In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TChr

Konferencja pt.: GENDER – śmiercionośna ideologia atakuje. Nie dać się oswoić, to mało! - trzeba się przeciwstawić temu, co zagraża naszej cywilizacji.

Wygłoszona 5 września 2013 r. podczas VIII Ogólnopolskiej Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja do Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

Stajemy dzisiaj w Sanktuarium św. Józefa, w tym polskim Nazarecie, by spojrzeć na małżeństwo i rodzinę, by dokonać porównania z wizerunkiem Świętej Rodziny tego modelu rodziny, jaki niesie ze sobą współczesna ideologia gender.

Gender to słowo zupełnie obce naszej kulturze, naszemu językowi, słowo wprost nie przetłumaczalne, słowo, które zmieniło swoje znaczenie. Dlaczego zatem warto i trzeba czemuś tak nieokreślonemu poświęcać uwagę.

Pozwólcie, proszę, że odpowiem najpierw nie wprost.

Cała nasza kultura myślenia, cała roztropność wypracowała przez wieki proste rozróżnienie normy i patologii. Coś jest w naszym życiu normą, coś natomiast jest patologią. Na przykład określony poziom dobrobytu, zamożności, który umożliwia godne życie jest normą. Patologią jest natomiast skrajne ubóstwo, nędza, bezrobocie, bezdomność. Jak walczyć z patologią? Rozsądek podpowiada, że trzeba podejmować wysiłki, które zlikwidują patologię, sprawią, że życie społeczne, życie konkretnych osób w społeczeństwie wróci do normy. Ale można też zadziałać inaczej – można stwierdzić, że patologii po prostu nie ma! Nie ma wśród nas ludzi dotkniętych kryzysem ekonomicznym, nie m bezrobotnych i  ubogich. Niedawno tak właśnie orzekł premier polskiego rządu,  eliminując patologie – skutki kryzysu z naszego życia.

Można także postąpić inaczej. Można narzucić przekonanie, że patologia występuje obok normy, jako swoista „norma inaczej”. Ubóstwo zatem jest zamożnością inaczej, bezrobocie jest pracą inaczej. Nie można zatem oceniać, która forma życia jest dobra, która zła. One są inne, ale nie można ich wartościować. Wreszcie, przychodzi taki moment,  w którym stwierdza się, że tak naprawdę, patologia jest bardziej normalna niż norma! Jest bardziej sensowna, jest standardem. To ci, którzy pracują i są zamożni, powinni poczuwać się do zażenowania!

Dlaczego ukazuję ten proces swoistej „rewolucji semantycznej”, swoistej rewolucji znaczeniowej? Bo nie ma bardziej dramatycznego obszaru realnego przebiegu tego absurdalnego i urągającego rozsądkowi procesu, jak obszar małżeństwa i rodziny.

 

Początki rewolucji seksualnej

Wszystko ma swoje początki w dwudziestowiecznej rewolucji seksualnej. Można powiedzieć, że w dwóch nurtach tej rewolucji – w rewolucji homoseksualnej i rewolucji gender.

Pierwszy nurt związany jest z nazwiskiem Alfreda Kinseya.

Alfred Kinseyjest autorem raportu o zachowaniach seksualnych Amerykanów, który zmienił całkowicie nasze podejście do seksualności, a dzisiaj dokonuje przemodelowania małżeństwa. Warunkiem zatrudnienia w zespole Kinseya było przekazanie mu opisu własnych seksualnych doświadczeń. Ktoś, kto uważał „pozamałżeńskie stosunki płciowe za szkodliwe dla małżeństwa, homoseksualizm za nienormalny, a kontakty ze zwierzętami – za śmieszne”, nie mógł zmieścić się w tym zespole. Praca zespołu polegała na zbieraniu wywiadów o seksualności Amerykanów. Do pierwszego raportu „O seksualności mężczyzny” (1948 r.) Kinsey   wykorzystał 5300 wywiadów, na podstaiwe których dowodził  ogromnej rozwiązłości Amerykanów. Aż 25 proc. tych „typowych Amerykanów” Kinsey znalazł w więzieniach, gdzie odsiadywali  wyroki za przestępstwa seksualne. Do wielu „ochotników” Kinsey dotarł dzięki poleceniu znajomych prostytutek – żeńskich i męskich. Wielu wyszukał w gejowskich barach San Francisco.

Oszustwo Kinseya przyczyniło się do wybuchu rewolucji seksualnej, do dziś na odkryciach Kinseya opierają się szkolne programy edukacji seksualnej wielu krajów. Uczniowie uczą się tzw. „skalę Kinseya”, która przedstawia czysty heteroseksualizm jako rzadko występującą skrajność. Drugą skrajnością jest homoseksualizm w czystej postaci. A między nimi jest pięć różnych odcieni biseksualizmu.

Na podstawie tego oszołomskiego raportu, dokonanego przez dewianta i zespół dewiantów seksualnych zdjęto homoseksualizm z listy chorób, a uznano go za normę postępowania, coraz bardziej uprzywilejowaną.

