In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Włocławek, ks. Wojciech Hanc

Ks. Lucjan Andrzejczak
- duszpasterz i propagator
kultu św. Józefa

W świetle wiary i miłości patrzymy na Chrystusowe królestwo, które ciągle trwa, mimo iż ludzie przychodzą i odchodzą. Ono stale zmierza ku swej pełni. Wierzący w Chrystusa oraz uznający za swego orędownika i patrona św. Józefa przeżywają ciągły adwent ostatecznego z Nim spotkania. Spotkanie to zyskuje najgłębszy wyraz w śmierci. Ponieważ jednak jesteśmy ludźmi, dlatego wszelkie zaskoczenie, nagłość, zwłaszcza momenty smutne, mają prawo nas boleć. Bolał przecież sam Boży Syn, mimo że wskazywał na najwyższą wartość, jaką stanowi świętość i wiekuistość Jego królestwa, objawiająca się także w świętości ziemskiego ojca Jezusa, a zarazem opiekuna Świętej Rodziny, którego opiece zmarły ks. Lucjan Andrzejczak zawsze się polecał.

Niech zacytowane na początku słowa: "tam, gdzie miłość płacze, pocieszyć może tylko wiara" stanowią motto mojego przedłożenia i będą okazją do zadumy nad owymi magnalia Dei, których przez pośrednictwo i wstawiennictwo św. Józefa dokonuje Bóg tak w płaszczyźnie eklezjalnej, jak i indywidualnej, także w życiu ks. Lucjana, który jeszcze rok temu przewodniczył jednej z sesji XXXII Sympozjum Józefologicznego w Kaliszu i miał pojechać na międzynarodowe spotkanie józefologiczne do Salwadoru, lecz zdrowie i siły już mu na to nie pozwoliły. Nie doczekał także radości przeżywania 10-lecia istnienia swojej nowej diecezji - kaliskiej. Mamy jednak nadzieję, że tę radość dzieli z nami, chociaż już z innej, nie ziemskiej perspektywy. To, co będę mówił o nim jako duszpasterzu i propagatorze kultu św. Józefa, ma szczególne znaczenie dla nas, jeszcze pielgrzymujących, którym osobowe wzory wciąż są potrzebne. A wspomniane w tytule dwa wątki z jego życia: duszpasterski i świętojózefowy są ściśle ze sobą zespolone.

1. Zarys życia kapłańskiego

Ks. Lucjan Andrzejczak wyrósł z ziemi kaliskiej. Urodził się niedaleko Kalisza - w Blizanowie, 23 kwietnia 1940 roku, z rodziców Tomasza i Józefy z d. Draszawka. Podczas wojny, na skutek wywłaszczenia przez Niemców, wraz z rodzicami prawie na dwa lata musiał opuścić rodzinne posiadłości, udając się do Lipego.

Po zakończeniu wojny rozpoczął się dla ks. Lucjana czas edukacji, osobistej formacji, przygotowywania się do wielkich życiowych zadań. Lata 1948-1955 to czas zdobywania wiedzy w zakresie szkoły podstawowej, do której uczęszczał w Blizanowie. W latach 1955-1959 podjął naukę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Asnyka w Kaliszu, które uwieńczył maturą. Był dumny ze swego gimnazjum, dlatego zawsze pozytywnie odpowiadał na zaproszenia do udziału w odbywających się zjazdach asnykowców. Zawsze odnosił się z szacunkiem do wszystkich swoich nauczycieli.

W roku 1959 podjął studia przygotowujące do kapłaństwa. Dnia 20 czerwca 1965 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa Antoniego Pawłowskiego. Po dwóch latach posługi wikariuszowskiej (1965-1967) w parafii Karnkowo (k. Lipna) został w 1967 r. skierowany na studia specjalistyczne w zakresie filozofii chrześcijańskiej, które rozpoczął na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, a następnie po otrzymaniu paszportu (należał do szczęśliwców, że taki otrzymał) w tymże samym jeszcze roku wyjechał do Belgiii, by kontynuować je na Uniwersytecie w Lowanium. W 1975 r. uwieńczył studia licencjatem z filozofii. Czas pobytu za granicą wykorzystał także na opanowanie trzech języków: francuskiego, angielskiego i flamandzkiego, choć i z włoskim dawał sobie radę.

