzymał je od cesarza. W tamtym czasie Mediolan był jednym z czterech miast cesarskich w imperium, więc zapewne z tego względu zostały podarowane właśnie tamtejszemu biskupstwu. Relikwie miały spocząć w katedrze, ale według tradycji wzniesiono dla nich całkiem nową świątynię znaną jako Bazylika Św. Eustorgiusza. W IV wieku stworzono też dokumentację dotyczącą relikwii Mędrców. Była dobrze zabezpieczana i rozbudowywana. Mieszkańcy Mediolanu ponoć aż do XII wieku nie wiedzieli, że mają w swym mieście taki skarb. Dowiedzieć się mieli o nim dopiero w 1164 roku, kiedy to arcybiskup Kolonii, Rainald von Dassel, notabene kierujący kancelarią Fryderyka Barbarossy, postanowił wywieźć je z podbitego przez cesarza niemieckiego Mediolanu do Kolonii.
Czym konkretnie są te relikwie?
Relikwiarz otwierano kilka razy przez ostatnie osiem wieków. Wszystkie protokoły z tych otwarć mówią o tym, że we wnętrzu znajdują się kości trzech mężczyzn w różnym wieku. Jeden z nich był starcem, drugi w sile wieku, a trzeci młodzieńcem. Zapisano w nich też, że kości były owinięte kosztownymi szatami. W 1904 roku, kilka z tych relikwii tj. dwie kości nóg starca, kość udowa mężczyzny w średnim wieku i kark młodzieńca zwrócono bazylice św. Eustorgiusza w Mediolanie i do dziś są tam one czczone.
Czy relikwie Mędrców zostały poddane współczesnym badaniom?
W 1981 roku zbadano tkaniny, w które owinięte były kości. Badaniom przewodził prof. Daniel de Jonghe z Królewskiego Muzeum Sztuki i Historii w Brukseli, uznany na arenie międzynarodowej i ceniony ekspert w dziedzinie archeologii tekstylnej. Doszedł do konkluzji, że tkaniny są pochodzenia orientalnego i zostały wytworzone między I a II, a najpóźniej w IV wieku naszej ery. Jedwabny fragment badanej tkaniny był identyczny z ubraniami pochodzącymi z I wieku. Inne części zaś były identyczne z tkaninami znalezionymi w Palmirze w wieży zbudowanej w 103 roku i zniszczonej w roku 272. A Palmira, podobnie jak wspomniane już Ekbatana czy Saveh, znajdowała się na Szlaku Jedwabnym. Kolejna tkanina była barwiona prawdziwą purpurą, zdobiona złotymi nićmi i zidentyfikowano ją jako produkt warsztatów cesarskich z wczesnego okresu bizantyjskiego. Natomiast analiza chemiczna, którą wykonano w laboratoriach Bayer AG w Leverkusen, największej niemieckiej fabryce chemicznej, potwierdziła autentyczność purpury pochodzącej ze substancji wydzielanej przez purpurowe ślimaki, której wyłącznie do barwienia szat cesarzy i senatorów Cesarstwa Rzymskiego. Było to imponujące potwierdzenie tradycji, że trzej Mędrcy zmarli i zostali pochowani w I wieku, w jednym z miast Szlaku Jedwabnego, a ich relikwie zostały odzyskane i czczone przez cesarzową Helenę w IV wieku. Bo w owe rzymskie materie kości Mędrców i złożone z nimi jedwabie zostały zapewne dodatkowo owinięte.
Badał Pan relikwie Męki Chrystusa. Nie myślał Pan nigdy by zbadać także relikwie Magów? A później także o tym napisać?
Pisałem już o nich w książce „Miriam z Nazaretu”. Któregoś dnia mógłbym napisać całą książkę tylko na ich temat, ale w tym celu musiałbym przeprowadzić wiele badań w Iranie, co jest raczej trudne z powodów politycznych. Nie chcę być aresztowany jako szpieg w Islamskiej Republice Iranu. Poza tym jestem historykiem. Nie mam kwalifikacji do przeprowadzania badań medycznych czy chemicznych relikwii, a nawet dla uzyskania dostępu do nich potrzebuję pozwolenia Kapituły Kolońskiej, która preferuje ich kult, ale badania już niekoniecznie, chociaż wszystko wskazuje na autentyczność relikwii. Cóż, ale przynajmniej każdy może je zobaczyć. Fragmenty płótna i małe pudełko z kośćmi palców Mędrców jest eksponowane w "Domschatzkammer" (Skarbiec / Muzeum Katedry) i co roku, 6 stycznia, otwierane jest okno świątyni w którym wystawiane są trzy czaszki.
Dziękuję za rozmowę.