Bł. Ks. dr Emil Szramek (+1942) jako duszpasterz - wg Abp ks. Damiana Zimonia
13 stycznia 1942 roku zmarł zamęczony w Dachau ks. Emil Szramek. W wysokiej gorączce musiał stać pod strumieniem lodowatej wody, aż do utraty przytomności. Pozostał do końca swych dni wzorem pasterza, który daje życie za owce swoje. Może być patronem naszych trudnych czasów, podobnie jak św. Maksymilian Kolbe i bł. bp Michał Kozal.
Akwarela nr: 15 – 9 wg malarza górnośląskiego Ireneusza Botora |
Ksiądz Emil Szramek urodził się w Tworkowie koło Raciborza. Miał 8 lat kiedy jego ojciec, Augustyn, opuścił dom rodzinny w poszukiwaniu pracy w Ameryce. Odtąd wychowanie dzieci spoczywało na barkach matki Józefy z Kandziorków. Ks. Emil zawdzięczał jej nie tylko religijne wychowanie, ale również silne poczucie śląskości i osobowość matki umocniła duchowo przyszłego księdza.
Rodowód ks. Emila Szramka jest typowy dla śląskiej inteligencji polskiej z przełomu XIX/XX wieku. Pierwsi Polacy na Śląsku, którzy zdobywali wyższe wykształcenie, pochodzili przeważnie z prostych robotniczych lub chłopskich rodzin i najczęściej zostawali kapłanami.
Ksiądz Emil Szramek był nie tylko kapłanem, ale także działaczem narodowym, publicystą, naukowcem, mecenasem sztuki, bibliofilem, ale przede wszystkim był duszpasterzem i tę jego działalność pragnę głównie omówić.
Ksiądz Emil Szramek przyjął święcenia kapłańskie w 1911 roku we Wrocławiu z rąk kard. Georga Koppa. Kazanie prymicyjne wygłosił ks. Jan Banaś, proboszcz z Lubowic pod Raciborzem.
Po święceniach kapłańskich ks. Szramek został skierowany do Miechowic pod Bytomiem. Jego pierwszym proboszczem był ks. Jan Kuboth znany budowniczy kościołów i autor wielu anegdot.
Dopisek wydawcy:
Emil Szramek potrafił w prostych słowach przemówić do śląskiego ludu np. w rozważaniach nad problemami Karolinki z Gogolina..... „a Karliczek za nią jak za młodą panią z flaszeczką wina”.
Krytykuje tu Szramek pieśni ludowe siejące rozpustę, wśród ogólnie zamożnych Górnoślązaków:
O Jaśku, o Jaśku, tyś mi jest winnien,
Boś ty mnie napoił czerwonym winem... itd.
Czy dla dzieci z dziedziny folklorystycznej z poniższą krótką gwarową bajką:
„Jedyn kokot, jedna gęś, jedna kaczka i jeden indyk poszli na wander.
Aż przyszli do bardzo ubogiej chałupy.
Tam kokot zafurgnął na dach i zapioł: A długo to tak tu będziemy?
Gęś mu odgęgała. Cały dzień, cały dzień!
A kaczka jej przytakiwała tak, tak, tak, tak.
Ale indyk się rozgniewał i cały czerwony zawołał:
Diabli by tu wytrzymali. Diabli by tu wytrzymali.”
W 1912 ks. Szramek został powołany na wikarego do parafii św. Magdaleny w Tychach, gdzie proboszczem był ks. Jan Kapica słynny mówca i apostoł trzeźwości. Ks. Szramek szybko nawiązał kontakt z nowym proboszczem, a z czasem połączyła ich głęboka przyjaźń.
Nowego tyskiego wikarego pochłonęła praca duszpasterska i społeczna. Parafia tyska liczyła wtedy 7000 wiernych , pracy więc było bardzo dużo, a mimo to zdobył się na napisanie pracy doktorskiej o kolegiacie Świętego Krzyża w Opolu, którą to pracę obronił z wyróżnieniem w 1914 roku we Wrocławiu.
Wybuch I wojny światowej zapowiadał liczne zmiany w układzie sił politycznych w Europie, również na Górnym Śląsku.
W 1917 roku ks. Emil Szramek został przeniesiony do Mikołowa, do kościoła św. Wojciecha skąd odszedł w 1923r., by na krótko być kanclerzem w Administracji Apostolskiej dla Śląska Polskiego.
Poza duszpasterstwem zaczął rozwijać ożywioną działalność oświatową i narodową, zwłaszcza w czasie powstań śląskich i plebiscytu. Jego postawa nacechowana była spokojem
i rozwagą. Powrót części Śląska do Polski ks. Szramek przeżył w Mikołowie u boku nowo mianowanego proboszcza, księdza Aleksandra Skowrońskiego.
