Ogólnopolskie obchody Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego
Pamięć o męczeństwie duchowieństwa z czasów wojny przestrzega nas przed okrucieństwem wojny i nienawiści, ale przede wszystkim daje nadzieję, że nawet w nieludzkich warunkach zewnętrznych można być człowiekiem wiary - mówił biskup toruński Wiesław Śmigiel, który 29 kwietnia przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach ogólnopolskich obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
Przed Mszą św. otwarta została wystawa o kapłanach – męczennikach II wojny światowej. Była też prezentacja multimedialna, którą przygotował ks. dr Sławomir Kęszka, delegat Biskupa Kaliskiego ds. podtrzymywania pamięci o męczeństwie duchowieństwa polskiego.
Księży biskupów, kapłanów i wiernych powitał ks. prał. Jacek Plota, kustosz Narodowego Sanktuarium św. Józefa, który wskazał, że modlitwie towarzyszą relikwie męczenników II wojny światowej, m.in.: św. Maksymiliana Kolbe, bł. ks. Wincentego Frelichowskiego. Była też księga upamiętniająca kapłanów, którzy zginęli w czasie II wojny światowej, którą ofiarował ówczesny przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik.
W homilii celebrans podkreślał, że w historii Kościoła i w życiu każdego człowieka trzeba ciągle wybierać i opowiadać się po stronie Boga. – Jest wiele takich spraw, które domagają się jednego stanowiska. To m.in. prawo do wolności religijnej i wyznawania wiary, niezbywalna godność ludzka, prawo do życia dla każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Katalog domagający się jasnego stanowiska jest znacznie dłuższy – powiedział bp Śmigiel.
Stwierdził, że XX wiek okazał się okrutny i stał się czasem próby dla ludzi wiary w czasie I wojny światowej, okresie międzywojennym i II wojny światowej.
Wskazał, że II wojna światowa pokazała, że skłócenie społeczeństwa, napuszczanie jednej grupy społecznej na inną, antyklerykalizm i nienawiść prowadzą do przemocy i zbrodni. – Niemcy stworzyli swoisty przemysł pogardy i zagłady, a duchowni po raz kolejny znaleźli się w grupie poddanej terrorowi – zaznaczył kaznodzieja.
Podkreślił, że co piąty ksiądz diecezjalny został zamordowany przez Niemców w okupowanej Polsce. – Wielu zginęło już w pierwszych dniach i miesiącach wojny, np. okupant zamordował 24 duchownych z Pelplina. Później te wydarzenia nazwano „krwawą jesienią pelplińską”. Były takie diecezje, jak np. gnieźnieńska, włocławska czy chełmińska, z których co trzeci lub co drugi duchowny poniósł śmierć. Mimo to Kościół w Polsce przetrwał ten mroczny okres, a także wydał wielu błogosławionych i świętych – zauważył biskup toruński.
Zaznaczył, że duchowni na trudną rzeczywistość obozową patrzyli oczami wiary. – Abp Majdański naturalistycznie opisywał tragizm niewoli i wspominał przemoc oraz cierpienia obozowe. Bp Czapliński wspominał głód i kobietę, która przez ogrodzenia wrzucała więźniom liście kapusty, które pomogły przeżyć. Kard. Kozłowiecki natomiast starał się zobaczyć wśród terroru i nienawiści skrawki normalnego życia, gdyż człowiek wiary wszędzie potrafi wnieść trochę dobra. Podobnie wspominał obóz bp Jeż – wymieniał celebrans.
Wspomniał, że ks. Ignacy Jeż, ks. Stefan Wincenty Frelichowski, ks. Bernard Czaplinski i ks. Józef Jasiński założyli Caritas obozowy w Dachau. – Znani i lubiani w obozie, mieli serca i oczy szeroko otwarte na ludzkie potrzeby. Najpierw zorganizowali samopomoc dla najbiedniejszych Polaków, którzy paczek nigdy od nikogo nie dostawali. Wkrótce opieką Caritasu objęci zostali także Jugosłowianie, Rumuni, Rosjanie, a także Francuzi, Włosi i Holendrzy – mówił pasterz Kościoła toruńskiego.
Prosił kapłanów i wiernych o modlitwę w intencji pokoju na świecie. – Dzisiaj pamiętamy także o modlitwie o pokój. Jesteśmy przecież świadkami wojen – za naszą wschodnią granicą, w Ziemi Świętej i wielu innych miejscach. W sanktuarium św. Józefa prośmy, aby szczere szukanie pokoju ugasiło spory, miłość zwyciężyła nienawiść, a pragnienie zemsty ustało przez przebaczenie – powiedział bp Śmigiel.
Po komunii św. w Kaplicy Cudownego Obrazu św. Józefa Kaliskiego bp Wiesław Śmigiel odczytał akt zawierzenia św. Józefowi ułożony 79 lat temu przez księży w Dachau.
W swoim słowie bp Damian Bryl podziękował biskupom i kapłanom za obecność i wspólną modlitwę. Słowa wdzięczności skierował do ks. prał. dra Sławomira Kęszki, który co roku jako kustosz podtrzymywania pamięci o męczeństwie duchowieństwa polskiego organizuje te uroczystości.
- To jest wielkie i ważne dziedzictwo, które chcemy podejmować po to, żeby pamiętać o tych dramatycznych wydarzeniach II wojny światowej, o wielkim cierpieniu kapłanów, ale także o ich pięknej, często heroicznej postawie. Ten dzień jest dniem pamięci również o wielkich dziełach, które Bóg czyni, gdy zawierzamy Mu nasze losy – podkreślał biskup kaliski.
Wskazał, że kapłani tamtych wydarzeń powinni być wzorem dla obecnych księży. – Przypomnienie tamtych wydarzeń każe nam pokornie modlić się o łaskę wierności, szczególnie nam kapłanom, abyśmy byli wierni w tym czasie, w którym jesteśmy postawieni. Wielu naszych braci tamtego czasu dało piękne świadectwo wierności. Chcemy też być wierni Bogu, Kościołowi i ojczyźnie, dlatego dzisiaj modlimy się o wierność dla kapłanów na dzisiejsze czasy – akcentował bp Bryl.
Wraz z biskupem toruńskim Wiesławem Śmiglem Mszę św. koncelebrowali biskup kaliski Damian Bryl, biskup pomocniczy senior archidiecezji poznańskiej Zdzisław Fortuniak i przedstawiciele duchowieństwa z całej Polski.
Msza św. była transmitowana przez Telewizję Internetową „Dom Józefa”.