In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Więźniowie Dachau

Bł. ks. Franciszek Dachtera
(1910-1944)

Bł. ks. Franciszek DachteraUrodził się 22 września 1910 roku we wsi Salno pod Bydgoszczą. Maturę zdał w Państwowym Gimnazjum Klasycznym w Bydgoszczy. Studiował w seminarium duchownym w Gnieźnie. 10 czerwca 1933 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk kardynała Augusta Hlonda. Od 1935 roku uczył religii w Miejskim Koedukacyjnym Gimnazjum Kupieckim w Bydgoszczy. W sierpniu 1939 został mianowany proboszczem parafii Łubowo koło Gniezna, niestety nie zdążył jej objąć. Po wybuchu II wojny światowej, zmobilizowany w randze kapitana, był kapelanem 62. pułku piechoty. 17 września 1939 trafił do niewoli podczas Bitwy nad Bzurą. Przez pół roku był więziony w obozie jenieckim Totheberg koło Fuldy. 25 kwietnia 1940 ks. Franciszek wraz z innymi kapelanami został wywieziony do obozu zagłady w Buchenwaldzie. W 1942 roku przewieziony został do Dachu. Nigdy nie stracił pogody ducha, nawet w obozie dodawał swoim towarzyszom niedoli otuchy i nadziei. Padł ofiarą doświadczeń pseudomedycznych. Cztery razy zaszczepiano mu malarię.

22 sierpnia 1944 r. został dobity trującym zastrzykiem z piroferu. W 1999 roku podczas pielgrzymki Jan Paweł II wyniósł na ołtarze 108 męczenników, był wśród nich ks. Franciszek Dachtera.


Urodził się w 1910 r. we wsi Salno niedaleko Koronowa, w licznej, katolickiej rodzinie. Był synem nauczyciela, Leona (1885, Duliniewo – 1961, Bydgoszcz), i Hilarii z domu Karnowskiej.

Pierwsze nauki pobierał w sąsiednim Wierzchucinie Królewskim, gdzie nauczał jego ojciec. W latach 1920-22, gdy ojciec został kierownikiem szkoły powszechnej w Koronowie, uczył się w tamtejszej Wyższej Szkole Chłopców (potem Wydziałowej), pobierając jednocześnie nauki języka łacińskiego u tamtejszego wikariusza (ks. Żelaznego).

W 1922 r. rodzina przeniosła się do Bydgoszczy, ojciec został bowiem rektorem (kierownikiem) Szkoły Powszechnej im. Świętej Trójcy. Franciszek rozpoczął wtedy nauki w Państwowym Gimnazjum Klasycznym w Bydgoszczy (dziś I LO). Działał w harcerstwie, należał do koła abstynentów oraz Związku Filomatów Pomorskich (realizującego programy samokształceniowe i samowychowawcze, w duchu patriotycznym). Po maturze w 1928 r. pojawił się u bram Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Z tych formacyjnych lat zapamiętano jego pobożność, gotowość usługiwania przy ołtarzu, szacunek wobec kapłanów i uczynność w życiu codziennym. W czasie wolnym lubił wyjeżdżać z harcerzami na obozy i tam opiekować się dziećmi i młodzieżą.

Parę lat po Franciszku powołanie poczuł i wstąpił do seminarium gnieźnieńskiego jego młodszy brat, Leon (ur. 1912, Salno) - po II wojnie światowej, od 1946 r., profesor w tymże seminarium. Święcenia kapłańskie przyjął w 1933 r. z rąk Prymasa Polski, Augusta kard. Hlonda. Mszę św. Prymicyjną odprawił w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy.

Zaraz potem podjął obowiązki wikariusza w parafii Najświętszej Maryi Panny w Inowrocławiu. Pracował i zdobywał sympatię młodzieży, którą się zajmował. Zakładał i kierował oddziałem, powołanego w 1934 r. podczas zjazdu Akcji Katolickiej w Krakowie, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej (KSMŻ), zajmującego się kultywowaniem, poprzez akademie oraz liczne wycieczki krajoznawcze, patriotycznych tradycji.

W tym też mniej więcej czasie zdał egzamin na prefekta - będącego warunkiem prowadzenia zajęć przez księży w szkołach średnich - i od 1935 r. nauczał religii – juz jako prefekt - w Miejskim Koedukacyjnym Gimnazjum Kupieckim w Bydgoszczy, oraz w bydgoskiej Publicznej Szkole Dokształcającej Zawodowej Nr 1 (do 1938 r.).

Wykorzystując swoje - i swojego ojca - doświadczenia w szkołach średnich napisał podręcznik „Nauka wiary” dla szkół tego typu.

W 1937 r. podjął zaoczne studia z zakresu historii Kościoła w Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i ukończył je, jeszcze przed wybuchem apokalipsy – II wojny światowej, w VI.1939 r., uzyskując stopień magistra teologii.

Ostatnim opracowaniem młodego, doskonale zapowiadającego się kapłana, o zacięciu naukowym, był swoisty hołd dla rodzinnej ziemi, w szczególności miasta Bydgoszczy: „Historia parafii bydgoskiej do r. 1772Rękopis w zbiorach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy.

Tuż przed wybuchem wojny, w viii.1939 r., został mianowany administratorem wiejskiej parafii Łubowo pod Gnieznem.