Bulla Piusa XI Vixdum Poloniae unitas z 1925 roku ustanowiła nową organizację Kościoła katolickiego na terenie Polski, erygowana została między innymi diecezja katowicka. Wtedy też opuścił parafię Mariacką w Katowicach jej dotychczasowy proboszcz ks. Teodor Kubina, który został mianowany biskupem w Częstochowie. Opuszczoną parafię powierzono ks. Szramkowi w 1926 roku, który w lipcu 1926 roku odprawił rekolekcje u Jezuitów w Dziedzicach. W przyszłości będzie często korzystał z tej formy pogłębiania życia wewnętrznego.
Parafia Mariacka nie należała do łatwych. W wielkich miastach przemysłowych Śląska silnie był widoczny element niemiecki, jako rezultat wielowiekowej przynależności tych ziem do Niemiec. Nowo mianowany proboszcz musiał tak prowadzić pracę duszpasterską, aby – skupiając przy sobie polskich wiernych – nie utracić zaufania katolików niemieckich, dla których, na podstawie Konwencji Genewskiej, istniało odrębne duszpasterstwo w języku niemieckim.
Ksiądz Szramek sprostał temu zadaniu i dzięki swej postawie kapłana i Polaka wiele uczynił także dla repolonizacji centralnej parafii katowickiej. Potrafił również łagodzić antagonizmy między rodowitymi Ślązakami a przybyszami z innych dzielnic Polski. Po odzyskaniu niepodległości ruch migracyjny na Śląsku był bardzo silny (zwłaszcza jeśli chodzi o inteligencję i urzędników). Ksiądz Szramek kładł nacisk na potrzebę zrozumienia przez przybyszów odrębności Śląska, dzielnicy, która miała inną przeszłość historyczną, odmienne struktury społeczne i ekonomiczne, inny model religijności. W pracy parafialnej ks. Szramek wystrzegał się wszystkiego, co mogłoby mu być poczytane za dążenia do separatyzmu.
Problemy narodowościowe i dzielnicowe nie wyczerpywały trudności, na które napotykał proboszcz w Mariackiej parafii. Borykał się również z problemami społecznymi a nawet politycznymi. Te ostatnie były nieraz tematem jego odważnych kazań. Do historii weszło na przykład jego kazanie wygłoszone 3 maja 1932 roku przed gmachem województwa w obecności władz państwowych i kościelnych. Stało się ono potem przedmiotem ożywionej dyskusji na łamach prasy, w środowiskach kościelnych i w partiach politycznych.
Parafia Mariacka prowadziła intensywną pracę charytatywną. Trzeba podkreślić jej zasobną bazę materialno – organizacyjną. Przy ulicy Krasińskiego 5 znajdowało się biuro Stowarzyszenia Caritas oraz dwie świetlice dla bezrobotnych. Przy ul. Granicznej rozwijał działalność Zakład Sióstr Maryi. Parafia prowadziła Misję Dworcową, kuchnię dla bezrobotnych i zajmowała się pielęgnacją chorych w domach. Ponadto na terenie parafii w akcji charytatywnej pomagały siostry Elżbietanki, które prowadziły szpital na 160 łóżek oraz siostry Szarytki, pracujące ofiarnie w szpitalu Spółki Brackiej na ponad 500 łóżek. Raz w roku urządzano specjalny Dzień Chorych, a raz w miesiącu przeznaczano niedzielną kolektę na potrzeby chorych i biednych.Ta szeroko rozbudowana baza materialna i personalna stanowiła podstawę dobrze zorganizowanej pracy charytatywnej.
W parafii Mariackiej prowadzonej przez ks. Szramka istniało wiele organizacji katolickich. Z nich wyszli świeccy, którzy w następnych latach tworzyli zręby aktywnego katolickiego laikatu diecezji katowickiej. Bp. Stanisław Adamski w powizytacyjnym protokole zapisał w 1932 roku: „Czasem wydaje mi się, że tych organizacji parafialnych jest za dużo i przydałaby się redukcja. Ale rozgałęziona na wszystkie strony korona samotnemu drzewu nie zaszkodzi, owszem, dopóki jest zielona świadczy o jego życiu i rozroście. Niechaj więc parafia NMP w Katowicach z grona swego wypuszcza latorośle, niech w kościele roi się jak w żywym mrowisku, a w Domu Związkowym niech będzie głośno i gwarno jak w ulu. Niech rozlegają się pieśni poważne i wesołe jak śpiew ptasząt leśnych a na to wszystko, na modlitwy, pracę, zabawy, niech z błogosławieństwem patrzy patronka nasza”.
