In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Ks. Tomasz Górecki MSF
www.nazaret.opoka.net

Katecheza 4:
Religijność mężczyzny

Wiarę św. Józefa porównałbym do wiary Abrahama, dzięki której Józef potrafił zawierzyć Panu Bogu na słowo, nawet wtedy, kiedy nie znał do końca Jego zamysłów, nie wiedział, co się w życiu wydarzy. Jan Paweł II mówi: „Wiara Maryi spotkała się z wiarą Józefa, do tego stopniu, gdy Maryja uwierzyła słowom „Błogosławiona, któraś uwierzyła”. Te słowa możemy odnieść do św. Józefa, bo on też jakby w tym dziele uczestniczył.

W nazaretańskim domu Bóg zajmuje centralne miejsce. Jan Paweł II uważa, że jednym ze znaków niedojrzałości współczesnego mężczyzny jest to, że nie potrafi on pokornie oddać swego życia Bogu, tzn. uznając swoją wielkość i prawa, uznać też wielkość i prawa Boga. Często jest tak, że my, mężczyźni chcemy wiele rzeczy zrobić na własną rękę, swoimi siłami. Nieraz się z tym zmierzamy przy rozwiązywaniu różnych problemów, zupełnie wyłączając z tego Boga. A jeśli Go nie ma z nami, to nie posiadamy tej mocy wewnętrznej i wiele rzeczy nam się nie udaje. Wielokrotnie pytałem mężczyzn, np. bezrobotnych: „Czy ty się modlisz codziennie, czy chodzisz każdego dnia do kościoła, czy powierzasz Panu Bogu swą sytuację?”. Rzadko ktoś odpowiedział, że tak. Człowiek, który nie ma mocy, traci wszelkie możliwości, nie widzi żadnych rozwiązań, nie potrafi znaleźć nowych rozwiązań, zamyka się w swoim nieszczęściu, w swojej nieufności i nic się w jego życiu nie wydarzy. Natomiast całkowite oddanie się Bogu, puszczenie się na fale, zaufanie, powoduje, że w końcu nas Bóg wyłowi, że znajdzie rozwiązanie dla naszej rodziny.

Istotnym rysem wiary mężczyzny i św. Józefa jest milczenie. Ono ma podwójny sens. Po pierwsze, rozróżnia religijność mężczyzny od religijności kobiety. Mężczyzna inaczej wyraża swoją wiarę niż kobieta, innymi formami, zachowaniami. Popatrzmy na wiarę męską św. Józefa. Ona się inaczej wyraża niż kobieca wiara Maryi. Józef nie śpiewa hymnów. Maryja jest opisana w Piśmie św. jako ta, która czyta hymny, chwali Pana Boga przez modlitwę ustną. Bardzo często jest tak, że mężczyzna nie wyraża swojej wiary za pomocą tych środków, które stosuje kobieta: różaniec, koronki, modlitewnik. Józef nie śpiewa hymnów, ale odpowiada na nie bez słów. Na tym polega wielkość wiary mężczyzny. On nie potrzebuje powtarzać tych słów z hymnów, ale odpowiada na te słowa swoim zachowaniem. On po prostu to wie. Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański. On się nie pyta, jak Maryja w scenie Zwiastowania: „Jak mi się to stanie?”. Ona musi wszystko wiedzieć. Józef zupełnie inaczej. Kiedy Anioł mu obwieszcza te wszystkie rzeczy, on nie pyta, bez pytania uczynił tak, jak mu Anioł polecił. To jest właśnie wiara i wielkość mężczyzny. Ewangelie mówią wyłącznie o tym, co Józef uczynił, a nic o tym, co Józef mówił. Natomiast w odniesieniu do wielu innych postaci, np. kobiecych, mamy wiele informacji o tym, co mówiły, jak opowiadały, przeżywały. To milczenie nie jest jednak znakiem jego obojętności czy niezaangażowania. Jest pełne obecności. Józef jakby na co dzień obcował z tą wielką tajemnicą. On Boga czuje, dlatego nie musi tak słodko słowami wypowiadać. Stąd bierze się ta trudność mężczyzny, by każdego wieczoru wspólnie z żoną uklęknąć i się modlić, by własnymi słowami wypowiadać myśli wewnętrzne, które w sercu się pojawiają.

Dusza Józefa jest prosta i jasna. Postępuje on z rozwagą. Św. Tomasz z Akwinu mówi, że męska praktyka pobożności jest wyrażona nie tyle słowami, co życiem. Dodaje, że w taki sposób może dokonywać życiowych wyborów jedynie ten, kto prowadzi głębokie życie wewnętrzne. Mężczyzna, który życia duchowego nie prowadzi, nie ma kontaktu z Bogiem, nigdy nie będzie postępował po Bożemu, nie będzie umiał podjąć tych różnych decyzji. Kiedy mężczyzna jest słaby wewnętrznie, jedynym rozwiązaniem problemu w stosunku do żony czy dzieci jest krzyk, bicie, awantury, bo inaczej nie potrafi. On nie ma tej wewnętrznej mocy, tego respektu, szacunku, tylko rozwiązuje problemy za pomocą swojej siły fizycznej.

