In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Ks. Sławomir Madajewski

Patron Kościoła naszych czasów

19 marca cały Kościół powszechny jak co roku czcić będzie św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. By poznać i rozważać posłannictwo tego Świętego w życiu Chrystusa i Kościoła, warto skorzystać z myśli zawartych w adhortacji apostolskiej Redemptoris custos - „Opiekun Zbawiciela”. Dokument ten Jan Paweł II ogłosił w roku 1989, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Okazją do tego stała się setna rocznica ogłoszenia przez papieża Leona XIII encykliki poświęconej Świętemu (Quamquam pluries).

Już we wprowadzeniu Ojciec Święty zaznacza, że celem wydania adhortacji jest pragnienie, aby „wszyscy żywili coraz większe nabożeństwo do Patrona Kościoła powszechnego i miłość do Odkupiciela, któremu on tak przykładnie służył” (RC 1).

„Jego” zwiastowanie

Papieski dokument ujęty został w sześć rozdziałów. Pierwszy dotyka Biblii, choć nie zawiera ona zbyt wielu informacji na temat osoby św. Józefa. W biblijnym przekazie momentem centralnym jest wydarzenie, które miało miejsce po zaślubinach Maryi z Józefem. Rzecz dotyczy zwiastowania Maryi i poczęcia Jezusa z Ducha Świętego, o czym dowiaduje się Józef od anioła w „swoim” zwiastowaniu. Choć dla Józefa zaistniała sytuacja trudna, nie cofnie się on przed zadaniami, które wyznacza Bóg, „powierzając mu zadania ziemskiego ojca w stosunku do Syna Maryi” (RC 3). Okazuje, tak jak Jego małżonka, pełną gotowość wypełnienia woli Boga.

Powiernik tajemnicy

Drugi rozdział adhortacji ukazuje św. Józefa jako „powiernika tajemnicy samego Boga”. Jest on najpierw człowiekiem wiary, podobnym w niej do Maryi, choć nie potwierdza tego słowami, tak jak to Ona uczyniła. W wierze jest z Nią zjednoczony. Dlatego wraz z Nią uczestniczy w przełomowym momencie historii człowieka, określanym przez św. Pawła mianem „pełni czasów”, kiedy Bóg zesłał swojego Syna. Bóg stawia Józefa wraz z Maryją na czele tych, którzy przewodzą pielgrzymowaniu przez wiarę. Przewodzą Kościołowi po Zesłaniu Ducha Świętego, choć ziemska pielgrzymka Józefa zakończyła się wcześniej, jeszcze przed krzyżową śmiercią Jezusa (RC 4-6).

W służbie ojcostwa

Przede wszystkim jednak św. Józef jest „w służbie ojcostwa”. Jest ziemskim ojcem Jezusa przez fakt małżeństwa z Jego Matką, a więc przez rodzinę. To właśnie on zobowiązany jest nadać Nowonarodzonemu imię Jezus. Potwierdza tym samym daną mu ojcowską władzę nad Synem Bożym. W ten sposób włącza się w tajemnicę odkupienia i realizację mesjańskiej misji Chrystusa. Wyrażają to w dobitny sposób zacytowane przez Jana Pawła II słowa jego poprzednika - papieża Pawła VI.

W swoim przemówieniu 19 marca 1966 roku powiedział o św. Józefie, że „uczynił ze swego życia służbę, złożył je w ofierze tajemnicy wcielenia (...), przekształcił swe ludzkie powołanie do rodzinnej miłości w ponadludzką ofiarę z siebie, ze swego serca i wszystkich zdolności, w miłość oddaną na służbę Mesjaszowi, wzrastającemu w jego domu” (RC 8). Św. Józef jest tym, jak mówi liturgia jego uroczystości, którego wiernej straży Bóg powierzył młodość Zbawiciela. Skoro więc otrzymał tak wzniosłe zadanie, przyjąć należy, że otrzymał też odpowiednie dary, aby temu zadaniu sprostać.

Przede wszystkim miłość ojcowską, która bierze swój początek od Boga Ojca - źródła wszelkiego ojcostwa. Na czym polega ojcowskie zadanie Józefa? Przede wszystkim na trosce o „uporządkowane wprowadzenie Syna w świat”. Rozpoczyna to „wprowadzenie w świat” udaniem się na zarządzony przez cezara spis ludności. Jest to potwierdzenie, że Jezus należy do rodzaju ludzkiego w pełni. Na oczach Józefa dokonuje się wejście Jezusa w rodzaj ludzki, kiedy przychodzi On na świat. Jest świadkiem naocznym zarówno tego wydarzenia, jak i późniejszego pokłonu pasterzy i mędrców. Wypełnia także starotestamentalne przepisy o obrzezaniu Syna, nadaniu Mu imienia oraz o wykupieniu pierworodnego. We wszystkich tych momentach dokonuje się potwierdzenie prawnego statusu Józefa jako ojca Jezusa. Będzie więc strzegł Go na wygnaniu w Egipcie, będzie Go szukał, dwunastoletniego, w świątyni, będzie wypełniał „wzniosłe zadanie wychowania, czyli żywienia i odziewania Jezusa, nauczenia Go Prawa i zawodu, zgodnie z powinnościami przypadającymi ojcu” (RC 16).

