Tekst pochodzi z Tygodnika "IDZIEMY", 24 października 2010
Ewelina Steczkowska
Gdzie św. Józef łaskami słynie
Ptolemeusz, Bolesław Pobożny i Henryk Brodaty, szlak bursztynowy i pianino calisia to atrybuty Kalisza. Najstarszego miasta w Polsce.
Miejsce to niezwykle, obdarzone szczególnymi względami. Położenie na przecięciu europejskich dróg i szlaków zapewniało mu niegdyś, ważną pozycję obronną, handlową i gospodarczą. Zachowane opisy i relacje, a teraz także rekonstrukcje historyczne świadczą, że miasto "od zawsze" wzbudzało podziw swoimi bramami, wieżami licznych kościołów, ratuszem i fortyfikacjami.
Do dzisiaj część staromiejska zachwyca architektów i urbanistów przemyślaną i logiczną siecią ulic i placów. Kalisz cieszy się również zainteresowaniem historyków, którzy zgodnie poświadczają, że najstarsze ślady działalności ludzkiej na jego terenie sięgają mezolitu. Nie ma już wątpliwości, że największe zasiedlenie tego miejsca nastąpiło w czasie znacznych wpływów Imperium Rzymskiego. Powodem był oczywiście szlak bursztynowy, który łączył cywilizowane Południe z barbarzyńską Północą: Rzym z Bałtykiem. Liczne znalezione, monety, ozdoby pochodzące z różnych epok, miecze - wskazują na permanentne kontakty kupieckie na przestrzeni setek lat.
- Nie ma chyba kaliszanina, który nie chlubiłby się, że aleksandryjski uczony Ptolemeusz już w II w. zaznaczył Calisię na mapie - mówi dr Piotr Sobolewski, przewodnik turystyczny. - Dzięki temu możemy się pochwalić posiadaniem najstarszych dokumentów wśród polskich miast.
Kalisz przechodził różne koleje losu, ale zawsze wychodził z nich obronną ręką. Udało mu się przetrwać spustoszenie, jakiego dokonał Henryk Brodaty. Dzięki dzielności mieszkańców i wylewom rzeki Prosny powstrzymano dalsze ataki Krzyżaków, z którym właśnie w Kaliszu w 1343 r. król Kazimierz Wielki zawarł pokój. Miasto przetrwało również liczne wojny i pożary w XVII i XVIII w. Kalisz istnieje mimo pożaru w 1914 r., uwiecznionego tak wyraziście w końcowych scenach "Nocy i dni" przez Marię Dąbrowską, kaliszankę z pochodzenia - i mimo hitlerowskich prześladowań i represji w czasie II wojny światowej. W Kaliszu mówią, że nie sposób nie dostrzec, że Ktoś otoczy! to miejsce szczególną opieką...
Józefie, Patronie nasz
Nikt nie ma tu wątpliwości, że to św. Józef, czczony w obrazie Świętej Rodziny, opiekuje się Kaliszem. Za początek sanktuarium św. Józefa uznaje się rok 1670, 1dedy został uzdrowiony mieszkaniec wsi Szulec. Jako wotum ufundował obraz Świętej Rodziny i umieścił go w kaliskiej kolegiacie. Kult świętego rozszerzył się szczególnie w wiekach XVII i XVIII.
- Po II wojnie światowej wskazywano na trzy ważne wydarzenia, które rozsławiły wizerunek św. Józefa: cudowne wyzwolenie księży-więźniów obozu w Dachau, utworzenie Polskiego Studium Józefologicznego i wreszcie wizyta Jana Pawła II, którą upamiętnia pomnik stojący naprzeciwko bazyliki oraz Kongres Józefologiczny - objaśnia ks. Jacek Plota, kustosz sanktuarium.
Obraz Świętej Rodziny namalowany jest na płótnie. Od samego początku budził szacunek i miłość wiernych. Przedstawia harmonijnie ustawioną Świętą Rodzinę, nad którą unoszą się Duch Święty i Bóg Ojciec z rozpostartymi ramionami. Można przypuszczać, że scena odzwierciedla powrót Jezusa z Matką Najświętszą i św. Józefem z Jerozolimy do Nazaretu.
- Rocznie do sanktuarium nazywanego "polskim Nazaretem" przybywa 200 tys. pielgrzymów z całej Polski. Wierni proszą o błogosławieństwo dla rodzin, wzajemną miłość, zgodę, pojednanie. Bardzo cieszymy się, gdy do św. Józefa przyjeżdżają ludzie młodzi, którzy modlą się o dobre przygotowanie do małżeństwa czy dar potomstwa - mówi ks. Robert Lewandowski, wikariusz i kierownik kaliskiej pielgrzymki. - Od 373 lat sierpień jest szczególnym miesiącem dla mieszkańców Kalisza, ponieważ na pielgrzymi szlak wyrusza najstarsza w Polsce - o nieprzerwanej tradycji - Piesza Pielgrzymka na Jasna Górę. W dodatku pątnicy również pieszo wracają z Częstochowy do Kalisza - podkreśla ks. Robert.