Ksiądz Emil Szramek wiele czasu poświęcał pracy naukowej. Na szczególną uwagę zasługuje myśl historyczna księdza na temat roli Kościoła w dziejach Śląska. Dawał wielokrotnie wyraz swemu przekonaniu, że to właśnie religijność Ślązaków była najistotniejszym czynnikiem ich świadomości społecznej i narodowej i uważał za rzecz niezwykle ważną, aby taki model śląskiej religijności zaszczepić wśród napływowych katolików. Miało się to dokonać przez syntezę tego, co na Śląsku przybysze zastali, z tym, co sami wartościowego przynieśli.
Do tradycji Kościoła na Śląsku zawsze należało wyrażanie potrzeb i aspiracji wiernych. Nie chodziło przy tym o zaangażowanie w doraźne sprawy polityczne, ale o jasne prezentowanie hierarchii wartości. Takiego zaangażowania społecznego uczył ks. Szramek. Wszystko w wymiarze społecznym miało służyć tworzeniu więzi integrujących wszystkich mieszkańców Śląska. Tylko mając poczucie zakorzenienia w tej małej, domowej ojczyźnie, można w sposób pełny uczestniczyć w życiu tej większej Ojczyzny – Polski.
Najwybitniejszą pracą ks. Szramka o problematyce społecznej jest „Śląsk jako problem socjologiczny, próba analizy” (1934), gdzie mowa jest o problemach całego Śląska, a nie tylko tej części, którą przyłączono do Polski po I wojnie światowej. Całość dzieła naukowego ks. Emila Szramka dopełniają liczne prace z zakresu historii Kościoła na Śląsku oraz rozprawy teologiczne, szczególnie z zakresu praktycznej teologii duszpasterstwa.
Wszechstronne zainteresowania ks. Szramka obejmowały również problematykę życia kulturalnego na Śląsku. Świadectwem zainteresowania sztuką była jego pasja kolekcjonerska. Bogate zbiory obrazów i cenny księgozbiór z licznymi silesianami niestety przepadły prawie w całości, zostały zagrabione przez gestapo po uwięzieniu księdza.
Zainteresowanie sztuką znalazło dopełnienie w realizacjach praktycznych. Wystarczy wspomnieć o odnowieniu wnętrza kościoła Mariackiego (malarstwo, witraże, kaplica Serca Jezusowego) czy o sporządzeniu portretów zasłużonych kapłanów śląskich. Pracowali wtedy wybitni artyści polscy jak Józef Unierzyski, Adam Bunsch, Bogusław Langman. Ponadto ks. Szramek pełnił funkcję pełnomocnika Kurii do spraw budowy katedry Chrystusa Króla w Katowicach.
Krótko przed wojną u Adama Bunscha zamówił nowe witraże do prezbiterium. Ustalając ich problematykę zasugerował, by przedstawiały koniec świata. Nie zostały niestety zrealizowane, zachowały się jedynie projekty, ale świadczą one o zdumiewającym przewidywaniu wojny i jej okrucieństwa.
Patriotyczna postawa ks. Szramka, cierpliwe działania repolonizacyjne, zasługi dla oświaty i kultury polskiej na Śląsku w okresie powstań i plebiscytu sprawiły, że znalazł się na listach proskrypcyjnych gestapo na długo jeszcze przed wybuchem wojny.
W chwili agresji hitlerowskiej na Polskę, gdy większość polskiej inteligencji opuściła Śląsk, ks. Szramek uważał za swój obowiązek pozostanie w parafii, blisko wiernych. Jako człowiek o wielkim poczuciu godności osobistej i przestrzegający zawsze litery prawa, był przekonany, że zasada ta również obowiązuje okupanta. 8 kwietnia 1940 roku, w czasie kolejnej fali aresztowań polskiej inteligencji, został wywieziony do Dachau.
Droga krzyżowa ks. Szramka prowadziła z Dachau do Gusen, potem do Mathausen i znów do Dachau. Do końca był wzorem kapłana, niezłomnego Polaka promieniującego godnością, pełnego miłości i oddania dla współwięźniów.
Zdołano zebrać około 30 listów więziennych księdza Szramka. Te proste, z konieczności lakoniczne, bo poddane cenzurze, listy świadczą o bogatej duchowości kapłana o jego niewzruszonej wierze i niezachwianej nadziei pokładanej w Bogu. Listy obozowe tchną ufnością w moc modlitwy, są pełne wewnętrznego spokoju. Cierpienie przyjmował jako ekspiację za zło moralne wielu ludzi, tłumaczył, że cierpienie należy rozumieć nie jako brak Boga w życiu i historii świata, ale jako łaskę Mistrza, która pozwala na współuczestniczenie w Jego męce; cierpienie jest więc częścią historii i tajemnicy zbawienia.