Wróciwszy do kraju, kolejno duszpasterzował jako wikariusz w parafiach: katedralna we Włocławku (1975-1977), Ciechocinek (1977-1979), Sieradz (1979-1980), Kalisz - św. Józefa (1980-1985). W latach 1975-1985 prowadził zajęcia zlecone w Wyższym Seminarium Duchownym we Włocławku z zakresu teorii poznania, teodycei oraz języka francuskiego i angielskiego (1975-1977). Przez 15 lat współpracował z redakcją "Ateneum Kapłańskiego" (1975-1990), tłumacząc teksty i spisy treści poszczególnych zeszytów z języka polskiego na francuski.

W przededniu rekoronacji cudownego obrazu św. Józefa (Świętej Rodziny) i IV Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego, 1 VII 1985 r. został proboszczem parafii Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny (zazwyczaj nazywanej parafią św. Józefa) w Kaliszu i kustoszem Sanktuarium św. Józefa. Bp Jan Zaręba, mając na uwadze dotychczasowe zasługi ks. Lucjana, mianował go kanonikiem gremialnym Kaliskiej Kapituły Kolegiackiej. Od 1985 r. pełnił funkcję diecezjalnego duszpasterza do spraw sanktuariów. Z kolei bp Henryk Muszyński włączył go do grona Kolegium Konsultorów, zaś z wyboru księży został na okres pięciu lat członkiem Rady Kapłańskiej. Z woli Opatrzności ks. Lucjan przygotowywał uroczystość ponownej koronacji obrazu św. Józefa, która odbyła się 29 września 1985 r., podczas IV Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego.

Dnia 25 marca 1992 r. zgodnie z bullą Jana Pawła II Totus tuus Poloniae Populus ks. Andrzejczak został ipso facto inkardynowany do diecezji kaliskiej, gdzie z woli nowego Pasterza nadal pełnił funkcję kustosza Sanktuarium Kaliskiego. Można powiedzieć, że z tą chwilą zaczął się dla niego nowy etap życia i pracy w nowo powstałej diecezji. Całym sercem włączył się w podejmowane akcje duszpasterskie. I tak na prośbę Biskupa Diecezjalnego koordynował peregrynację po parafiach diecezji kaliskiej kopii cudownego obrazu św. Józefa. Pasterz diecezji, dostrzegając jego zaangażowanie oraz biorąc pod uwagę całokształt pracy kapłańskiej, mianował go w 1995 r. kanonikiem archidiakonem, czyli pierwszym prałatem w Kapitule Kolegiackiej, zaś w 1996 r. prepozytem tejże Kapituły. Był także wykładowcą teologii pastoralnej w nowo powstałym Seminarium Diecezji Kaliskiej, mieszczącym się tymczasowo w siedzibie jezuitów. Został również powołany na członka Kolegium Konsultorów, Rady Kapłańskiej i Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej. Ponadto pełnił funkcję krajowego kapelana Bractw Kurkowych oraz prezesa Fundacji św. Józefa Kaliskiego. Był współzałożycielem i pierwszym opiekunem Bractwa św. Józefa, działającym przy Sanktuarium. Przygotowywał obchody dwusetnej rocznicy koronacji św. Józefa, obchodzone w 1996 r. Wreszcie jako kustosz Sanktuarium 4 czerwca 1997 r. podejmował Ojca Świętego Jana Pawła II.

W uznaniu wielu zasług ks. Lucjan Andrzejczak był dwukrotnie (w 1995 i 1997 r.) laureatem "Złotej Dziesiątki" konkursu "Kaliszanin Roku".

Zmarł w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, 14 września 2001 r. Spoczywa w kwaterze kapłańskiej na tynieckim cmentarzu w Kaliszu.

2. Posługa kapłańsko-duszpasterska

Ks. Lucjana Andrzejczaka cechowała swoista gorliwość pasterska. Miała ona zawsze na uwadze człowieka, jego godność i dobro, co zgodnie podkreślają m.in. anonsy prasowe obwieszczające jego przedwczesne odejście. Wierny swojemu powołaniu, już jako wikariusz pracujący na wielu odpowiedzialnych placówkach intuicyjnie wyczuwał to, co później w swojej encyklice Redemptor hominis wypowiedział Jan Paweł II: "wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka"; "człowiek jest pierwszą i zasadniczą drogą Kościoła". Dlatego ks. Lucjan miał tak wielu przyjaciół i życzliwych osób pośród różnych grup i warstw społecznych, a byli to pracownicy służby zdrowia, prawnicy, pracownicy administracji państwowej, rzemieślnicy, robotnicy i rolnicy.

