In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Unikać zatwardziałości serca

bp Adam Bałabuch
biskup pomocniczy Diecezji Świdnickiej
bp Adam Bałabuch

Homilia wygłoszona
w Narodowym Sanktuarium św. Józefa
(Pierwszy Czwartek miesiąca)
7 kwietnia 2022 r.

Kiedy serce człowieka przestaje bić, krew przestaje krążyć po naszym organizmie. A to przecież krwioobieg zapewnia nam dostarczanie tlenu i innych niezbędnych do życia substancji. Bez bicia serca ciało umiera.

Także w sferze duchowej musimy za wszelką cenę unikać zatwardzania serca, czyli niewrażliwości na miłość i obecność Boga, jak także na miłość i obecność obok nas drugiego człowieka.

Zatwardziałość serca prowadzi do odrzucenia Boga i Jego przykazań, niewrażliwości na potrzeby naszych bliźnich, nawet swoich najbliższych, a nawet do rozpętania wojny, która niesie śmierć i zniszczenia.

Co robić, by nie dopuścić do zatwardziałości serca w naszym życiu?

Odpowiedź przynosi nam werset z Psalmu 95, który śpiewaliśmy przed Ewangelią: Nie zatwardzajcie dzisiaj serc Waszych, lecz słuchajcie głosu Pańskiego (Ps 95, 8). Tak, słuchać głosu Pańskiego, który rozbrzmiewa dla nas zwłaszcza podczas liturgii.

Słuchanie, rozważanie, przyjęcie i wypełnianie słowa Pańskiego chroni nas przed zatwardziałością serca, a sprawia, że nasze serca stają się wrażliwe, otwarte na miłość Pana Boga i drugiego człowieka.

Przykład braku słuchania głosu Pańskiego, a tym samym zatwardziałości serca znajdujemy w postawie osób prowadzących dialog z Jezusem, co opisuje św. Jan, w proklamowanej przed chwilą Ewangelii.

Rozmówcy Pana Jezusa pytali Go: Kimże Ty jesteś? Kim Ty siebie czynisz? Po odpowiedzi, którą daje im Chrystus, porwali kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni. Słuchali głosu Pańskiego, ale nie otworzyli przed Nim swoich serc. Wręcz przeciwnie zatwardzili swoje serca i chcieli nawet Jezusa ukamienować.

Podobnie wydarzyło się w Nazarecie, kiedy Pan Jezus przybył do synagogi i obwieścił modlącym się tam, że w Nim wypełniły się słowa proroka Izajasza: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana (Łk 4, 18-19). Słuchali słowa Pana, ale nie uwierzyli i nie otworzyli przed Nim swoich serc. Więcej wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się (Łk 4, 29-30).

Wielu też słuchało mowy eucharystycznej Jezusa, zapisanej przez św. Jana w szóstym rozdziale jego Ewangelii. Ale niestety, wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (...) I Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Pozostali przy Nim Apostołowie, do których zwrócił się Jezus z zapytaniem: Czyż i wy chcecie odejść? Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.

Przykład tego, jak słuchać głosu Pańskiego, by nie dopuścić do zatwardziałości serca odnajdujemy w postawie Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa.

Maryja podczas zwiastowania, kiedy słyszy głos wysłannika z nieba i poznaje wolę Bożą wobec siebie, odpowiada: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego.

Podobnie było w życiu św. Józefa. Kilkakrotnie czytamy w Piśmie Świętym o Józefie: „a on wstał”. Wstał, by uczynić to, co poczuł w swoim sumieniu za głos Boga. W sumieniu czujnym, które nawet we śnie słyszało posłanie Anioła, choć posłanie to wzywało na drogę obowiązku.

W Bożym planie zbawienia św. Józef odgrywa bardzo ważną rolę. Jest opiekunem, stróżem i obrońcą Jezusa i Maryi. Jest głową Świętej Rodziny. W najtrudniejszych chwilach to właśnie on zapewnia Jezusowi i Maryi bezpieczeństwo. My jesteśmy zaproszeni, by także oddać się opiece św. Józefa i uczynić go naszym obrońcą.

Ojciec Święty Franciszek, ogłaszając rok 2021 Rokiem św. Józefa, w Liście Apostolskim Patris Corde napisał, że św. Józef ojcowskim sercem ogarnia cały Kościół i każdego z nas. W Jego ojcowskim sercu odnajdujemy:

1. Umiłowanie Boga, swoich najbliższych (Jezusa i Maryi), jak też każdego z nas. Miłość sprawiła, że uczynił ze swego życia służbę, złożył całkowity dar z siebie.

2. Czułość. Jezus widział w Józefie czułość Boga. My też widzimy w nim czułość Boga wobec każdego z nas. Dlatego obieramy św. Józefa jako naszego Patrona, który z miłością i czułością prowadzi nas wraz z Maryją do Jezusa.

3. Posłuszeństwo. Tak jak Maryi, tak również Józefowi Bóg objawił swój plan zbawienia poprzez sny, które w Biblii, jak i u wszystkich ludów starożytnych, były uważane za jeden ze środków, za pomocą których Bóg ujawnia swoją wolę. W każdych okolicznościach swojego życia Józef, podobnie jak Maryja, potrafił wypowiedzieć Bogu swoje „tak”, by podjąć zadania, które Bóg mu powierzył w realizacji planu zbawienia człowieka.

4. Człowieka pracy. Józef był cieślą, który uczciwie pracował, aby zapewnić utrzymanie swojej rodzinie. Od niego Jezus nauczył się wartości, godności i radości tego, co znaczy móc spożywać chleb, który jest owocem własnej pracy.