Szlakiem pięknych kościołów
W Kaliszu warto choć na chwilę wejść do katedry św. Mikołaja. Kościół nazywany jest też kanonickim, gdyż przez długie lata jego gospodarzem był zakon kanonik&oaacute;w. W barokowym ołtarzu głównym znajduje się kopia obrazu Rubensa "Zdjęcie z krzyża" (oryginał spłonął w 1973 r.). Po lewej stronie znajduje się kaplica Matki Bożej Pocieszenia, zwana również "polską", bo można w niej zobaczyć witraże i polichromie o patriotycznej symbolice, dzieło Włodzimierza Tetmajera. W kościele tym ochrzczono Adama Asnyka, o czym informuje tablica przy wejściu, a ślub brali tu Maria Wasiłowska i Jarosław Konopnicki. Na kaliskim cmentarzu pochowani są rodzice pisarki, która mieszkała tu 13 lat.
W Kaliszu trzeba też koniecznie pomodlić się przy relikwiach bł. Jolanty, które znajdują się w kościele franciszkanów. W świątyni można też zobaczyć ambonę w kształcie łodzi i organy pochodzące z XVIII w. Tu w 1283 r. przyjął święcenia kapłańskie - a później sakrę biskupią - sławny abp Jakub Świnka.
- Na terenie klasztoru, w najstarszej użytkowej części znajduje się sala pochodząca z XIV w. - podkreśla o. dr Jerzy Łopat - pod kościołem zaś rozciągają się piwnice. Mamy pewność, że na trzecim poziomie są ukryte jakieś nieznane jeszcze "skarby", dzieła historii kultury materialnej. Właścicielami ich byli książęta kaliscy i kupcy, którzy chcieli je przechować w bezpiecznym miejscu - opowiada o. Jerzy. Lochy i podziemia - niedostępne dla turystów i zwiedzających - ciągną się pod całym śródmieściem.
Perłą Kalisza jest również pobernardyński kościół jezuitów. Często przychodzą tu wierni, aby chociaż przez chwilę pomodlić się przed obrazem Jezusa Miłosiernego. W Polsce obrazy Miłosierdzia Bożego rzadko opierają się na pierwowzorze. Inaczej jest w Kaliszu. Na odwrocie znajdziemy napis, że obraz stanowi "drugi pierwowzór, dyktowany przez ks. Michała Sopoćko". Kościół jezuitów słynie z patriotycznych uroczystości - zapewne ze względu na przykościelny ogrójec, w którym umieszczono tablice z nazwiskami kaliszan zmarłych na Syberii i pomnik katyński. Teraz znalazła się tam także fotografia kaliszanki Gabrieli Zych, która jako przedstawicielka rodzin katyńskich zginęła w katastrofie smoleńskiej.
W sercu miasta
Ratusz jest zupełnym "dzieckiem" - pochodzi zaledwie z okresu międzywojennego. Niedawno pojawił się na nim napis "Kalisia 18,5", który nawiązuje do jubileuszu osiemnastu i pół wieku miasta. Nad ratuszowymi drzwiami znajduje się herb: trębacz na wieży. I rzeczywiście, w samo południe można usłyszeć hejnał kaliski, splatający się z melodią wygrywaną z wieży bazyliki św. Józefa. Wiele wycieczek wchodzi na wieżę ratuszową, aby zobaczyć panoramę miasta. Przemierzając schody, turyści oglądają przedwojenny mechanizm zegara i wystawę pokazującą losy miasta. Jedna z kamienic na Rynku ozdobiona jest płaskorzeźbami przedstawiającymi znanych kaliszan: Adama Asnyka, Marię Konopnicką, Stefana Szolc-Rogozińskiego i Marię Dąbrowską. Zapomniano jednak o Prezydencie RP Stanisławie Wojciechowskim, który także urodził się w najstarszym polskim mieście. Kaliszaninem był z pochodzenia także nieżyjący senator Edward Wende, nieustraszony obrońca w procesach politycznych czasu PRL, m.in. w sprawie przeciwko mordercom ks. Jerzego Popiełuszki. Doprawdy, Kalisz ma powody do dumy.
Sam Bogusławski
W Kaliszu trzeba wręcz udać się na spacer do miejskiego parku, jednego z najładniejszych i najstarszych w Polsce. Urokliwe są mostki nad strumykami, zegar słoneczny i ponad 4200 drzew. Sąsiadują z nim hale sportowo-widowiskowe, boiska piłkarskie i najstarszy w Pplsce tor kolarski. W parku znajdziemy basztę Dorotkę, która jako jedyna ocalała z najstarszych fortyfikacji miejskich. Baszta od wieków owiana jest legendami; najczęściej wśród kaliszan mówi się, że to właśnie z Dorotki okupującym miasto Szwedom ukazał się św. Józef. I najeźdźcy uciekli z Kalisza!
Koło ruin znajduje się szkoła muzyczna i sala koncertowa, w której odbywają się koncerty nawiązujące do 200-letniej tradycji muzykowania w Kaliszu. Żal tylko, że od roku nie działa już sławna Fabryka Pianin "Calisia" założona w 1878 r. To prawdziwy dramat dla miasta. Z najstarszych instytucji wymienić trzeba założony w roku 1800 przez samego Wojciecha Bogusławskiego teatr, dziś jego imienia.
Podświetlony, wieczorem pięknie odbija się w Praśnie. Miejsce to przeżywa prawdziwe oblężenie w kwietniu i w maju, kiedy aktorzy z całej Polski przybywają na Kaliskie Spotkania Teatralne.
Ale przecież do Kalisza każdy powinien pojechać.