ks. Łukasz Przybyła
XII Dzień Papieski
- Jan Paweł II - Papież rodziny
Modlitwa w godzinie Apelu Jasnogórskiego
14 października 2012 roku kolejny raz stanęliśmy w Kaliszu przy pomniku bł. Jana Pawła II w godzinie Apelu Jasnogórskiego, w przededniu rocznicy wyboru na Stolicę Piotrową Polskiego Kardynała, Karola Wojtyły, upamiętniając w ten sposób XII Dzień Papieski. Na modlitwę i wspólną refleksję przybył również Biskup Kaliski Edward Janiak oraz klerycy Seminarium Duchownego. Apel przygotował ks. Łukasz Przybyła przy udziale młodzieży z Sanktuarium św. Józefa.
Pomnik bł. Jana Pawła II przypomina o Wielkim Rodaku i upamiętnia jego wizytę w tym miejscu w 1997 roku. W swojej wymowie koresponduje z treścią nauczania, jakie pozostawił w tym miejscu przed piętnastoma laty Papież Polak. Gest pochylenia się nad dzieckiem, które przytula się do niego, przypomina o potrzebie obrony życia od poczęcia, ale i ukazuje zatroskanie Papieża o rodzinę, która jest przyszłością Narodu. „Jan Paweł II – Papież Rodziny” – taki też był temat tegorocznego XII Dnia Papieskiego.
Troska Ojca Świętego o rodzinę przejawiała się również w tym, że to właśnie jej poświęcił najwięcej miejsca w swoim nauczaniu. Udzielał rad ojcom, matkom, dzieciom, małżonkom – całym rodzinom. Wskazywał na te wartości, jakie sam wyniósł ze swojego domu rodzinnego, co przypomniane zostało we fragmencie wypowiedzi kardynała Stanisława Dziwisza. Potwierdziły to również słowa samego Ojca Świętego wypowiedziane w Wadowicach, 16 czerwca 1999: Z synowskim oddaniem całuję próg domu rodzinnego, wyrażając wdzięczność Opatrzności Bożej za dar życia przekazany mi przez drogich Rodziców, za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość moich najbliższych, która dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia w trudnych czasach. Rodzina, z której wyszedł ks. Karol Wojtyła, późniejszy Papież, to dom, którego fundamenty oparte są na miłości: wzajemnej, do Ojczyzny i do Boga. Początek wielkiego, pięknego, zachwycającego człowieczeństwa Jana Pawła II jest w rodzinie, z której został wezwany przez Boga do pełnienia posługi wobec wielkiej rodziny, jaką jest ludzkość, Bożej Rodziny, w której Bóg jest Ojcem a ludzie Jego dziećmi.
Troska o rodzinę towarzyszyła Ojcu Świętemu od zawsze. Już podczas pracy z młodzieżą w Krakowie podejmował rozmowy i katechezy o życiu małżeńskim, o przekazywaniu życia i wierności małżeńskiej, o ojcostwie i macierzyństwie, o przekazywaniu wiary dzieciom, wychowaniu i przygotowaniu do życia dorosłego. Niedługo po swym wyborze – przyznał w rozmowie z André Frossardem: „Miłość ludzka: narzeczeńska, małżeńska, rodzicielska, stała się w związku z całym doświadczeniem mojego życia – naprzód wyboru własnej drogi, a potem towarzyszenia ludziom, którzy wybierali inną drogę – szczególnym tematem mojej refleksji. Tak było dawniej – i tak jest również teraz. Jest to wielki temat, którym nie przestaję się zajmować”.
Mając w pamięci własną rodzinę, Jan Paweł II bardzo przeżywał wszystkie problemy swoich podopiecznych, którym udzielał rad, dzielił ich radości i troski. Bolało go, gdy widział ludzi budujących nie na Bożej Skale sakramentalnej, wzajemnej miłości i odpowiedzialności, lecz na sypkim, kruchym piasku własnych sił. Obserwując kryzys polskiej rodziny, czuł się w obowiązku powiedzieć o nim, a mocą autorytetu papieskiego, wskazać jednocześnie kierunek ratunku. W tym kontekście Papież wypowiedział w czerwcu 1991 roku, w Kielcach, bolesne, ale ważne słowa: Wiemy z rodzimego doświadczenia, zwłaszcza z doświadczenia minionego okresu, że to zło pierworodne, które drzemie w duszy każdego człowieka, a które u podstaw łączy się z odrzuceniem Bożego ojcostwa - szczególnie często, szczególnie łatwo daje o sobie znać poprzez naruszenie ładu moralnego małżeństwa i rodziny. Są to dziedziny jakby szczególnie zagrożone, szczególnie narażone. Szczególnie łatwo w tych dziedzinach, gdzie tak wiele zależy od miłości, od prawdziwej miłości, człowiek ulega egoizmowi i drugich - najbliższych! - czyni ofiarą tego egoizmu.
