Paweł Szczerzyński
www.societas-josephi.vr.pl
Aktualność świętego Józefa
W encyklice Quamquam pluries Leon XIII nie zapomina o stronie praktycznej i społecznej patronatu świętego Józefa. Prawdziwym domem Pana, Królestwem Bożym na ziemi jest Kościół. Wszyscy ludzie, niezależnie od wieku, mają racje ku temu, by zawierzyć świętemu Józefowi. Dla ojców rodzin jest uosobieniem przezorności i czujności; dla małżonków jest wzorem miłości, jedności serc i wierności. Dla dziewic i wszystkich duchownych jest wzorem i obrońcą czystości. Niech przez niego szlachetni umieją zachować swą godność, nawet w nieszczęściu; niech bogaci zrozumieją, gdzie znajduje się prawdziwe bogactwo.
Biedni, pokorni, proletariusze i robotnicy mają szczególne prawo do opieki świętego Józefa. Uciekanie się do niego i naśladowanie jego cnót jest im bliskie. On, królewskiego pochodzenia i oblubieniec najczcigodniejszej z kobiet, żył jako robotnik, prosząc o pracę, aby mieć z czego wyżywić rodzinę. Stan robotniczy nie ma w sobie nic uwłaczającego; uszlachetnia go cnota. Przykład Józefa napawa otuchą ubogich i robotników i równocześnie kształtuje ich poglądy wedle norm etycznych. Wszyscy mają prawo i obowiązek polepszać swoją sytuację za pomocą środków zgodnych z prawem. Uciekanie się do przemocy może jedynie zwiększyć niedolę.
Do wymienionej przez Leona XIII długiej listy tych, którzy czerpią szczególną korzyść ze zwracania się do świętego Józefa, należy dodać rozmaite kategorie osób znajdujących się w trudnej sytuacji. Myślę tu o wszystkich prześladowanych, zwłaszcza z powodu imienia Jezusa. Józef poznał strach człowieka uciekającego, który boi się nie tyle o siebie, ile o życie swych bliskich. Zna cierpienie uchodźców politycznych, ludzi pozbawionych pracy, szukających przypadkowych źródeł zarobku na obczyźnie; ma wiele wspólnego z ukrywającymi się chrześcijanami, którzy w wielu krajach cierpią prześladowania, tracą pracę i narażają na niebezpieczeństwo przyszłość swych dzieci.
Józef jest wzorem dla tych, którzy poświęcają swe życie w służbie bliźniemu przez miłość Pana, jak również tych wszystkich, którzy żyją słuchając głosu Ducha Świętego. Warsztat z Nazaretu jest prawdziwym sanktuarium; Józef i Maryja naznaczeni zostali obecnością Ducha Świętego; zdają się na Niego i otwierają się nieustannie na Jego głos. Wszystko jest dla nich modlitwą, ponieważ wszystko ma odniesienie do Boga. Dorastający Jezus kształtuje swe mięśnie i świadomość robotnika; równocześnie rozwija się jego ludzki umysł, jego wiedza o tym, jak należy postępować. Józef ma wiele do powiedzenia wszystkim tym, którzy zajmują się kształceniem humanistycznym, intelektualnym i profesjonalnym młodzieży.
Święty Józef jest doskonałym wzorem dla dusz kontemplatywnych i dla tych, których główną troską jest kochać Pana i poznawać Go coraz lepiej. Św. Teresa z Avila pisze: Szczególnie dusze oddane modlitwie wewnętrznej powinny go ustawicznie wzywać z ufnością; nie rozumiem, jak można pomyśleć o Królowej Aniołów i o tych latach, które przeżyła z Dzieciątkiem Jezus, a nie dziękować zarazem świętemu Józefowi za poświęcenie, z jakim wówczas ich oboje opieką swoją otaczał. Kto nie znalazł jeszcze mistrza, który by go nauczał modlitwy wewnętrznej, niech sobie tego chwalebnego Świętego weźmie za mistrza i przewodnika, a pod wodzą Jego nie zbłądzi (Księga życia, 6)
Ks. Olier zachęca kapłanów, w których w swej czystej i dziewiczej obfitości mieszka Bóg, aby szli po śladach świętego Józefa. On prowadził Jezusa w duchu swego Ojca Niebieskiego, z mądrością i łagodnością; kapłan powinien traktować tych, których mu powierzono, jak drugiego Chrystusa, z szacunkiem, jakim święty Józef darzył Jezusa. To, co zostało powiedziane na temat kapłaństwa, należy rozszerzyć na diakonat i na wszelką służbę w Kościele. Józef jest pierwszym diakonem i pierwszym kapłanem. Dzięki swej pracy żywił on ciało Chrystusa, które stało się dla nas Chlebem Eucharystycznym.
