Homilia Biskupa Stanisława Napierały wygłoszona w uroczystość Bożego Ciała podczas pierwszoczwartkowej modlitwy w intencji rodzin i obrony poczętego życia

Drogi Księże Prałacie Jacku, Pasterzu Parafii, Kustoszu Sanktuarium św. Józefa, drogi Ojcze Dariuszu, redemptorysto reprezentujący Radio Maryja, bracia kapłan, koncelebransi, klerycy, czcigodne siostry osoby konsekrowane, drogie dzieci, młodzieży, pielgrzymi, słuchacze radia Maryja z Księdzem Biskupem Teofilem, z Ojcem Tadeuszem Dyrektorem Radia Maryja, bracia i siostry.
To, co wydarzyło się w czasie Ostatniej Wieczerzy, o czym opowiedziała co dopiero wysłuchana Ewangelia, dzisiaj uroczyście przywołujemy, rozważamy, uwielbiamy.
Ulicami naszych miast, drogami wiodącymi przez wioski i osiedla podąża dziś procesja Bożego Ciała. Bóg w Najświętszym Sakramencie domostwa nasze widzieć przychodzi i jak nam, Jego dzieciom, się powodzi. Procesja Bożego Ciała jest uwielbieniem Boga i równocześnie jest rozważaniem, medytacją Boga, który nas umiłował i miłuje do końca. Procesja jest uwielbieniem Boga poprzez publiczne wyznawanie go w formułach i kształtach uroczystych, pięknych, bogatych. Jest medytacją też o obecności Boga z nami i pośród nas, o obecności prawdziwej, chociaż ukrytej pod eucharystycznymi postaciami chleba i wina.
W naszej medytacji pochylimy się krótko nad czterema tematami sformułowanymi w następujący sposób. Pierwszy temat: Poznali Go przy łamaniu chleba. Drugi temat: Chleb, który z nieba zstąpił. Trzeci temat: Jam jest chleb życia. Czwarty: Wierzę w Ciebie Boże Żywy.
Wymienione tematy stanowią pewną całość ideową, w której pragniemy wyrazić i zarazem streścić naszą wiarę w Eucharystię. Słowem powtarzającym się w sformułowaniu tematów jest słowo chleb. Chleb to symbol wszystkiego, co jest potrzebne człowiekowi do życia, rozwoju, działania, twórczości. Bez chleba nie ma życia. Symbolem chleba posłużył się Jezus, by nam powiedzieć, że tak jak chleb jest potrzebny jest nam Bóg. Bez Boga nie może człowiek żyć sensownie, rozumnie, celowo.
I
Sformułowanie pierwszego tematu – Poznali Go przy łamaniu chleba – jest zaczerpnięte ze spotkania Chrystusa Zmartwychwstałego z dwoma uczniami w czasie ich drogi z Jerozolimy do Emmaus. Szli z Jezusem, rozmawiali z Nim, pisma im tłumaczył o Nim, czuli , że serca im pałały. Ale Go nie poznali. Oczy ich były jakby na uwięzi. Nie poznali, że towarzyszył im Zmartwychwstały Jezus. Dopiero, gdy zasiedli do stołu i zaczęli spożywać posiłek, oczy im się otworzyły i poznali Go przy łamaniu chleba.
Łamanie chleba. Określenie to z czasem stało się imieniem Eucharystii. Eucharystia, Msza Święta to łamanie chleba. Uczniowie Chrystusa, ludzie wierzący, katolicy. A to właśnie my. Mamy co niedzielę gromadzić się w naszych kościołach na łamaniu chleba. Na łamaniu chleb, czyli we Mszy Świętej, przychodzi do nas Chrystus. Ofiaruje się za nas Bogu Ojcu jako Ofiara przebłagalna za nasze grzechy. Daje nam Siebie w Komunii. We Mszy daje się nam w przedziwny sposób rozpoznawać siebie. Podobnie jak w Emaus dał się poznać owym dwóm uczniom przy łamaniu chleb.
Uczestnicząc w niedzielnej Mszy Świętej spotykamy się we wspólnocie Kościoła. Przeżywamy razem naszą wiarę. Czujemy się mocni. Nie powinno wic być w naszym życiu niedzieli bez Mszy Święte. Msza Święta niedzielna to nie tylko sprawa przykazania i obowiązku, to wewnętrzna potrzeba wypływająca z wiary i z poczucia godności chrześcijanina dziecka Bożego.
Wyłaniają się tu pytania o hierarchię wartości w naszym życiu. Czy Msza Święta jest stawiana w naszym życiu na pierwszym miejscu w niedzielę? Czy w tygodniu naszego życia nie zginęła niedziela wraz z Mszą Świętą? Czy nie sprowadziliśmy niedzieli do zwykłego dnia, tak iż tydzień to siedem powszednich dni pracy, ale bez niedzieli jako dnia świętego przeznaczonego dla Boga, dla człowieka, dla rodziny. Czy nie nastąpiło też w nas przewartościowanie pracy tak, że praca nie jest już dla człowieka, dla nas, lecz człowiek dla pracy, my dla pracy?