Przykładem niech będą choćby dwie wypowiedzi zanotowane w "Księdze kondolencyjnej": "Z głębokim żalem żegnamy śp. Ks. Prałata Lucjana, wielkiego Przyjaciela kaliskich środowisk kultury, człowieka wielkiej dobroci i otwartego serca na wszystkie nasze potrzeby". I drugi zapis przedstawiciela "Solidarności": "Serce przeszywa ból, kiedy odchodzi od nas wielki Przyjaciel "Solidarności", oddany robotniczemu trudowi, współtwórca pielgrzymki robotników do św. Józefa".

Ks. Prałat Andrzejczak dobrze znał trud pracy, zwłaszcza rolników, bowiem od wczesnej młodości pomagał swojemu ojcu w gospodarstwie. Cieszył się także dużą estymą wśród kapłanów. Potrafił cenić przyjaźń i wypróbowanych przyjaciół: tak świeckich jak i duchownych, którzy w trudnych chwilach trwali przy nim - chciałoby się rzec - wbrew wszystkiemu i mimo wszystko. Owszem, jak każdy człowiek, miał swoje ściśle określone probierze wartościowania i swoje drogi do zrozumienia człowieka w Kościele. Ponieważ były one życiowo sprawdzone, dlatego też pragnął, by tymi drogami chodzili także inni, zwłaszcza jego współpracownicy, mający - jak on - służyć człowiekowi w Kościele. Dla wielu był przyjacielem, dla innych bratem, dla swoich współpracowników - starszym bratem i kolegą. I choć był wymagający, jednak starał się zrozumieć ludzkie troski, potrzeby; szanował każdą twórczą propozycję; wszystkich jednoczył wokół jednego celu: w posłudze dla Boga i Kościoła oraz czynienia wszystkiego, z czego św. Józef byłby zadowolony; dla wielu potrzebujących świeckich swoich parafian był ojcem.

Stąd nie dziwi, że lokalna prasa m.in. podkreślała jego aktywną działalność na rzecz ubogich i potrzebujących. Był człowiekiem i kapłanem niezwykle ciepłym, serdecznym i wyrozumiałym. Jego dom był zawsze otwarty. Kiedy wchodziło się do plebani, niekiedy kilkunastu potrzebujących czekało na jego przybycie, wsparcie, zaspokojenie głodu. Zdawał sobie sprawę, że "cywilizacja miłości", gruntowana przez miłosierdzie Boże, jest czymś, co stoi na straży sprawiedliwości ludzkiej i boskiej, praw człowieka i jego godności. A miłosierdzia, miłosiernej miłości, nie sposób się wyuczyć. Ona przede wszystkim jest darem, podobnie jak darem jest mądrość. Można poprzez trud intelektualny zdobyć wiedzę, ale mądrości - normalnie rzecz ujmując - zdobyć nie sposób, ponieważ jest darem samego Ducha Bożego. Podobnie jest z miłosierną miłością. Ks. Lucjan te dary otrzymane od Stwórcy posiadł i robił z nich użytek. Wszystko, co czynił w relacji do drugich, wypływało z jego wnętrza. Stąd w pracy duszpasterskiej kładł istotny akcent na kształtowanie ludzkiego ducha.

Czasem szczególnym dla ks. Lucjana jako kapłana i duszpasterza były misje i rekolekcje parafialne. Objęte pracą misyjną było wówczas całe miasto, wszystkie parafie i kościoły, w tym przede wszystkim parafia Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, czyli ta, za którą był bezpośrednio odpowiedzialny. Często powracał myślą do misji, które poprzedzały kongres i rekoronację obrazu św. Józefa (14-22 IX 1985 r.). Mottem przez niego obranym były słowa z Ewangelii Marka (1, 15): "Bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". W liście do parafian pisał: "Przez te misje święte chcemy się włączyć w przygotowanie duchowe całego naszego miasta do uroczystości związanych z Kongresem Józefologicznym, jaki w nim będzie miał miejsce, oraz do rekoronacji łaskami słynącego obrazu św. Józefa. W szczególny sposób chcemy włączyć się jako parafia, która ma szczęście od tylu lat cieszyć się obecnością łaskami słynącego obrazu i być centrum nadchodzących uroczystości [...]. Wszystkich "w imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem" (2 Kor 5, 20), abyście godnymi stali się darów, jakie wypraszał będzie u Boga dla naszego miasta, jego Patron - św. Józef".