Józef jest patronem powołań, trudnych dróg, skomplikowanych sytuacji. Gdyby młodzi modlili się do niego, nauczyłby ich odróżniać głos Pana i iść za Nim aż do końca. Poszedłby on na poszukiwanie tych, którzy nie mają już zaufania do swego kapłaństwa czy do Kościoła, i tych, którzy pytają albo odchodzą. Zaprowadziłby ich do tego, co należy do Ojca. Józef, który przyjął pasterzy i Mędrców, nie czyniąc między nimi różnicy, uczy nas, że biedni mają swe bogactwa, a bogaci swe biedy. Chrześcijanin powinien być otwarty i gościnny dla każdego. Rodzina ludzka przyczynia się do wzrostu Mistycznego Ciała Chrystusa, jakim jest Kościół. Praca ojca, niestrudzone oddanie matki, pomoc wychowawców i kapłanów sprawiają, że pod tchnieniem Ducha Świętego rozrasta się to Mistyczne Ciało. Gdy już zrozumie się lepiej królewskość kapłaństwa chrześcijan, warto rozważyć udział Józefa w kapłaństwie Chrystusowym poprzez jego ofiarę, dar z samego siebie i uczestnictwo w męce Odkupienia. Józef był bardzo zjednoczony ze Słowem W cielonym, ofiarującym się Ojcu dla odkupienia świata; dołącza się on do codziennej ofiary Zbawiciela. Jakież natchnienie musiało być dane papieżowi Janowi XXIII, który włączył imię Józefa do Modlitwy Eucharystycznej!
Józef przypomina nam również o istnieniu świata niewidzialnego; zna się on z aniołami. Jest otwarty na światło przychodzące z nieba. Anioły są istotami światła i dobroci, które Bóg stworzył na swoją chwałę i naszą radość. Przyczyniają się one do piękna i harmonii wszechświata. Są odbiciem piękna, dobroci i mocy Boga. Są naszymi przyjaciółmi i życzliwymi opiekunami. Niestety, nie wierzymy dostatecznie w ich przywiązanie do nas i w udział, jaki mają we wszystkim, co nas dotyczy.
Dzieci, ubodzy, bezdomni, niekochani, chorzy, inwalidzi i wszelkiego rodzaju potrzebujący są w uprzywilejowany sposób obrazem człowieczeństwa Chrystusa. Łatwo zrozumieć, dlaczego ci, którzy poświęcają się służbie dla tych ludzi, oddają się w opiekę świętemu Józefowi i że ze swej strony on również wykazuje szczególne upodobanie dla tej klienteli, którą świat gardzi. Wystarczy wspomnieć o tym, co dzieje się w Cottolengo w Turynie i we wszystkich domach Młodszych Sióstr Ubogich. Tysiące potrzebujących żyją na koszt Opatrzności.
Interwencje świętego Józefa są zbyt częste i niewytłumaczalne w ludzkich kategoriach, aby można je było negować. W odpowiedzi na modlitwę, czasem naiwną, staje się on żywicielem tych, którzy nie mają wsparcia tu na ziemi. Często zdarzają się proste i szczęśliwe zbiegi okoliczności, ale w większości przypadków odgaduje się interwencję niewidzialnej ręki i kochającego serca. Należy podkreślić, że ostatecznym efektem jest zawsze, pośrednio lub bezpośrednio, zbliżenie do Chrystusa. Święty Józef nie zadowala się dawaniem chleba i dachu nad głową; to nie wystarczy - on prowadzi dyskretnie do Boga. Józef nie ma w sobie nic z automatycznego dystrybutora ani z poczciwego, dobrotliwego taty. To człowiek przezorny i rozsądny, posiadający wszystkie zalety swych przodków. W sprawach swego Pana umie zadbać o interes ciał i dusz. Nigdy sięnie spieszy; jeśli wydaje się nie słuchać, to po to, by dać lepiej i z większą wspaniałomyślnością. Jest dyskretny i przezorny; nigdy nie wspiera lenistwa czy przeciętności. Umie dać stosowną nauczkę i czyni to z miłym poczuciem humoru.