Ten kryzys nie ominął rodziny, nie ominął on, niestety, polskiej rodziny! Powoduje tyle obrazy Boga, jest przyczyną wielu nieszczęść i zła. Dlatego jest przedmiotem szczególnej wrażliwości i szczególnej troski Kościoła. Za cyframi wszak, za analizami i opisami stoi tu zawsze żywy człowiek, tragedia jego serca, jego życia, tragedia jego powołania. Rozwody... wysoka liczba rozwodów. Trwałe skłócenie i konflikty w wielu rodzinach, a także długotrwałe rozstania na skutek wyjazdu jednego z małżonków za granicę. Prócz tego coraz częściej dochodzi też do zamykania się rodziny wyłącznie wokół własnych spraw, do jakiejś niezdolności otwarcia się na innych, na sprawy drugiego człowieka czy innej rodziny. Co więcej, zanika czasem prawdziwa więź wewnątrz samej rodziny: brakuje niekiedy głębszej miłości nawet między rodzicami i dziećmi czy też wśród rodzeństwa. A ileż rodzin choruje i cierpi na skutek nadużywania alkoholu przez niektórych swoich członków.
I ja wołam do was, bracia i siostry, byście rozpalali na nowo Boży charyzmat małżonków i rodziców, jaki jest w was przez sakrament małżeństwa. Tylko w oparciu o łaskę tego sakramentu możliwe jest pełne przebaczenie, pojednanie i podjęcie na nowo wspólnej drogi. Przez nią odnawia się i ożywia ludzka miłość oraz tożsamość i prawdziwość ludzkich przyrzeczeń. Charyzmat sakramentu małżeństwa to również charyzmat, łaska i dar życia.
Ojciec Święty wskazywał na problemy, które niestety ciągle obecne są w naszych domach i rodzinach. Dlatego te słowa są ważne i dzisiaj! I wznosił ręce do nieba, przejmującym tonem wskazując na Boga, jako fundament szczęścia małżeńskiego i rodzinnego.
Tu, w Sanktuarium św. Józefa, jest obraz, który przedstawia młodych małżonków, Józefa i Maryję, trzymających za ręce małego Jezusa. To wyraźny znak odnoszący nas do tego, że miłość małżonków musi być zakorzeniona w Bogu, w Nim ma mieć swój początek i z Niego ma ogarniać wschodzące życie – potomstwo. Od tej bowiem miłości i relacji z Bogiem ojców i matek, a przy tym od ich stosunku do życia, zależy kształt wychowania młodego pokolenia – ich dzieci.
Słowa czwartego przykazania skierowane są do dzieci, do synów i córek. Mówią: "Czcij ojca i matkę". Z równą siłą jednak odnoszą się do rodziców: "Pamiętaj, abyś prawdziwie zasługiwał na tę cześć". Bądź godny imienia ojca! Bądź godna imienia matki!
"Czcij ojca i matkę" - powiada czwarte przykazanie Boże. Ale żeby dzieci mogły czcić swoich rodziców, muszą być uważane i przyjmowane jako dar Boga. Tak, każde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny niekiedy do przyjęcia, ale zawsze dar bezcenny.
Trzeba najpierw zmienić stosunek do dziecka poczętego. Nawet jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie - mówi się tak: "nieoczekiwanie" - nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzką osobą, zatem ma prawo do tego, aby rodzice nie skąpili mu daru z samych siebie, choćby wymagało to od nich szczególnego poświęcenia.
Świat zmieniłby się w koszmar, gdyby małżonkowie znajdujący się w trudnościach materialnych widzieli w swoim poczętym dziecku tylko ciężar i zagrożenie dla swojej stabilizacji; gdyby z kolei małżonkowie dobrze sytuowani widzieli w dziecku niepotrzebny a kosztowny dodatek życiowy. Znaczyłoby to bowiem, że miłość już się nie liczy w ludzkim życiu. Znaczyłoby to, że zupełnie zapomniana została wielka godność człowieka, jego prawdziwe powołanie i jego ostateczne przeznaczenie.