Ks. Andrzejczak troszczył się o rozwój życia duchowo-sakramentalnego swoich parafian, dlatego chętnie podjął inicjatywę Biskupa Kaliskiego odnośnie do tzw. "stałego konfesjonału" w Bazylice. Tam też odbywały się miesięczne adoracje Najświętszego Sakramentu dla kapłanów. Troszczył się ponadto o zewnętrzną oprawę każdego duszpasterskiego przedsięwzięcia czy uroczystości, do których estetyki i artyzmu przywiązywał dużą rolę. Wszystko to zaś razem miało swoją podstawę w jego wnętrzu, na którym budował cywilizację miłości w całym tego słowa znaczeniu. Podczas jego duszpasterzowania nie było żadnej akcji, w której nie brałby udziału. Każdą z nich usiłował przeniknąć i objąć świętojózefowym wymiarem. Wierzył, że z człowiekiem przepełnionym świętojózefową duchowością zawsze jest Bóg.

Także i zewnętrzno-administracyjna działalność ks. Lucjana wypływała nie tylko z jego agilności, lecz z jego wnętrza i osobistego przekonania. Podczas 16 lat swego proboszczowania w parafii św. Józefa zrobił niezwykle dużo. W przeddzień rekoronacji, udzielając wywiadu jednemu z ówczesnych pism ("Chrześcijanin a współczesność"), na pytanie: skąd się bierze określenie go jako "człowieka od różnych rzemiosł", odpowiedział, że duszpasterz troszczy się przede wszystkim o sprawy duchowe wiernych, o ich życie sakramentalne, o ich zbawienie. Nie może jednak zapominać też o bardziej przyziemnych, ale również koniecznych sprawach administracyjno-gospodarczych.

Przykładem jego zaangażowania, a zarazem kompetencji w tych ostatnich sprawach, niech będzie przygotowanie bazyliki na rekoronację i kongres, czego dokonał w ciągu dwóch niecałych lat: założono nową instalację grzewczą, nagłośnieniową i elektryczną, regotyzowano prezbiterium - bowiem pierwotnie gotycki kościół pod koniec XVIII w. przebudowano w stylu późnobarokowym - zakonserwowano i pozłocono główny ołtarz oraz dokonano renowacji dwóch ołtarzy bocznych, przeprowadzono gruntowny remont i wystrój kaplicy św. Józefa, łącznie z wykonaniem nieodzownych zabezpieczeń, założono nowe ramy przy obrazie na sukienki i korony, dokonano renowacji zakrystii, zakonserwowano wiele obrazów posiadających dużą wartość kultyczną i zabytkową; wreszcie wykonano polichromię nawy głównej. Po kongresie i rekoronacji dzięki zabiegom Ks. Andrzejczaka uzupełniono polichromię w całym kościele, wybudowano podziemną zakrystię, założono nową posadzkę marmurową w całej bazylice. Ponadto założył on elektryczne dzwony, dokonał remontu całej plebanii, postawił nową sygnaturkę oraz pobudował nowy dom parafialny.

Podsumowując, należy powiedzieć, że szeroki wachlarz poczynań duszpasterskich ks. Lucjana Andrzejczaka, kustosza Sanktuarium św. Józefa, ma swoją głęboką podbudowę w jego osobowości, a zarazem w zdrowej duchowości, z czego płynęła cała jego duszpasterska inwencja. Zakres prac, których się podjął i z których na miarę swych ludzkich możliwości wywiązał się celująco, był wyrazem jego umiłowania Kaliskiego Sanktuarium, kaliskiego Kościoła, z którym się utożsamiał. Swoją zaś prawą postawą zjednywał sobie przychylność nawet niewierzących. Był nie tylko człowiekiem "od różnych rzemiosł", ale niezwykłą osobowością poszerzającą obszar cywilizacji miłości. W tym też kontekście należy umieścić jego częste wypowiedzi na temat dźwigania kapłańskiego krzyża. On znał jego ciężar. A jeżeli - są to słowa ks. Lucjana - problemu krzyża nie da się rozwiązać, to trzeba go dźwigać. Dlatego będąc świadomym swoich ludzkich słabości, wiele rzeczy przyjmował z iście chrześcijańską pokorą.