Wiele jest zgromadzeń zakonnych, zwłaszcza żeńskich, które oddały się w opiekę świętemu Józefowi. Należy wymienić przede wszystkim Zgromadzenie Sióstr od świętego Józefa, założone w Puy w XVII wieku, które dało początek ponad pięćdziesięciu różnym zgromadzeniom. Siostry od świętego Józefa z Cluny, Lyonu, Clermontu, Marsylii, Bordeaux, Bourg, Chambery, Viviers i inne przeżywają okres szczególnego rozkwitu. Wiele z nich ma liczne domy w krajach misyjnych. Życie religijne w szkole świętego Józefa sprzyja obcowaniu w bliskości z Jezusem i Maryją i rozwija wszelkie formy pobożności.
Pośrednictwo świętego Józefa, tak jak Maryi, nie odbiera niczego jedynemu i powszechnemu pośrednictwu Chrystusa. Każda modlitwa z definicji skierowana jest do Boga; nie zatrzymuje się u świętych. Jezus Chrystus znajduje przyjemność w honorowaniu Józefa i Maryi w ten sposób, że przez ich ręce przechodzą przeznaczone dla nas dary; w ten sposób radość powiększa się z korzyścią dla wszystkich. Józef jest tym, który powiedział tak Maryi, tak ostateczne; powiedział również tak Jezusowi, przyjmując Go pod swój dach wraz ze wszystkimi konsekwencjami, jakie to przyjęcie miało za sobą pociągnąć. Św. Franciszek Salezy twierdzi: Niczego mu nie odmówią ani nasza Matka, ani Jej chwalebny Syn (Entr. 19).
Są miejsca, w których, jak się wydaje, święty Józef przyjmuje kierowane do niego prośby ze szczególną życzliwością. Są to kościoły pod jego wezwaniem i centra pielgrzymkowe. Wśród nich naj sławniejszym i zarazem jednym z najnowszych jest Oratorium świętego Józefa w Montrealu. Każdego roku przyjmuje ono od dwóch do trzech milionów osób. Opiekuje się nim Zgromadzenie Braci od Świętego Krzyża. Jest ono powiększone o ośrodek badań teologicznych i historycznych na temat świętego Józefa. Ośrodek ten wydaje czasopismo Cahiers de Josephologie oraz Annales, przekazujące wiadomości z życia centrum pielgrzymkowego.
Oratorium świętego Józefa, które zostało bazyliką w 1954 roku, zawdzięcza swe istnienie zakonnikowi ze Zgromadzenia Braci od Świętego Krzyża - bratu Andre (1845-1937). Będąc furtianem w swym klasztorze, miał on niejedną okazję, by słuchać próśb i zwierzeń, dotyczących problemów fizycznych czy moralnych. Nie mogąc dopomóc wszystkim, zachęcał do modlitwy i do zawierzenia świętemu Józefowi. Niespodziewane efekty sprawiły, że stał się znany. Zaczęli napływać chorzy i mnożyły się uzdrowienia. Brat Andre wystarał się o wybudowanie na szczycie zbocza małej kapliczki, skąd - mimo stopniowej rozbudowy - nazwa oratorium. Brat Andre spędził tam życie, opiekując się chorymi i zachęcając ich do modlitwy. Najczęściej używanym przez niego lekarstwem była oliwa z wiecznej lampki, płonącej przed figurą świętego Józefa.