Z obozu w Mathausen ks. Szramek pisał pod koniec lipca 1940 roku: „Módlcie się za mnie”. W listach z września tego roku pisał: „Jestem w duszy spokojny. Jestem zakotwiczony w Bogu. Módlcie się dalej za mnie, tak jak ja się za was modlę. Mam nadzieję zobaczenia się z wami”. 15 grudnia 1940 pisał już z kolejnego obozu: „Jestem znów w Dachau razem z samymi księżmi. Znów o modlitwę proszę za siebie”. W styczniu 1941 roku: „W tym czasie kolędowym stale o was myślę i błogosławię moich parafian w ogólności i każdego z osobna”. W dwa tygodnie później: „W duszy mam eucharystyczne słońce i pociechę. Módlmy się w pierwszym rzędzie o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie nam przydane”. 6 kwietnia 1941 roku pisał: „Pogoda jest już wiosenna. Jestem zdrowy i moje serce przeczuwa już wielkanocne nastroje. Szkoda że nie mogę usłyszeć organów z kościoła NMP w Katowicach, ale w myślach jestem z wami i śpiewam razem < Alleluja >. Proszę pozdrowić wszystkich”. A następnie : „Duch Święty niech pociesza i wzmacnia w tym nawiedzeniu. Z wami wszystkimi, którzy się ze mną i za mnie modlą, żyję w stałej łączności duchowej. Wytrwajcie w modlitwie. Niech Bóg nas wszystkich zachowa w swojej opiece”. W czerwcu tego roku pisał: „Wasze troski dzielę z wami i uciekam się do modlitwy, która mnie z wami łączy”.
W liście pisanym we wrześniu 1941 roku pojawia się już pierwsza myśl o śmierci, na trzy dni przed śmiercią tak pisał do ks. Wilhelma Pnioka, swego zastępcy w kościele NMP: „Drogi Wilhelmie! Z rokiem 1942 wiążą się duże nadzieje. Jestem dzięki Bogu trochę zdrowy i potrzebuję waszych modlitw. Z głębokim podziękowaniem zwracam się do duchownych dobroczyńców i błogosławię ich. Proszę o dalsze modlitwy, bo dużo sprawia stała modlitwa sprawiedliwego. W głębi nadziei na radosne spotkanie pozostaje w Chrystusie, wasz Emil”.
Ksiądz Emil Szramek pisał swoje listy obozowe według wymogów surowej dyscypliny. Nie oddają one w pełni tego wszystkiego, co przeżywał za drutami kolczastymi. Są pisane do najbliższych, zwłaszcza do siostrzenicy Małgorzaty Hanus. Ona też w 1982 roku przekazała te listy do archiwum Kurii Diecezjalnej w Katowicach.
Listy więzienne ks. Emila Szramka są świadectwem żywej wiary polskiego kapłana, który zmarł śmiercią męczennika w Dachau. Przeżył swój trud po Bożemu i nie zachwiał się na swojej Golgocie.
Na początku swego kapłaństwa, na obrazku prymicyjnym umieścił słowa: „Módlcie się, aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg, Ojciec wszechmogący”. O to modlił się przez całe kapłańskie życie. Bóg przyjął jego ofiarę. Ofiarę kapłana, który „dał duszę swoją” jako duszpasterz, Ślązak, patriota, działacz społeczny i oddany swej ziemi intelektualista.
Ks. Emil Szramek należał do najwybitniejszych duszpasterzy na Śląsku okresu międzywojennego. Jako duszpasterz był jednocześnie przywódcą polskiej inteligencji i krzewicielem polskiej kultury na Górnym Śląsku. Rozumiał, że Śląsk winien być nie tylko miejscem wielkiej pracy, ale również terenem zmagań o wewnętrzny wymiar człowieka, który uzewnętrznia się w tworzeniu i rozwijaniu kultury.
Czy walka o wewnętrzny wymiar człowieka teraz, w okresie wolności politycznej, zakończyła się definitywnie? Czy nie trzeba nam naśladować świadectwa kapłańskiego życia ks. Szramka, gdy zaczynają z Zachodu docierać do Polski wpływy nowej fali laicyzacji i zniewolenia umysłów? Kryzys gospodarczy można przezwyciężyć wcześniej czy później. Nie tak łatwo będzie się jednak oprzeć nowej fali laicyzacji i liberalnej filozofii, która próbuje zniszczyć już i tak nadwątloną tkankę moralną naszego społeczeństwa.
Pamiątkowe tablice w kościele Mariackim w Katowicach i w katedrze śląskiej – najczęściej dzieła najsłynniejszego współczesnego śląskiego rzeźbiarza Zygmunta Brachmańskiego – przypominają nam świetlaną postać ks. Emila Szramka. Niech one jednocześnie przypominają siłę jego ducha i jego świętości.