3. Kustosz kaliskiego Sanktuarium
propagatorem kultu św. Józefa

Ks. Lucjan Andrzejczak był bez wątpienia człowiekiem oddanym całym swoim umysłem i sercem św. Józefowi. Wszystko, co czynił dla parafii, w której był wikariuszem, proboszczem i kustoszem (w sumie 20 lat pracy), czynił dla św. Józefa. Odznaczał się wprost dziecięcą pobożnością i ufnością. Po prostu stwierdzał: "św. Józef jeszcze mnie nigdy nie zawiódł"; "św. Józef jest niesamowity"! Była to jednak zdrowa pobożność, choć wyrażana w tak prostych sformułowaniach i osobistej modlitwie, z którą jednak nigdy się nie afiszował. Właśnie z taką pobożnością łączył swoje działanie na rzecz św. Józefa i Kościoła, uważając Oblubieńca Maryi za szczególnego Patrona całego Bożego ludu. Wydaje się, że znał dobrze ten fragment apostolskiej adhortacji Jana Pawła II Redemptoris custos, gdzie Papież wzywa do modlitwy o orędownictwo św. Józefa, które jest "ustawicznie potrzebne Kościołowi nie tylko dla obrony przeciw pojawiającym się zagrożeniom, ale także i przede wszystkim dla umocnienia go w podejmowaniu zadania ewangelizacji świata i nowej ewangelizacji, obejmującej "kraje i narody, w których niegdyś religia i życie chrześcijańskie kwitły... dzisiaj wystawiane są na ciężką próbę"" (n. 21). I choć nie możemy wprost powiedzieć, czy akurat ta papieska myśl przyświecała ks. Lucjanowi i mobilizowała go do na przykład szeroko prowadzonej korespondencji z czcicielami św. Józefa w kraju i zagranicą, a także dostarczania obrazów św. Józefa Kaliskiego do różnych krajów świata: Białorusi, Belgii, Francji, Malty, Włoch, a nawet do Stanów Zjednoczonych, Rosji czy Chin; wreszcie do kolportowania w formie apostolskiego gestu tysięcy książek, broszur, modlitewników, pism czy kalendarzy związanych ze świętojózefową tematyką - jednak wydaje się, że był przejęty do głębi papieskim wezwaniem do ewangelizacji świata, co miało swój podkład w dobrej kapłańskiej formacji i zdrowej pobożności wyniesionej z rodzinnego domu.

We wspomnieniu pośmiertnym o ks. Lucjanie m.in. napisałem, że nie był człowiekiem spektakularnych działań. Posiadał jednak charyzmat działania z rozmachem, co mogą poświadczyć jego najbliżsi współpracownicy. Dla św. Józefa gotów był nawet wiele materialnych przedmiotów postawić w zastaw, by okazale i na poziomie odbyło się jakieś wydarzenie czy uroczystość ze św. Józefem związane. Przedmiotem zaś jego szczególnej troski i zaangażowania były w tym względzie dwie odpustowe uroczystości obchodzone w Sanktuarium ku czci św. Józefa: 19 marca - uroczystość Oblubieńca Najśw. Maryi Panny oraz uroczystość Opieki, obchodzona w okresie wielkanocnym. Ponadto propagował pielgrzymki, nowenny środowe do św. Józefa, czy szerzenie świętojózefowej czci podczas wizyty duszpasterskiej, zwanej kolędą.

Łącząc pracę duszpasterską z propagowaniem kultu św. Józefa, w jednym z wywiadów powiedział, że "nie chodzi w tym wszystkim tylko o bezpośredni efekt samej wykonywanej pracy, choć i to nie jest bez znaczenia. Ale o wiele bardziej istotne jest to, że św. Józef jednoczy parafię. Wierni czują się bardziej wspólnotą, uświadamiają sobie, że to oni są ludem Bożym - Kościołem. Pogłębia się świadomość współodpowiedzialności za Kościół, to, co Sobór Watykański II nazywa "apostolstwem świeckich". Mam nadzieję, że ta troska o Boże sprawy jest przeszczepiana dalej, na grunt rodziny, zakładów pracy, szkół, do wielu środowisk, w których naszym wiernym przychodzi przebywać na co dzień".

