Oprac. ks. K. Duchnowski
Zamyślenie nad przemijaniem
i powołaniem do świętości
Za nami Uroczystość Wszystkich Świętych. Tego dnia odwiedzaliśmy cmentarze, aby przy grobach naszych bliskich modlić się, a przede wszystkim uczestniczyć w Eucharystii. Przywodzi nam ten dzień na myśl to, co dla każdego człowieka nieuniknione, to, co czeka każdego z nas, ale nie zawsze chcemy o tym pamiętać. Śmierć – kończy każde ludzkie życie, lecz stojąc przy grobach naszych bliskich uświadamiamy sobie, że jest ona bramą, której przekroczenie pozwoli nam uczestniczyć w pełni w niebieskiej liturgii, a śmierci już odtąd nie będzie (Ap 21, 4).
Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Pierwsi rodzice przebywając w rajskim ogrodzie mogli cieszyć się nieustanną Bożą obecnością i przyjaźnią z Nim. Jednak w swojej pysze sprzeciwili się Bożemu zakazowi i idąc za namową szatana popełnili grzech pierworodny. Skutkiem tego natura ludzka została skażona, a człowiek wygnany z raju musiał ponieść konsekwencje swego złego czynu.
Podstawowym i zarazem najtragiczniejszym skutkiem grzechu była utrata więzi z Bogiem, zerwanie przyjaźni łączącej stworzenie ze swoim Stwórcą. Jednak Pan Bóg w swoim miłosierdziu ulitował się nad grzesznymi ludźmi. Nie chciał, aby musieli oni trwać w tym stanie odłączenia od Niego i dlatego dał im niesamowity dar, dar śmierci. Koniec ludzkiego życia na ziemi daje możliwość, gdy umieramy w stanie łaski uświęcającej, zjednoczenia się z Chrystusem w wieczności.
Chrzest jednak nie sprawia, że stajemy się moralnie nieskazitelni. Ten umarły człowiek często jeszcze się w nas budzi. Dlatego wciąż musimy być czujni, wciąż trzeba nam umierać z Chrystusem dla grzechu, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych i wytrwale dążyć do świętości.
Listopad to również czas kiedy pamiętamy szczególnie w naszych modlitwach o zmarłych. Uświadamiamy sobie to we Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych - Dzień Zaduszny. Obchód tego dnia zapoczątkował św. Odylon, opat słynnego klasztoru benedyktyńskiego w Cluny, we Francji. Ustanowił on to święto w roku 998 dla swojego klasztoru. Rychło jednak tę inicjatywę przejęły inne klasztory benedyktyńskie. Od wieku XIII stało się ono w Kościele rzymskim zwyczajem powszechnym. Na dzień modłów za dusze zmarłych — stąd nazwa święta „Zaduszki” — wyznaczył św. Odylon pierwszy dzień po Wszystkich Świętych. Kościół ten zwyczaj usankcjonował przez wprowadzenie święta Zaduszek do kalendarza powszechnego. Papież Benedykt XV w roku 1915 zezwolił, by każdy kapłan tego dnia mógł odprawić za zmarłych trzy Msze święte. Wiara w konieczność zadośćuczynienia sprawiedliwości Bożej za ludzkie grzechy, była obecna już w czasach Starego Testamentu, tam wiec należy szukać źródeł nauki o czyśćcu. Przez czyściec rozumiemy miejsce i stan, w którym dusze sprawiedliwych, które zeszły z tego świata w grzechach powszednich lub nieodpokutowanych jeszcze karą doczesną, cierpią męki, dopóki nie zostaną zupełnie oczyszczone. Chodzi więc o dusze, które zeszły z tego świata w łasce uświęcającej i są w przyjaźni z Panem Bogiem. Nie mogą wszakże wejść do nieba, gdyż mają jeszcze pewne długi do spłacenia Bożej sprawiedliwości. Prawdę o istnieniu czyśćca Kościół ogłosił jako dogmat na soborze w Lyonie w 1274 roku i na soborze w Trydencie (1545–1563). Sobór trydencki orzekł nie tylko istnienie czyśćca, ale także prawdę, że możemy duszom w czyśćcu pomagać.
Pamiętajmy, że od 1. do 8. listopada duszom w czyśćcu możemy ofiarować odpust zupełny, który uzyskamy przez pobożne nawiedzenie cmentarza i zmówienie modlitwy w ich intencji oraz spełnienie pozostałych zwykłych warunków odpustu tzn.: stan łaski uświęcającej, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, przyjęcie Komunii św., odmówienie modlitwy w intencji Ojca Świętego.