Podstawą prawdziwej miłości do dziecka jest autentyczna miłość między małżonkami, zaś podstawą miłości zarówno małżeńskiej, jak rodzicielskiej jest oparcie w Bogu, właśnie to Boże ojcostwo. Kiedy małżonkowie starają się o to, ażeby samych siebie składać sobie wzajemnie w darze, kształtują w sobie w ten sposób prawidłowe postawy rodzicielskie. Przecież w wychowaniu dziecka chodzi nie tylko o to, żeby się dla niego poświęcać. Chodzi o to, żeby się poświęcać w sposób mądry - tak, aby wychować je do prawdziwej miłości. Do prawdziwej miłości wychowuje się także wymagając, ale tylko miłując można wymagać. Można wymagać, wymagając od siebie. Dlatego też ze względu na dobro przyszłego pokolenia ważne jest, aby małżonkowie utrwalali, uszlachetniali i pogłębiali swoją wzajemną miłość. Wtedy również ich dzieci będą w stanie założyć kiedyś prawdziwie chrześcijańskie rodziny i będą umiały kochać swoich rodziców.
Niejako przedłużeniem tej myśli są słowa wypowiedziane kilka lat później właśnie w tym miejscu, w sąsiedztwie św. Józefa, który nie wahał się zawierzyć Bogu siebie i swoją Rodzinę. Przeżywał swoją codzienność u boku Jezusa, ale i z Jezusem, wiedząc, że tylko On jest źródłem siły i mądrości małżeńskiej i rodzicielskiej: [Drodzy] Bracia i Siostry, ani na chwilę nie zapominajcie o tym, jak wielką wartością jest rodzina.
Dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa, dzięki dobrowolnie złożonej przysiędze, w której małżonkowie oddają się sobie wzajemnie, jest ona wspólnotą świętą. Jest komunią osób zjednoczonych miłością, o której św. Paweł tak pisze: "miłość współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje" [Miłość nigdy nie ustaje] (por. 1 Kor 13, 6-8). Każda rodzina może zbudować taką miłość. Ale można ją osiągnąć w małżeństwie tylko i wyłącznie wtedy, jeśli małżonkowie stają się "bezinteresownym darem z siebie samego" (Gaudium et spes, 24), bezwarunkowo i na zawsze, nie stawiając żadnych ograniczeń. Ta miłość małżeńska i rodzinna jest ciągle uszlachetniana, doskonalona przez wspólne troski i radości, przez wspieranie się w chwilach trudnych. Zapomina o sobie samym dla dobra umiłowanego człowieka. Prawdziwa miłość nigdy nie wygasa. Staje się źródłem siły i wierności małżeńskiej. Rodzina chrześcijańska, wierna swemu sakramentalnemu przymierzu, staje się autentycznym znakiem bezinteresownej i powszechnej miłości Boga do ludzi. Ta miłość Boga stanowi duchowe centrum rodziny i jej fundament. Poprzez tę miłość rodzina powstaje, rozwija się, dojrzewa i jest źródłem pokoju i szczęścia dla rodziców i dla dzieci. Jest prawdziwym gniazdem życia i jedności.
Drodzy Bracia i Siostry, sakrament, który was łączy z sobą, jednoczy was w Chrystusie! Jednoczy was z Chrystusem! "Tajemnica to wielka"! (Ef 5,32). Bóg "obdarzył was swoją miłością". On do was przychodzi i jest obecny wśród was, mieszka w waszych duszach. W waszych rodzinach! W waszych domach! Wiedział o tym dobrze św. Józef. Nie wahał się zawierzyć Bogu siebie i swoją Rodzinę. W mocy tego zawierzenia spełnił do końca misję, jaką powierzył Mu Bóg wobec Maryi i Jej Syna. Wsparci przykładem i opieką św. Józefa dawajcie zawsze świadectwo poświęcenia i wielkoduszności. Chrońcie i otaczajcie opieką życie każdego waszego dziecka, każdej osoby, zwłaszcza chorych, słabych i niepełnosprawnych. Dawajcie świadectwo miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem.
Apel Jasnogórski, moment refleksji nad troską Jana Pawła II o rodzinę i małżeństwo, stał się też okazją do zaapelowania jeszcze raz do wszystkich, od których zależy ich kształt i dobro:
- Apelujemy do wszystkich wierzących, by sprzeciwiali się mentalności, umniejszającej znaczenie rodziny i małżeństwa, proponującej współżycie jako coś, co przygotowuje lub wręcz zastępuje małżeństwo. Pokażmy swoim świadectwem życia, że można kochać, jak Chrystus, bez zastrzeżeń, że nie trzeba obawiać się zaangażowania dla drugiej osoby.