I choć te słowa ks. Lucjana były wypowiedziane na cztery lata przed ogłoszeniem przez Jana Pawła II adhortacji Redemptoris custos, to ma się wrażenie, że kustosz Kaliskiego Sanktuarium, wtopiony w świętojózefowego ducha, a zarazem zdający sobie sprawę z realiów współczesności, jakby czytał w myślach i sercu papieża Polaka, pielgrzymującego do Kaliskiego Sanktuarium jeszcze jako kardynał krakowski, słowa prośby, które zostały wypowiedziane w końcowym fragmencie tej adhortacji: "Niech św. Józef stanie się dla wszystkich szczególnym nauczycielem uczestnictwa w mesjańskiej misji Chrystusa, która jest w Kościele udziałem każdego i wszystkich: małżonków i rodziców, ludzi żyjących z pracy rąk, czy też z jakiejkolwiek innej pracy, osób powołanych do życia kontemplacyjnego, jak i do apostolstwa" (RC, n. 32). Wydaje się, że w tym kontekście należy odczytywać także wspomniane już w curriculum vitae w pierwszej części: zawiązanie przez ks. Lucjana Rodziny świętojózefowej, reaktywowanie Bractwa św. Józefa, założenie Fundacji św. Józefa czy też peregrynację obrazu św. Józefa.

Szczególnie jednak dwa wydarzenia związane z Sanktuarium pozostawiły niezatarty ślad w życiu Księdza Kustosza: była to świętokradzka kradzież sukienek i koron z cudownego obrazu z 2/3 października 1983 r., a w związku z tym myśl przygotowania obrazu i Sanktuarium do rekoronacji oraz Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego (22-29 IX 19985 r.) oraz wizyta Jana Pawła II w Kaliszu i w Sanktuarium (4 czerwca 1997 r.). Pobyt Jana Pawła II u św. Józefa uznawał ks. Lucjan za kulminacyjny punkt całej papieskiej pielgrzymki do diecezji kaliskiej. Otóż, te dwa wydarzenia wycisnęły na życiu Kustosza swoiste znamię, bowiem do tych wydarzeń w swoich wypowiedziach nieustannie powracał. Może dlatego, że w ich przygotowanie całym sobą i bez reszty się zaangażował. Ks. Lucjan dał się tu poznać jako niezwykły organizator. W odniesieniu do wydarzenia pierwszego, o którym ówczesna prasa pisała jako o "ciosie w serce, zadanym pośrodku miasta", poruszającym bez względu na przekonania niemal wszystkich Kaliszan i czcicieli św. Józefa, trzeba powiedzieć, że będąc wikariuszem u św. Józefa jeszcze nie przeczuwał, że spadnie na niego trudna do spełnienia, ale jakże wyróżniająca misja, przygotowania Sanktuarium do rekoronacji i kongresu. Ówczesny ordynariusz włocławski bp Jan Zaręba zatwierdził jego udział najpierw w składzie Komitetu Rekoronacyjnego, a następnie Komitetu Wykonawczego Kongresu. I można powiedzieć, że odtąd datuje się jego ścisłe związanie się, aż do śmierci, ze św. Józefem Kaliskim i Sanktuarium. Ogrom wykonanej pracy wtedy i podczas papieskiej pielgrzymki świadczy o jakby swoistych zaślubinach - tak przynajmniej ja to odbieram - ze św. Józefem Kaliskim, dla którego nie szczędził sił i zdrowia po ostatnie chwile jego ziemskiego życia.

Rodzi się pytanie: czy ks. Lucjan na tle ogromu wykonanej pracy i dokonań był jedynie propagatorem kultu św. Józefa, czego kwestionować nie można, czy też oprócz tego przysługuje mu tytuł józefologa.