Szczęście Józefa polega na logice daru z siebie. Nigdy w tym człowieku nie dostrzegamy frustracji, a jedynie zaufanie. W jego sercu odnajdujemy kochające nas wszystkich ojcowskie serce Boga.

Tak było w życiu śp. ks. bpa Teofila Wilskiego, który słowa: „Służyć ojcostwu Boga” uczynił zawołaniem swojej posługi biskupiej. Była to rzeczywiście posługa ojcostwu Boga na wzór św. Józefa.

A Świętemu Józefowi było dane opiekować się po ojcowsku tym, który jest Zbawicielem świata. Józef przyjął Tego, który przyszedł swój lud odkupić. Po ojcowsku opiekuje się także każdym z nas i każdą rodziną.

Szczególnie trzeba nam pod opiekę Maryi i Józefa oddać wszystkie rodziny, które tak bardzo są atakowane przez złe moce, bo zniszczenie rodzin prowadzi do upadku społeczeństwa. Kamieniem węgielnym wszystkich narodów są rodziny żyjące w miłości. Kluczem do uratowania każdej rodziny jest miłość. Bez miłości nie ma szacunku dla życia, dla małżeństwa i rodziny. Miłość chroni przed zatwardziałością serca.

Na miłości i zawierzeniu Panu Bogu przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa trzeba budować życie małżeńskie i rodzinne.

Trzeba nam zrobić wszystko, by ratować każde małżeństwo zawarte przed Bogiem i każdą rodzinę. Trzeba zabiegać, by ratować każde ludzkie życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Trzeba walczyć, by egoizm i złość nie wyparły miłości z naszych serc i nie prowadziły do ich zatwardziałości.

Tocząca się wojna w Ukrainie pokazuje do czego zdolny jest człowiek, który wypiera Boga i Jego miłość ze swojego serca. Zdolny jest do największych zbrodni tak, jak to jest w wypadku rosyjskiego agresora, który nie oszczędza nawet dzieci i kobiet

Ci, którzy przepełnieni są    egoizmem i zatwardziałością serca, są także zdolni do agresji wobec nienarodzonych.

Podczas Forum Życia, które poprzedziło Marsz dla Życia w Rzymie w 2017 r., kard. Caffarra, któremu św. Jan Paweł II powierzył organizację i kierownictwo Instytutu dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, podzielił się tym, co powiedziała mu s. Łucja.

Kardynał wysłał do wizjonerki z Fatimy krótką prośbę o modlitwę. W odpowiedzi otrzymał długi list, w którym Siostra Łucja zapowiedziała, że „decydująca konfrontacja między Królestwem Bożym i szatanem będzie dotyczyć małżeństwa i rodziny”. Podkreśliła też, że ci, którzy będą pracować na rzecz małżeństwa i rodziny, będą musieli przejść przez próby i ucisk. Dodała jednak: „Nie lękajcie się, Matka Boża już zmiażdżyła głowę węża”.

Kardynał Caffarra powiedział też, że zło uderza dziś przede wszystkim w fundamenty stworzenia, którymi są życie i rodzina, jak też, iż jest przekonany, że to, co powiedziała s. Łucja, wypełnia się w naszych czasach.

Czy my rzeczywiście w naszych wyborach jednoznacznie stajemy po stronie życia, małżeństwa i rodziny według Bożego zamysłu? Czy nie zatwardzamy naszych serc? Aby nas to nie spotkało, to słuchajmy głosu Pańskiego i wypełniajmy Jego słowo.

Dzisiejsza sytuacja wojny (epidemii, która wydaje się, że powoli ustępuje) pokazuje nam, że pytanie o Boga i o Jego prawo nie jest jedynie kwestią prywatnych przekonań, ale pytaniem o fundamenty naszej cywilizacji, o przyszłość naszych rodzin, poszczególnych narodów i całej ludzkiej społeczności.

Dlatego potrzeba dzisiaj kolejny raz stanowczo wołać za św. Janem Pawłem II słowami, które wypowiedział w tym Sanktuarium 4 czerwca 1997 r.: Chrońcie i otaczajcie opieką życie każdego waszego dziecka, każdej osoby, zwłaszcza chorych, słabych i niepełnosprawnych. Dawajcie świadectwo miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem.

Prośmy za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa, by ludzie nie zatwardzali serc swoich, lecz słuchali głosu Pańskiego i szanowali zamysł Boży wobec daru życia, małżeństwa i rodziny.

Jesteśmy tutaj zgromadzeni na Eucharystii. Jesteśmy razem z Maryją, ze św. Józefem oraz wszystkimi świętymi i błogosławionymi. Czas Eucharystii to czas, kiedy ziemia łączy się z niebem, kiedy sprawy ziemskie łączą się ze sprawami niebieskimi. Jest to zawsze czas szczególny, bo czas Eucharystii to czas najświętszy w naszym życiu.

Miejmy zawsze otwarte serca i umysły na spotkanie z Chrystusem, byśmy z każdej Eucharystii odchodzili przemienieni, odnowieni, napełnieni miłością do Pana Boga i drugiego człowieka.

Obecny rok duszpasterski w Kościele przeżywamy pod hasłem: „Posłani w pokoju Chrystusa”, którego mottem są słowa: Ten kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie (J 6, 57).

Chrystus jest źródłem naszej mocy i naszego odważnego świadectwa. Posłani do dawania świadectwa, winniśmy starać się, aby głębiej przeżywać ofiarę eucharystyczną i na jej wzór kształtować własne życie.

Błagajmy Najświętszą Maryję Pannę i św. Józefa o łaskę nawrócenia, byśmy weszli na drogę miłości i świętości, odważnego i czytelnego świadectwa, które płynie ze słuchania głosu Pańskiego. Amen.