Milczące posłuszeństwo wiary

Ewangelia nazywa św. Józefa „mężem sprawiedliwym” (Mt 1,19). Jawi się jako taki nie tylko w wypełnianiu ojcowskich obowiązków, ale także jako małżonek i oblubieniec Maryi (trzeci rozdział papieskiego dokumentu). Potwierdzeniem jego sprawiedliwej postawy w życiu jest milczenie, gdyż Ewangelia nie przekazuje żadnego słowa Józefa.

W oblubieńczym i dziewiczym związku z Maryją Józef czyni dar z siebie, a jednocześnie nabywa szczególną godność i ojcowskie prawa w stosunku do Jezusa. Kościół stawia więc św. Józefa za wzór ojcostwa, nie pozornego czy zastępczego, ale w pełni autentycznego. Ojcostwa, które przyjmuje się w posłuszeństwie wiary, coraz pełniej odkrywając je jako niewysłowiony dar.

Św. Józef jest także wzorem pracy. Z czwartego rozdziału adhortacji dowiadujemy się, że poddanie, które okazywał Jezus swoim ziemskim rodzicom, rozumiane jest także „jako uczestniczenie w pracy Józefa”; pracy, która zapewniała utrzymanie rodzinie; pracy, która jest dobrem dla człowieka, przez którą zbliża się on do tajemnicy odkupienia i „poniekąd bardziej staje się człowiekiem”. Podkreśla takie rozumienie ludzkiej pracy, obchodzone w liturgii 1 maja, wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika (Robotnika).

Wspomniany klimat milczenia w życiu św. Józefa jest potwierdzeniem jego głębokiego życia wewnętrznego, głębokiej kontemplacji, wyrażonej w trudnych, ale odpowiedzialnych, życiowych decyzjach (piąty rozdział dokumentu). Jego całkowite poddanie się Bogu jest „praktyką pobożności, która stanowi jeden z przejawów cnoty religijności” (RC 26). Pozostawał on w zasięgu działania miłości Jezusa promieniującej na wszystkich ludzi, dlatego jego miłość była doskonała i czysta.

Orędownik każdego człowiek

Ostatni rozdział papieskiego dokumentu ukazuje św. Józefa jako „Patrona Kościoła naszych czasów”. Św. Józef jest wzorem „dla całej chrześcijańskiej wspólnoty, niezależnie od warunków życia i zadań, jakie w niej pełni każdy z wiernych” (RC 30). Papież zachęca do wzywania jego wstawiennictwa nie tylko dla obrony przed pojawiającymi się zagrożeniami, ale także dla umocnienia Kościoła w misji ewangelizacji świata. Stwierdza, że „mamy nieustanne powody do tego, aby św. Józefowi polecać każdego człowieka” (RC 31), a jego postać „nabiera dla Kościoła szczególnej aktualności w związku z nowym Tysiącleciem chrześcijaństwa” (RC 32).

Wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika (1 maja)

Wspomnienie to wprowadził do liturgii kalendarza kościelnego papież Pius XII 24 kwietnia 1956 roku. Miał w ustanowieniu tego święta cel szczególny. Robotnicy na całym świecie od roku 1892 obchodzą l maja swoje święto doroczne, święto pracy. Chciał przeto wielki papież tym nowym wspomnieniem kościelnym włączyć się w powszechny nurt, podnieść godność pracy ludzkiej i dać robotnikom żywy wzór w św. Józefie Rzemieślniku.

Godność pracy ludzkiej

Według Biblii wydawałoby się, że pierwotnie w planach Bożych człowiek nie był stworzony do pracy, że praca jest karą Bożą za grzech pierworodny. Oto bowiem wyrok, jaki zapadł nad Adamem: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: «Nie będziesz z niego jeść» — przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu, w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Za przekleństwo też uważali pracę, zwłaszcza fizyczną, Grecy i Rzymianie, a filozofowie greccy tej miary nawet co Platon, usiłowali tłumaczyć, że praca jest zajęciem i obowiązkiem niewolników, a nie ludzi wolnych. Potwierdziliby więc świadectwo Biblii. Autor księgi „Mądrość Syracha” ma takie zdanie: „Dla osła pasza, kij i ciężary; chleb, ćwiczenie (bicie) i praca dla niewolnika. Spraw, by sługa pracował, a znajdziesz odpoczynek. Zostaw mu wolno ręce, a szukać będzie wolności — Jarzmo i rzemień zginają kark a słudze krnąbrnemu wałek i dochodzenia. Wyślij go do pracy, by nie był bez zajęcia... a jeśli się nie słuchał, obciąż go dybami”.