Należy powiedzieć, iż ściśle współpracował z Polskim Studium Józefologicznym i to przez ponad 20 lat, czyli od momentu przybycia do Kaliskiego Sanktuarium. Od 1981 r. brał udział we wszystkich corocznych sympozjach Studium. Od chwili objęcia probostwa parafii św. Józefa przez ponad 10 lat krył koszta związane z organizacją wspomnianych sympozjów. To u niego często odbywały się spotkania robocze związane bądź to z planowaną tematyką obrad poszczególnych sympozjów, bądź z planowanym drukiem zeszytów józefologicznych, spośród których ukazał się w roku 1989 tylko jeden. Podczas zjazdów józefologicznych wygłosił trzy referaty: w r. 1986 - Sanktuarium św. Józefa przed, w czasie i po rekoronacji cudownego obrazu; w 1990 r. - Józefologia księdza Józefa Płochockiego, wybitnego kaznodziei kaliskiego XVIII wieku, oraz w 1998 r. - Ogólna charakterystyka VII Międzynarodowego Sympozjum Józefologicznego, odbytego na Malcie w 1997 r.

Według sprawozdań zamieszczanych na łamach "Ateneum Kapłańskiego" otwierał XXVI i XXVII Sympozjum polskich józefologów w Kaliszu. Natomiast podczas XXVIII Sympozjum dokonał wprowadzenia w obrady, stwierdzając m.in., że jednym z istotnych elementów józefologicznych sympozjów jest szerzenie kultu św. Józefa. Poinformował, że Centrum Józefologiczne w Kaliszu prowadzi bogatą korespondencję z parafiami i zakonami poświęconymi św. Józefowi w kraju i zagranicą. Postulował, by m.in. 29 kwietnia, data wyzwolenia księży z obozu koncentracyjnego w Dachau, była szczególnie uwypuklana, gdyż tych księży jest coraz mniej, dlatego zrodziła się myśl, aby ten dzień wdzięczności za ocalenie, poszerzyć o wszystkich, którzy noszą imię Józef czy Józefa.

Był więc czynnym członkiem Polskiego Studium Józefologicznego, co przejawiało się także w dyskusjach nad wygłaszanymi referatami, czy też w wysuwanych w wolnych wnioskach postulatach. M.in. podczas XVII Sympozjum Józefologicznego postulował pod adresem sekretariatu Studium zajęcie się kwestią druku józefologicznych publikacji, czy wręcz powołanie przy Sanktuarium św. Józefa odrębnego wydawnictwa. Postulował także skierowanie za pośrednictwem Biskupa Diecezjalnego do Konferencji Episkopatu Polski prośby, celem ogłoszenia specjalnego Roku Józefowego. Natomiast w czasie XVIII Sympozjum poinformował zebranych o wykonanych w Bazylice pracach oraz o planowanych inwestycjach na przyszłość. Zapoznał także zebranych z ciągle wzrastającym kultem świętojózefowym w Kaliskim Sanktuarium oraz z perspektywami jego nowych form (m.in. wprowadzenie specjalnej mszy św. o godz. 12-tej, poprzedzonej odmówieniem razem z Ojcem Świętym modlitwy "Anioł Pański".

Ks. kustosz Lucjan Andrzejczak reprezentował Polskę na kilku międzynarodowych kongresach, wchodząc w skład oficjalnej delegacji z ramienia Polskiego Studium Józefologicznego. Był to Międzynarodowy Kongres w Kaliszu (1985), który - jak już wspomniano - współorganizował, oraz w Meksyku (1989) i na Malcie (1997). Jego czynny udział od strony naukowej zaznaczył się zwłaszcza w Meksyku, podczas V Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego, kiedy to wygłosił w języku francuskim referat o józefologii ks. Józefa Płochockiego, co udostępnił także w języku polskim podczas Sympozjum Józefologicznego w 1990 r. w Kaliszu.

Zdaniem ks. Andrzejczaka, na tle różnorakich ideowo-treściowych założeń i przemian w polskim kaznodziejstwie XVIII wieku, niezwykle ciekawą sylwetka była postać oryginalnego kaznodziei jezuickiego, ks. Józefa Płochockiego (1719-1787). Spośród wielu jego kazań na szczególną uwagę i uznanie, według ks. Andrzejewskiego, zasługiwały kazania świętojózefowe, głoszone w Kaliskiej Kolegiacie po kasacie zakonu jezuitów. Należał do znakomitych polskich kaznodziejów XVIII wieku, dlatego przypisywano mu m.in. takie tytuły, jak: "książę wszystkich kaznodziejów", "polski Chryzostom", czy też "drugi Paweł - nauczyciel narodów". Ks. Płochocki jest autorem książki Kazania ku czci św. Józefa (Kalisz 1781), z którego to zbioru (12 kazań) dwa poświęcone zostały wprost św. Józefowi, zaś dziesięć omawia św. Józefa w kontekście Oblubienicy Maryi lub całej Nazaretańskiej Rodziny. Niemniej tej właśnie pozycji ks. Płochockiego, według autora referatu, można nadać miano "homiletycznie ujętej józefologii".

