In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Aktualności
Czwartek, 6 Stycznia 2011

Styczniowa modlitwa
w intencji rodzin i obrony poczętego życia

Pierwsze w 2011 roku spotkanie modlitewne w intencji rodzin i obrony poczętego życia przebiegało pod hasłem "Rok liturgiczny w rodzinie katolickiej. O sposobach świętowania we wspólnocie Kościoła domowego".

Modlitwie przewodniczył tym razem Biskup Pomocniczy Diecezji Kaliskiej Teofil Wilski, który przewodniczył Eucharystii. Poprzedziło ją nabożeństwo wstawiennicze do św. Józefa w Kaplicy Cudownego Obrazu.

Galeria

Wiernych o godzinie 17.00 przywitał tradycyjnie, wprowadzając w tematykę spotkania, gospodarz miejsca, Kustosz Sanktuarium sw. Józefa w Kaliszu, ks. prałat Jacek Plota: "Przeżywamy w Kościele Okres Bożego Narodzenia, a pierwszy czwartek miesiąca stycznia w Roku Pańskim 2011 to jednocześnie Uroczystość Objawienia Pańskiego, Święto Trzech Króli. W tym roku świętujemy je w sposób szczególny, bo decyzją  polskiego Parlamentu po 50 latach Uroczystość Objawienia Pańskiego jest dniem wolnym od pracy.

W ostatnim  Liście Pasterskim Episkopatu Polski czytamy: „Uroczystość Objawienia Pańskiego niesie głębokie w treści przesłanie. Jest nim prawda o objawieniu człowiekowi tajemnicy zbawienia w Jezusie Chrystusie. /.../ Historia Mędrców – Trzech Króli – to głeboki w treści symbol życiowej drogi każdego człowieka podążającego za światłem wiary. W obrazie Mędrców cała ludzkość przybywa do Betlejem, aby w Jezusie uznać obiecanego Mesjasza i złożyć Mu należny hołd.” 

Święto trzech Króli to także dzień misyjny dzieci. Pamiętajmy o modlitwie za misjonarzy i kraje misyjne oraz wszystkie rodziny żyjące na emigracji i całą polonię. My również  przybywamy z różnych stron do Tronu Świętego Józefa, aby przez Jego wstawiennictwo ostatecznie oddać hołd Jezusowi i Jego Matce Maryi.

Temat dzisiejszego spotkania brzmi: „Rok liturgiczny w rodzinie katolickiej, o sposobach świętowania we wspólnocie Kościoła Domowego”. Konferencję „O świętowaniu w rodzinie – słowo połączone z prezentacją” wygłoszą Państwo Rita i Leonard Kostka z Ogniska Kultury Rodzinnej "Hubertówka" w Kudypach.

Centrum naszego spotkania będzie Uroczysta Eucharystia koncelebrowana pod przewodnictwem J. E. Ks. Biskupa Teofila Wilskiego, biskupa pomocniczego naszej Diecezji, który także skieruje do nas Słowo Boże. Ekscelencjo, serdecznie witamy i w dniu Twoich imienin, zapewniając o naszej pamięci w modlitwie składamy serdeczne życzenia obfitych łask Bożych, opieki Świętej rodziny i dużo zdrowia. Serdecznie pozdrawiamy obecnych wśród nas duchowo J. E. Ks. Biskupa Stanisława Napierałę, Pasterza Kościoła Kaliskiego i o.Tadeusza Rydzyka, Dyrektora Radia Maryja i Telewizji TRWAM. Dziękujemy Wam za te comiesięczne spotkania, za ten szturm modlitwy za rodziny i za poczęte życie."

W styczniowym spotkaniu modlitewnym uczestniczyli kapłani, siostry zakonne z różnych zgromadzeń, Bractwo Świętego Józefa a także wierni z Wrocławia, Gdańska, Chełmu, Poznania, Baranowa, Kórnika, Koła, Starego Miasta oraz pielgrzymi indywidualni z całej Polski.  Spiew w czasie Liturgii poprowadził Chór Chłopięco-Męski Bazyliki Kaliskiej pod dyrekcją Pana Marka Łakomego a całość transmitowała Telewizja Trwam, Radio Maryja i Radio Rodzina.