Nie zdążył już jej objąć, powołano go bowiem na kapelana wojskowego 62 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, wchodzącego w skład 15 Dywizji Piechoty. Po wybuchu wojny 1.ix.1939 r. wyruszył, w stopniu kapitana, na front, do walki z niemieckim najeźdźcą…

17.IX.1939 r. podczas Bitwy nad Bzurą - symbolicznie w dniu napaści sowieckiej na Rzeczpospolitą - dostał się do niewoli. Przez pół roku więziony był w oficerskim obozie jenieckim w Oflagu IX A/Z Rotenburgu koło Fuldy (Rotenburg an der Fulda), jako jeniec nr 176. Niemcy skoszarowali w oflagach (niem. Offizierslager), gdzie w mniejszym lub większym stopniu respektowano zasady konwencji genewskiej z 1929 r., większość zatrzymanych oficerów polskich. Duża ich część przeżyła wojnę, choć zdarzały się przypadki morderstw, dokonanych w szczególności na uciekinierach. Ale Niemcy, łamiąc ustalenia tejże konwencji genewskiej, nie zamierzali respektować stopni oficerskich kapelanów wojskowych. Uznali więc kpt. Franciszka Dachterę za przestępcę i przenieśli go pod zarząd obozów koncentracyjnych…

Zawieziono go najpierw, 24.IV.1940 r., do obozu koncentracyjnego KL (niem. Konzentrationslager) Buchenwald, gdzie niewolniczo pracował w kamieniołomach. Mimo iż podupadł na zdrowiu, nie załamał się.

Z Buchenwaldu 7.VII.1942 r. trafił do KL Dachau. „Nie było gorszego miejsca na ziemi” - tak wiele lat po wojnie określił Dachau misjonarz i apostoł trędowatych, o. Marian Żelazek (1918, Palędzie - 2006, Puri, Indie) - „panowało bestialstwo, śmierć i głód”. Został numerem 31199. Współwięźniowie bloku 26, dla kapłanów katolickich, nazywali go, z uwagi na pogodny wygląd oraz zachowywaną - mimo wyniszczającej pracy, głodu i szykan - równowagę duchową, „Cherubinkiem”. Początkowo pracował na plantacji, przy wyniszczających pracach ziemnych i rolniczych, ale w xii.1942 r. niejaki prof. Karl Klaus Schilling, jeden z niemieckich lekarzy-zbrodniarzy (po wojnie skazany na śmierć i w 1946 r. powieszony), prowadzących na więźniach badania pseudomedyczne, wybrał go na jedną ze swoich ofiar.

Czterokrotnie zarażano go malarią i testowano na nim rozmaite syntetyczne specyfiki, w różnych dawkach, stężeniach, etc. Każdorazowo na „doświadczeniach” przebywał od 1 do 4.5 miesiąca. W rezultacie zachorował na żółtaczkę, zaatakowana i znacznie uszkodzona została wątroba i śledziona. Strasznie cierpiał. Poza eksperymentalnymi specyfikami nie dostawał żadnych lekarstw. Przez ostatnie pół roku żył, bez środków znieczulających, w nieustannym bólu. Usiłowano mu pomóc, ale współwięźniowie byli bezradni. Ataki malarii powracały, tracił przytomność.

Zachowało się kilka jego listów do rodziny, na które Niemcy dozwalali, oczywiście uprzednio je cenzurując. Emanowały optymizmem, dodając czytelnikom otuchy i wiary. Prosił w nich tylko o lekarstwa, zwłaszcza o chininę. Przed śmiercią zdołano mu udzielić Sakramentów św. Zapamiętano jego ostatnie słowa: „Pozdrów [moją rodzinę]… Niech nie płaczą. Bóg tak chce. Zgadzam się [z Jego wolą].

Zmarł 22.VIII.1944 r. Bezpośrednią przyczyną zgonu był prawdopodobnie zastrzyk z trucizny – piroferu (?). Ciało spalono w obozowym piecu krematoryjnym…

Dopiero w 1985 r., dzięki wytrwałym staraniom absolwentów bydgoskiego Gimnazjum Klasycznego, komunistyczne państwo nadało mu – pośmiertnie - „Medal za udział w wojnie obronnej 1939”, zaś w 1992 r. za zasługi dla harcerstwa otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi z rozetą.

13.VI.1999 r. w Warszawie został przez Jana Pawła II ogłoszony błogosławionym, w grupie 108 Polaków, męczenników niemieckiego terroru II wojny światowej…

W Positio - dekrecie o męczeństwie 108 Sług i Służebnic Bożych - napisano:

Na tej ziemi, okrytej zbrodniami dokonanymi przez nazistow, […] wierni naśladowcy Bożego Mistrza, nie wyrzekli się swej godności chrześcijańskiej, nie odstąpili od wiary, nie zbiegli z niebezpieczeństwa, nie przestraszyli się gróźb ani nie ulegli niegodziwym obietnicom przeciwnym sumieniu. Pragnęli podjąć Drogę Krzyża, aby zbawić swoje dusze, dokonać dzieła dla chwały Bożej i powiększenia Królestwa Bożego. Przeciwstawili się prześladowcom, mając niezłomną nadzieję otrzymania z Bożego miłosierdzia wiecznej nagrody”…

Jan Paweł II w homilii beatyfikacyjnej 13.VI.1999 r. uzupełnił:
[W akcie beatyfikacji] „niejako odżywa w nas wiara, że bez względu na okoliczności, we wszystkim możemy odnieść pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłowałpor. Rz 8, 37. Błogosławieni męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!

Raduj się, Polsko, z nowych błogosławionych […] Spodobało się Bogu ‘wykazać przemożne bogactwo Jego łaski na przykładzie dobroci’ twoich synów i córek w Chrystusie Jezusiepor. Ef 2, 7. Oto ‘bogactwo Jego łaski’, oto fundament naszej niewzruszonej ufności w zbawczą obecność Boga na drogach człowieka w trzecim tysiącleciu! Jemu niech będzie chwała na wieki wieków […]