Trzeba zauważyć, że pobożność brata Andre, wielka już w czasach młodości, wzrastała przez całe jego życie. Objawiała się ona w nie strudzonym poświęceniu w służbie bliźnim, zwłaszcza cierpiącym braciom Chrystusa. Równocześnie wzrastała jego miłość do Dziewicy Maryi; Męka Chrystusa, Eucharystia i przede wszystkim Msza św. nieustannie wypełniały jego umysł. Święty Józef zaprowadził brata Andre do Niepokalanej Dziewicy, a potem wspólnie zagłębili się w tajemnicy Chrystusa żyjącego w swym Kościele. Oratorium, którego pokornym inicjatorem był brat Andre, jest światowym centrum kultu świętego Józefa, ponieważ pozostaje ośrodkiem Eucharystycznym i eklezjalnym. Jeszcze jedno Sanktuarium, to z polskiego Kalisza, zasługuje na specjalną uwagę. Jest to kościół poświęcony Wniebowzięciu Matki Boskiej, nazywany od ponad trzystu lat kolegiatą świętego Józefa z powodu znajdującego się tam obrazu świętej Rodziny, o którym mówi się Cudowny Obraz świętego Józefa. 31 maja 1783 r. papież Pius VI pozwolił ukoronować ten cudowny obraz, czyli nałożyć korony na głowy każdego z trojga członków świętej Rodziny. Podczas pierwszej sesji II Soboru Watykańskiego parafie z rozmaitych diecezji na zmianę modliły się w tym kościele dniem i nocą o powodzenie prac soborowych. W dowód wdzięczności papież Jan XXIII wysłał jeden ze swych drogocennych pierścieni, który został przymocowany do cudownego obrazu świętego Józefa 13 stycznia 1963 roku.
Kolegiata kaliska jest również ośrodkiem badań, w którym teolodzy zajmują się wszystkim, co dotyczy świętego Józefa. Istnieje jeszcze wiele innych ośrodków, na przykład w Meksyku, w belgijskim Louvain, w Rzymie. W Hiszpanii bardzo aktywnie działa Towarzystwo Iberoamerykańskie, ożywiane przez karmelitów z Valladolid. W tym kraju jest bardzo wiele sanktuariów poświęconych świętemu Józefowi, a jego kult kwitnie. Tak samo jest we Włoszech. Bardzo aktywni są Ojcowie od świętego Józefa, założeni przez św. Leonarda Murialdo. Niemcy nie pozostają w tyle. W Ameryce coraz częściej organizuje się wykłady uniwersyteckie na temat świętego Józefa.
We francuskiej diecezji Frejus, w Cottignac, wspomina się zjawienie się świętego Józefa. 7 czerwca 1960 roku Gaspar Richard pasł swoje owce. Bardzo chciało mu się pić. Nagle stanęła przed nim jakaś czcigodna postać i powiedziała: Ja jestem Józef Odsuń tę skałę, a napijesz się! Gaspar zawahał się, ponieważ kamień był ogromny. Józef nalegał; skała ustąpiła bez większego wysiłku i wypłynęła obfita i czysta woda. Józef zniknął, lecz źródło nie wyschło do dzisiaj. Do Cottignac udawały się tłumy wiernych, docierając aż do Revolution. Od tego miejsca zwaliska skalne i ciernie zmieniały pielgrzymkę w trudną, a zarazem pozyskującą więcej zasług wyprawę. Przyjaciele świętego Józefa postanowili oczyścić teren i ułatwić dostęp do kaplicy.
W Langwedocji, w diecezji Montpellier o. Granier wybudował kaplicę ku czci świętego Józefa z okazji stulecia ogłoszenia go patronem całego świata (1870-1970). Ochotnicy posadzili dwanaście setek drzew, aby miejsce emanowało pokojem i gościnnością. Stary młyn przekształcono w pustelnię. Kaplica znajduje się na Mont-Rouge, na terenie parafii Puimisson, niedaleko Beziers. To więcej niż święte miejsce, to miejsce duchowego powrotu do źródeł; tu można ujrzeć Jezusa oczami i sercem Józefa.
Należy wymienić również Saint-Joseph de Bon-Epoir w Espaly, koło Puy. Nad dawną twierdzą wznosi się olbrzymia figura świętego Józefa; jaskinie zostały przerobione na kaplicę. A wszystko zaczęło się od pobożności skromnej kobiety, która ukrywała się w tych jaskiniach.
Jest jeszcze wiele innych sanktuariów i ośrodków pielgrzymkowych. Tyleż samo jest pełnych życia i żarliwych bractw. Wśród nich na uwagę zasługuje zwłaszcza Arcybractwo z Allex, z diecezji Valence, z powodu jego misyjnego zasięgu. Zostało ono powierzone Ojcom od Ducha Świętego, którzy prowadzą tu szkołę misyjną. Młodzież, obok dobrego wykształcenia humanistycznego, poznaje tu smak trudnego życia i troski Kościoła powszechnego. Piękna publikacja La Revue de saint Joseph przedstawia doktrynę i problemy Arcybractwa.