Świadectwo Rity Kostki wygłoszone w bazylice św. Józefa

Jako matka wielodzietnej rodziny pragnę podzielić się z państwem moją historią.

Kiedy Karol Wojtyła został ogłoszony Papieżem, to było dla nas tak wielkie przeżycie, że powiedzieliśmy sobie iż musimy też coś nadzwyczajnego zrobić. Coś takiego, co by się podobało Panu Bogu i Ojcu Świętemu. Myślałam sobie może: jakieś cierpienie, jakiś kamyczek nosić w bucie, żeby tam uwierał. Nic innego nie przychodziło mi do głowy.

Po jakimś czasie okazało się, że oczekuję dziecka, szóstego. Na świat przyszła córka Martunia. Niestety urodziła się chora. Przyszła mi myśl, Panie Boże nawiedziłeś mnie i  mój dom cierpieniem. Czy ja to zniosę? Okazało się, że dziecko urodziło się z zespołem Downa i że ma chore serce. Lekarz powiedział, bym się nie martwiła, bo ma tak wielką wadę serca, że na pewno umrze. Miałam nawet pretensje do Pana Boga, dlaczego tak ze mną postąpił. Ja zawsze wierna, zawsze chodzę do kościoła i sakramenty przyjmuję i Cię kocham, a tu coś takiego mi dajesz, że ja nie mogę tego przyjąć... Wzięłam to moje chore dziecko i wraz z mężem pojechaliśmy do Gietrzwałdu i prawie na ołtarzu je położyłam mówiąc, Maryjo weź to dziecko w opiekę. To będzie już teraz tylko Twoje. Gorąco się modliłam. Wieczorem, gdy jak zwykle ją kąpaliśmy, wszyscy otoczyliśmy wanienkę, ona pięknie się uśmiechała do nas. Wtedy ja pomimo iż nie chciałam tego dziecka przytuliłam je mocno do serca i powiedziałam. „Kocham ciebie  mój ty krzyżu kochany”. Tak jak Pan Jezus powiedział, że krzyż jest lekki i słodki. To było jakby wbrew moim oczekiwaniom, ale tak zrobiłam. Marta żyła 20 lat. Nauczyła nas kochać mimo wszystko. Była radosnym skarbem w naszej rodzinie. Gdy oczekiwałam kolejnego dziecka były podejrzenia, że i ono urodzi się chore. Tak zazwyczaj bywa po dziecku z zespołem Downa. Proponowano mi usunięcie tej ciąży. Byłam już umówiona na zabieg.

Kiedy już wszystko było przygotowane do tej, powiedzmy operacji, naszły mnie wątpliwości. Zastanawiałam się, bo przecież do końca nie wiem, jakie są losy tego dziecka. Poszłam do pobliskiego kościoła, uklękłam przed Najświętszym sakramentem. Wtedy usłyszałam jak Pan Jezus do mnie mówi: Czy kochasz mnie bardziej niż ci ...,  to mnie zastanawiało, co znaczy bardziej. Myślałam sobie, że tak, że bardziej go kocham niż inni. Tak mi się przynajmniej wydaje. Usłyszałam, no to nie usuwaj tego dziecka tylko jedź do domu. Wsiadłam w pierwszy pociąg i wróciłam do domu. Zaakceptowaliśmy z mężem to dziecko i oczekiwaliśmy na jego przyjście. Urodziła się piękna i zdrowa dziewczynka. Teraz kończy studia magisterskie. Jest naszą podporą, miłością i wielkim szczęściem. Dzięki Bogu, że nie dokonaliśmy tego, co nam proponowano, bo byłoby to dla nas ogromnym wyrzutem sumienia, że coś takiego uczyniliśmy.