A jednak tylko pobieżne czytanie Biblii prowadzi do takiego wypaczonego obrazu. Biblia nie tylko nie potępia pracy, ale ją zaleca i nakazuje, i to w jej wszelkiej odmianie, nawet gdy chodzi o pracę fizyczną. Oto w tej samej Biblii czytamy, że pierwsi rodzice w raju pracowali: „Jahwe Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał”.

Księga Przysłów oddaje najwyższe pochwały kobiecie pracowitej i wylicza, jakie pożytki i dobrodziejstwa ma z tego mąż i cały dom. Pismo Święte natomiast gromi leniwych i ostrzega przed nimi: „Do mrówki udaj się, leniwcze, patrz na jej drogi... w lesie gromadzi swą żywność i zbiera swój pokarm za życia. Jak długo leniwcze, chcesz leżeć? A kiedyż ze snu powstaniesz?”. „Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca”. „Czym oset dla zębów, a dym dla oczu, tym leniwy dla którego wysłali”. „Kto ziemię uprawia nasyci się chlebem”. „Lenistwo nie złowi zwierzyny, ludzka pilność cennym bogactwem”. Św. Paweł wprost pisze: „Albowiem gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam tak: kto nie chce pracować, niech też nie je”.

Przypowieść Pana Jezusa o robotnikach we winnicy, o talentach itp. akcentuje, że człowiek za swoją pracę odpowiada nie tylko wobec społeczeństwa, ale także w sumieniu wobec Pana Boga. A więc jego stosunek do pracy rzutuje również na jego szczęście wieczne.

Jeśli więc Biblia mówi faktycznie, o przekleństwie pracy, to w tym znaczeniu, że po upadku człowiek zaczął odczuwać ciężar pracy, że praca stała się podstawą jego „żyć czy też umrzeć” — że praca wyczerpuje często najżywotniejsze jego siły i energię.

Błogosławieństwo pracy ludzkiej

Praca wyzwala z człowieka najpełniej jego uzdolnienia, energię, inicjatywę.

Człowiek pracowity jest podobny do zadbanego ogrodu, sadu, czy pola, gdzie wszystko pięknie rośnie i cieszy oko dorodnym plonem. Człowiek leniwy zaś, podobny jest do pola zachwaszczonego, pełnego pokrzyw i dziko rosnących krzewów.

Praca jest szkołą wielu cnót osobistych i społecznych takich jak np.: wytrzymałość, solidarność, cierpliwość, męstwo, odwaga i ład, współpraca, współzawodnictwo. Natomiast lenistwo jest szkołą: samolubstwa i pasożytnictwa.

Praca bogaci. W ekonomii podkreśla się, że produkcja robi pieniądz, pieniądz zaś warunkuje dobrobyt. Jeśli obserwujemy dzisiaj tak wielki postęp kultury na wszystkich polach, to dzięki intensywnemu wysiłkowi milionów mózgów i milionów rąk. Tak więc praca podnosi stopę i warunki życiowe. Natomiast owocem lenistwa jest zaniedbanie i nędza. Człowiek leniwy woli kraść, posunie się nawet do grabieży i mordu, bowiem w ten sposób łatwiej bez wysiłku liczy na wzbogacenie się. Praca daje wreszcie zadowolenie. Człowiek, widząc owoce swojej pracy czuje satysfakcję, że trud jego nie idzie na marne, że „się opłaca” — co jest bodźcem do dalszych wysiłków.

Praca łączy ludzi. Pomyśleć, ile potrzeba rąk, byśmy mieli chleb, ubranie, dom. Ile trzeba było pokoleń ludzi, by nam ułatwić życie. Gdyby tak przyszedł na ziemie ktoś, kto na niej żył 1000, a nawet 200, 100 lat temu, pomyślałby, że żyjemy w bajce, byłby zdziwiony postępem i wynalazkami, z których korzystamy. A przecież złożyły się na nie wysiłki wielu pokoleń.

Praca wyrównuje nierówność społeczną. Kiedy bowiem bogaci się cały naród, podnosi się stopa życiowa wszystkich, wyrównują się różnice społecznej zamożności, podnosi się średnia przeciętna posiadania.

Jeśli człowiek traktuje pracę jako swoje posłannictwo, jako zleconą sobie od Boga misję, praca dla niego staje się wówczas środkiem uświęcenia i gromadzenia zasług dla nieba. Kościół wyniósł na ołtarze nie tylko książąt, biskupów, papieży i zakonników, ale także zapobiegliwych ojców, dzielne matki, rzemieślników, żołnierzy i rolników.