Jan Paweł II uważa, że życie wiarą uszlachetniło w Józefie naturalne w mężczyźnie skłonności do walki, zmagania się, zdobywania i obrony. Ten, który ma tę moc wewnętrzną, potrafi obronić rodzinę przed różnymi nieszczęściami. Mężczyzna potrafi wtedy zadecydować i potrafi dokonać dzieł niewyobrażalnych. To jest tak samo, jak matka potrafi obronić swoje dziecko, tak mężczyzna potrafi obronić swoją rodzinę, on dostaje tę mądrość z góry, ale musi być ten kontakt między mężczyzną a Bogiem. Nie może być mężczyzna pusty w środku. Józef zna swoją własną wielkość, on wie, czuje przecież, jak Bóg do niego przemawia, ale potrafi ją przeżywać z prostotą i pokorą. On się nie wynosi, nie rozpowiada wszystkim wokół, że rozmawia z Bogiem, że jest taki silny, że wszystko potrafi. Dzisiaj świat gloryfikuje sukces i pozór, udawanie przed kimś, jaki to ja jestem wspaniały i doskonały. Józef nie ulega obietnicom łatwego szczęścia, lecz jest gotowy zdobywać je z trudem i poświęceniem samego siebie. Potrafi pracować w milczeniu i ukryciu, a pracę przeżywa jako konkretny i praktyczny wyraz miłości. Jeśli mężczyzna zrozumie, jakie są plany wobec niego i jego rodziny, łatwiej mu będzie rozdzielić i pracę, i miłość, i troskę, i odpowiedzialność. Panować nad swoją rodziną to znaczy służyć swojej rodzinie, być odpowiedzialny.

Pewien mężczyzna od urodzenia swojej córki modlił się wieczorem nad jej łóżeczkiem, by Bóg błogosławił ich córce. Robił to tak długo, aż ona zasnęła. To była jego modlitwa osobista. Nawet gdy córka dorastała, przychodził do niej i modlił się nad nią. Gdy córka dorosła, wyjechała na studia, przyjechała na święta Bożego Narodzenia i zapytała mamę ze zdziwieniem, czy tata nadal przychodzi do jej pokoju i modli się za nią. Matka zapytała: „A skąd o tym wiesz?”. „Bo dywan w miejscu, w którym on zawsze klęczał jest wygięty”. Córka zobaczyła ślad jego kolan przy na dywanie przy jej łóżku. Ciekawe, jak potoczyłoby się nasze życie, gdyby ojciec każdego z nas modlił się w ten sposób za nas codziennie? Zawsze jest czas, aby zacząć modlitwę codzienną, małżeńską. Za te modlitwę powinien być odpowiedzialny mężczyzna, nie tylko żona. Mimo że często jesteśmy zmęczeni, spróbujmy znaleźć czas. Bóg nie chce się nikomu narzucać, On czeka, aż Go sami poprosimy. Nieraz się zastanawiamy, dlaczego różne rzeczy nam się w życiu nie układają tak, jak byśmy chcieli. Dlaczego spotykamy różne trudności, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Może dlatego, że nie prosimy Pana Boga o to, nie przedstawiamy Mu. On wie, czego nam potrzeba, ale tak stworzył świat, że nie chce się nam narzucać z niczym, na siłę dawać nam tych dóbr, które są nam przeznaczone, o które nie prosimy.

W dniu ślubu tak sobie ślubowaliśmy, że będziemy te relacje ze sobą budować. Ślubowaliśmy miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Nie ślubowaliśmy sobie innych rzeczy, że będziemy pracować od rana do wieczora, budować dom za wszelką cenę, że będziemy mieć dużo pieniędzy, będziemy robić karierę zawodową. Ślubowaliśmy to, co jest związane z miłością małżeńską, z relacjami w rodzinie. Dlatego warto o tym pamiętać.

Chęć przynależności młodych ludzi do band młodzieżowych bierze się w dużej części stąd, że młodzież potrzebuje, szuka pewnego rytuału, chce przechodzić jakieś etapy w swoim życiu. Taki gang jest grupą chłopców poszukujących swojej tożsamości, oni chcą się określić, poprzez gwałt, poprzez stroje, poprzez różne zachowania poszukują swojej tożsamości jako mężczyźni. Jeżeli my w naszych rodzinach nie stworzymy takich rytuałów, może się zdarzyć, że nasze dzieci będą szukały takich rytuałów poza domem rodzinnym, w gronie kolegów czy koleżanek. Stąd się bierze pierwszy papieros, piwo. Dlatego warto, kiedy dzieci dorastają, wytworzyć w domu taki rytuał przechodzenia w dorosłość. Jest potrzeba takiego świętowania, żeby dziewczynka czy chłopiec wiedział o tym, że wchodzi w następny okres swego życia, że przekracza jakąś następną barierę, staje się dorosły. Pewien ojciec opowiadał, że kiedy syn wchodził w okres dojrzewania, zabrał go do dobrej restauracji i tam sobie rozmawiali o przeszłości, o tym jak to było z mamą, o czystości przedmałżeńskiej. Jako taki symbol wejścia w ten okres dojrzewania dostał srebrną obrączkę, znak czystości, znak przynależności do rodziny, pamiątkę tego spotkania, stania się mężczyzną. Warto przemyśleć to i ustanowić sobie jakieś rodzinne rytuały, by nie stwarzać dzieciom możliwości tworzenia swoich rytuałów wchodzenia w dorosłość poprzez palenie papierosów, uprawianie seksu przedmałżeńskiego czy innych aktów wandalizmu. Jest to ważne zadanie dla rodziców jako prewencja przed takimi zachowaniami. Wymaga to dobrze zaplanowanego czasu. Ojciec musi mieć czas dla swojej rodziny, dla swoich dzieci. On jako przywódca duchowy swojej rodziny, jako ten który prowadzi swoją rodzinę, który jej broni, jest odpowiedzialny za jej religijność.