II
Drugi temat. Chleb, który z nieba zstąpił. To słowa Pana Jezusa o Nim samym. Jezus jest chlebem, który zstąpił z nieba. W Nim Bóg stał się człowiekiem. W Nim Bóg przyszedł do ludzi, nie po to, aby ich sądzić, aby wymierzać im sprawiedliwość, lecz by im okazać miłosierdzie. Bóg bowiem jest dobry, jak chleb. On nas kocha. Jemu na nas zależy. On chce, abyśmy stali się uczestnikami największego dobra, którym jest On sam. Mądrość mówi, że człowiek powinien otworzyć się i z radością przyjąć dar, przyjąć Boga. Zachowanie przeciwne należałoby uznać za niemądre. Czy zamykanie przestrzeni publicznej dla Boga jest działaniem mądrym? Dlaczego zamykać przestrzeń publiczną dla Boga? Czy on nam zagradza? Przeciwnie, On nam siebie daje. On jest największym dobrem. Czy ostatnie manipulacje z lekcjami religii w nauczaniu publicznym to mądre działanie? Co ma znaczyć owo tajemnicze rozporządzenie Ministra Oświaty, które wyłącza religię z ramowego planu zajęć w polskiej szkole? Przecież tego rodzaju działanie, na pozór niewinne, owszem, tłumaczone uspokajająco, jakby lekcjom religii od 1 września nic nie zagrażało, niesie niebezpieczeństwo przerzucenia finansowania religii z państwa na samorządy. A to pociągnęłoby w wielu miejscach napięcia i konflikty między lokalną władzą i rodzicami z powodu braku pieniędzy w samorządach. Uderzyłoby w religię w szkołach. Stałoby się podstępnym działaniem zmierzającym ostatecznie do wyeliminowania Boga z przestrzeni publicznej, jaką jest szkoła.
Czy mądrymi można nazwać działania ustanowionych konstytucyjnie organów państwowych, które wbrew prawu odmawiają Telewizji Trwam dostępu do naziemnego nadawania na Multipleksie Cyfrowym? Uporczywa odmowa łamie prawo i krzywdzi miliony Polaków. Jest zamykaniem przestrzeni publicznej, dla wartości, które są z ducha, dla prawdy, dla Ewangelii, dla norm moralnych. Wszelkiego tego rodzaju działania, nawet perfekcyjnie maskowane pod pozorami strzępów wymyślanych doraźnie formalności są nie mądre. Same ostatecznie się demaskują i kompromitują. Przecież wszyscy wiedzą, o co tak naprawdę chodzi.
III
Przedmiotem trzeciego punktu naszego rozmyślania są słowa Jezus: Jam jest chleb życia. O jakim życiu Jezus tu mówi? Mówi o życiu ziemskim, jak też i przede wszystkim o życiu Bożym. Oba rodzaje życia odnoszą się do każdego z nas. Jezusowi chodzi o to, byśmy tu, na ziemi, żyli prawdziwie, żyli zdrowym życiem, ludzkim a także życiem Bożym. Zdrowe życie jest wówczas, kiedy nie jest sprzeczne z normami moralnymi, kiedy ożywia moralność, gdy prymat należy w nim do ducha a nie do ciała. Dziś rośnie liczba ludzi, którzy żyją nawet bujnie, intensywnie, ale nie życiem zdrowym, lecz duchowo chorym. Ich życie jest bowiem sprowadzane przede wszystkim do ciała. Ich życie sprowadza się do zaspakajania cielesnych i zmysłowych skłonności. Duch nie ma w nich głosu. Takie skarlałe życie niegodne jest człowieka, będącego przecież duchem w ciele a nie tylko samym ciałem.
Przede wszystkim jednak Jezusowi chodzi o to, by człowiek żył pełnią życia, do którego powołał go Bóg. Pełnią życia jest to życie, którym Bóg żyje. W pełni Bożego życia mieści się pełnia radości, pełnia szczęścia. Bóg postanowił obdarować człowieka uczestnictwem w pełni Bożego życia teraz przez wiarę, a kiedyś, gdy ziemskie życie dobiegnie końca, dać mu udział przez widzenie w miłości, w doświadczeniu. Taki pełny udział w życiu Boga nazywa się niebem.
Jezus jest chlebem, czyli pokarmem, który daje życie Boże. Kto ten pokarm spożywa, ma życie wieczne, to znaczy na zawsze będzie żył pełnią życia, jakim żyje Bóg.
Przytoczone słowa i sformułowania znajdują sie w wypowiedziach Jezusa zapowiadających ustanowienie Eucharystii.
IV
Niemal wszystko, co zostało tu poruszone trudne jest dla rozumu lub zgoła przerasta jego możliwości poznawcze. Dotyczy bowiem Eucharystii, która jest wielką tajemnicą wiary. Eucharystię poznajemy wiarą i w wierze ją wyznajemy. Dlatego czwarty, ostatni człon naszego rozważania, brzmi: Wierzę w Ciebie Boże Żywy. Wierzę, nie rozumiem, ale wierzę. Tobie, bo Tyś to powiedział. Boże Ciało jest wyznaniem wiary, wyznaniem uroczystym i publicznym Boga, który chciał pozostać i być obecny wśród nas w przedziwny sposób pod eucharystycznymi postaciami chleba i wina.
Panie Jezu, wierzymy, że Ty, ukryty pod eucharystycznymi postaciami, jesteś Mesjaszem, jesteś Zbawicielem świata, jesteś Synem Boga Żywego. Wierzymy Twemu słowu, w którym zapewniłeś nas, że nie zostawisz nas sierotami, że pozostaniesz z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. I pozostajesz z nami, Panie Jezu, w nauce swojej Ewangelii, w Kościele, który ustanowiłeś. Pozostajesz w świętych sakramentach i przede wszystkim pozostajesz w Sakramencie Najświętszym, to jest w swoim Ciele i w swojej Krwi. Wierzymy, Panie Jezu, że Ty nas wszystkich kochasz, kochasz miłością bez końca, wierzymy w Ciebie, Boże żywy, wierzymy dzięki łasce, którą nas obdarzasz. Wierzymy i równocześnie wołamy: Panie, przymnóż nam wiary. Panie, zaradź niedowiarstwu naszemu.