Ks. Płochocki w swoich kazaniach nie tylko uzasadnia i właściwie ustawia szczególną cześć należną św. Józefowi na mocy faktu wybrania i przeznaczenia Go na męża Maryi oraz przybranego Ojca Jezusa, ale również wyprowadza praktyczne wnioski płynące z postawy Józefa jako człowieka o miłosiernym i wstawienniczym sercu, będącym wzorem dla chrześcijańskich małżonków. W ocenie ks. Andrzejczaka, pisane staropolskim językiem kazania ks. Płochockiego, przetłumaczone na język współczesny, mogłyby i dziś przysporzyć czci św. Józefowi, zwłaszcza Kaliskiemu, którego darzył szczególnym kultem.
W czasie różnych nabożeństw ku czci św. Józefa, organizowanych w Sanktuarium Kaliskim, ks. Andrzejczak wygłaszał okolicznościowe konferencje i kazania o tematyce świętojózefowej. Niestety teksty tych kazań nie zachowały się.

Dla całości dodajmy, o czym już zdawkowo wspomniano, iż z niezwykłym oddaniem i starannością przygotowywał Zjazdy Dachauowców, które wiązano z datą wyzwolenia z obozu. Bywało nie raz i tak, że Zjazd Księży z Dachau pokrywał się z terminem Józefologicznego Sympozjum, dlatego łączono się wówczas we wspólnej modlitwie podczas Mszy świętej przed cudownym obrazem św. Józefa Kaliskiego.

Czy był ks. Andrzejczak józefologiem, tzn. czy towarzyszyła mu refleksja naukowa nad życiem i rolą św. Józefa w zbawczej historii? Nie był józefologiem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jednak wychodził z założenia, że każda nauka powinna być związana z życiem - teologia także. Tak też pojmował Międzynarodowy Kongres Józefologiczny w Kaliszu, który łączył pracę intelektu z przeżywaniem jedności w spotkaniach eucharystycznych i na modlitwie. I dlatego nie można odmówić ks. Lucjanowi miana józefologa w znaczeniu szerszym.

* * *

Podsumowując, należy stwierdzić, że ks. Lucjan Andrzejczak, kustosz Kaliskiego Sanktuarium, był bez wątpienia człowiekiem oddanym św. Józefowi. Większość swego kapłańskiego życia poświęcił na szerzenie jego czci. Po prostu był propagatorem świętojózefowego kultu tak w kraju, jak i zagranicą. To zaś, co uczynił w tym względzie, a także niezwykłe zaangażowanie w pastoralną działalność splecioną ściśle z dziecięcą wprost ufnością do Nazaretańskiego Patriarchy, a także czynne zaangażowanie się na rzecz Polskiego Studium Józefologicznego, które zawdzięcza mu poniekąd swój byt, stawia go w rzędzie nie tylko wielkich czcicieli św. Józefa Kaliskiego i propagatora Jego kultu, ale także w rzędzie takich wielkich postaci i szerzycieli chwały św. Józefa, jak ks. Stanisław Kłossowski, pierwszy kustosz Kaliskiego Sanktuarium, o którym to sanktuarium Jan Paweł II powiedział, że "ma [...] szczególne miejsce w dziejach Kościoła i narodu", którym to wartościom służył. Z nimi też ks. Lucjan Andrzejczak się utożsamiał. Dlatego podczas pierwszego Zjazdu Józefologów Polskich, kiedy zabrakło go w naszym gronie, z szacunkiem pochylamy swoje czoła przed wybitnym duszpasterzem, szerzycielem świętojózefowego kultu, kustoszem niezwykle bogatego w Boże moce Kaliskiego Sanktuarium oraz w szerokim znaczeniu józefologiem.