- Apelujemy o włączanie się wszystkich chrześcijan w ewangelizację i wsparcie rodzin. One są najważniejszym miejscem nauczania wiary i budowania Kościoła jako domu. Bo, jak mówił Ojciec Święty Jan Paweł II: „autentyczna rodzina, oparta ma małżeństwie, jest sama w sobie dobrą nowiną dla świata”.
- Apelujemy o zrozumienie przez wszystkich "nietykalności życia ludzkiego od poczęcia do jego naturalnego końca, jedynej i niezastąpionej wartości rodziny opartej na małżeństwie"
- Apelujemy o sprzeciw wobec promocji rozwodów w kulturze i prawodawstwie
- Apelujemy o pracę na rzecz formowania świadomości i sumień rodziców młodych ludzi, o powracanie do właściwej hierarchii spraw w życiu codziennym, jakimi są małżeństwo i rodzina tak, jak je przewidział i stworzył Bóg.
- Apelujemy do ludzi młodych, by chętnie i ze zrozumieniem podeszli do proponowanych przez Kościół spotkań, konferencji i katechez przygotowujących ich do życia w małżeństwie i rodzinie.
- Apelujemy o obronę godności sakramentalnego, nierozerwalnego małżeństwa, pomiędzy mężczyzną i kobietą, o wzmacnianie małżeństwa i rodziny poprzez zachętę do modlitwy, życia sakramentalnego, rozważania Słowa Bożego, zaangażowania w życie wspólnoty Kościoła, o uczenie bezinteresownego daru z samego siebie, odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz o dowartościowanie ojcostwa i macierzyństwa na gruncie wierności Ewangelii
- Apelujemy do władz państwowych, do samorządów i organizacji pozarządowych o otocznie rodzin wielką troską i wielką pomocą. O należyte zabezpieczenie praw rodziny, w tym szczególnie rodziny wielodzietnej oraz realną pomoc materialną umożliwiającą godziwe utrzymanie, wychowanie dzieci oraz zdobycie odpowiedniego poziomu wykształcenia. Nie ma dziś żadnej innej sprawy tak priorytetowej, jak służba wszystkim rodzinom.
- Apelujemy do instytucji państwowych i organizacji międzynarodowych o sprzeciw wobec zrównania związków jednopłciowych z małżeństwem pomiędzy mężczyzną i kobietą.
- Apelujemy do mediów i ludzi kultury o prezentowanie zagadnień dotyczących rodziny i o promowanie postaw wartościowych i godnych naśladowania przez młode pokolenie.
Ojcze Święty, dla Ciebie młodzież, narzeczeni, rodzice, dzieci, starsi nigdy nie byli przedmiotem «usług duszpasterskich», ale zawsze były to osoby, które wpisywałeś w swoje serce i pamięć, z którymi często na stałe współtworzyłeś historię życia. Byłeś obecny w ich najważniejszych momentach życia, odwiedzałeś i wspierałeś małżonków, gdy urządzali swoje wymarzone mieszkanie, dla par małżeńskich oczekujących narodzin dziecka organizowałeś dni skupienia, uczestniczyłeś w uroczystościach chrztu i pierwszej komunii św. ich dzieci, spieszyłeś z pociechą, gdy ktoś w tych rodzinach zachorował czy umarł. Praktykowałeś ceremonię błogosławienia małżeństw oraz uroczystych odnowień przysięgi małżeńskiej, brałeś udział w rocznicach ślubu. Wieloma praktykami duszpasterskimi dawałeś wyraz temu, jak ważna jest troska na rozmaitych polach o małżonków i ich rodziny. Pisałeś poematy i wiersze, dzieła literackie i filozoficzne, encykliki i katechezy, głosiłeś katechezy i homilie. I nikt nie ma wątpliwości co do tego, że wśród ludzi stawałaś i przez nich odbierany byłeś nie tylko jak Pasterz, jak Ojciec.
Na zakończenie Apelu głos zabrał ksiądz biskup Edward Janiak, który powiedział, że Jan Paweł II to ten, który uczył nas jak żyć, uczył nas jak cierpieć i uczył nas jak umierać. Ordynariusz wyrażając nadzieję, że już wkrótce Błogosławiony Jan Paweł zostanie świetym, o co wszyscy się gorąco modlą, prosił, by z wysokości niebios błogosławi i pomaga we wszystkich trudnych sprawach w naszych rodzinach, w naszym sąsiedztwie, życiu osobistym. Ksiądz Biskup udzielił pasterskiego błogosławieństwa i podziękował wszystkim przybyłym.