Drugą rewolucję przeprowadził dr John Money. To właśnie on wydobył ze słownika słowo „gender”. Oznaczało ono rodzaj gramatyczny, wskazywało, że coś jest rodzaju żeńskiego, a coś inne – męskiego. Money zaczął przekonywać, że to słowo oznacza także płeć, płeć różną od płci biologicznej wyrażanej przez słowo „sex”. Gender miało oznaczać płeć kulturową, pewne role płciowe, ukształtowane przez kulturę, wychowanie, środowisko. W czasie, gdy głosił owe poglądy, w 1965 roku małżeństwu niejakich Reimerów urodzili się bliźniacy – Bruce i Brian. Po sześciu miesiącach od porodu, na skutek interwencji chirurgicznej jednego z chłopców, Bruce’a nieszczęśliwie okaleczono, pozbawiając go penisa. Rodzice usłyszeli wówczas w telewizji program z Moneyem, który przekonywał o możliwości zmiany płci i o wychowaniu do nowej roli płciowej. Bruce stał się przedmiotem eksperymentu. Zmieniono mu zewnętrzne cechy płciowe, zmieniono imię na Brenda, zaczęto wychowywać jako dziewczynkę. Jednak dziecko było odrzucane w gronie dziewcząt, traktowane jako odmieniec przez chłopców, co gorsze, samo nie mogło się zaakceptować. Po latach, próbując ratować rozbitą psychikę dziecka, rodzice zgodzi się na ponowny zabieg zmiany płci. Bruce, który był już Brendą, stał się teraz Davidem. Ożenił się, ale okaleczenia psychiczne były zbyt trwałe, w 2004 roku popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Dwa lata wcześniej samobójstwo popełnił jego brat bliźniak, zaniedbany przez lata przez rodziców, cierpiący na skutek eksperymentów z bratem na schizofrenię.

Takie są początki rewolucji seksualnej naszych czasów. Takie są początki, które urągają ludzkiemu rozumowi i racjonalności, które godzą w godność człowieka jako istoty rozumnej.

 

Istota gender

Przykład Johna Moneya i jego eksperymentu (prawdziwie, bez przesady śmiercionośnego) pokazuje czym jest w istocie gender.

Gender próbuje ignorować cielesność człowieka, ignoruje podstawowe akty biologiczne i psychologiczne, traktuje natomiast jako najważniejszą i najistotniejszą w człowieku „płeć kulturową”, role płciowe, które nie są integralnie związane z człowieczeństwem, ale sa jak ubranie, które można zdejmować, zmieniać.

Gender przekonuje zarazem, że jeżeli doświadczamy jakiegokolwiek zła w życiu rodzinnym, doświadczamy przemocy w rodzinie, molestowania seksualnego, to w takim układzie winę za ten stan rzeczy ponoszą złe dotychczasowe stereotypy modeli małżeńskich, złe wzorce kulturowe. Za przemoc w rodzinie odpowiada zatem, zdaniem genderystów, tradycyjne małżeństwo – związek kobiety i mężczyzny.

Konsekwentnie, gender proponuje by zmieniać te stereotypy, modele i wzorce, a wraz z nimi zamienią się role płciowe. Należy zastąpić, choćby w procesie dłuższych przemian, tradycyjne rozumienia małżeństwa. Trzeba zastąpić normę patologią, najpierw pokazując, że patologia jest normą inaczej, a później przekonując, że to patologia jest normatywna i normalna, a dotychczasowa norma jest czymś złym.

Gender jest zatem nie tyle teorią czy tym bardziej filozofią, jest ideologią walki. Skoro zaś pojawia się słowo „ideologia walki” trzeba zapytać o podłoże marksistowski gender. Istotnie, w pismach Fryderyka Engelsa, możemy odnaleźć pogląd o tym, że prapierwotną strukturą wyzysku jest instytucja małżeńska, a prapierwotnym wyzyskiem jest ucisk kobiety przez mężczyznę.

Gender jest wskrzeszanym trupem lewackiej walki z małżeństwem.

 

Przenikanie ideologii gender

Problemem zasadniczym jest to, że ta absurdalna i zbrodnicza ideologia przenika nasze życie społeczne. Czyni to zwłaszcza w dwóch obszarach – edukacji i polityki.

W sferze edukacji gender wdziera się już od przedszkoli. Dzieci uczą się bajek o Kopciuszku, który był chłopcem, o Wyrwidębie jako dziewczynce, poznają cierpienia kotka, który czuje się psem, chłopcy przebierają się w sukienki i bawią lalkami, dziewczynki zachęcane sa do zabawy samochodzikami.

W szkołach podstawowych i gimnazjalnych dzieci pracują na swoistych warsztatach. Gabriele Kuby, niemiecka konwertytka podaje w swojej znakomitej książce „Globalna rewolucja seksualna” przykłady scenariuszy lekcyjnych w Niemczech. Dzieci mają na nich odgrywać sceny, w których informują rodziców o swoim związku z przyjacielem homoseksualistą, mają uczyć się podrywanie osoby homoseksualnej w barze dla gejów czy lesbijek, mają przekonywać panią pastor w Kościele luterańskim co do swoje woli zawarcia tam związku małżeńskiego z osobą homoseksualną.

Wszystko to oczywiście, dokonuje się pod hasłem tolerancji, walki z dyskryminacją praw człowieka, godności człowieka. Jak przekonują choćby podręczniki „Kompas” czy „Kompasik” promowane przez panią minister edukacji, problem takiej tolerancyjnej edukacji nie jest już tylko problemem niemieckim czy amerykańskim. Jest problemem na wskroś polskim!

Edukacja w duchu gender nie kończy się na gimnazjum czy liceum. Chętni mogą przecież skorzystać z licznie otwieranych i promowanych tzw. genderstudies na renomowanych polskich uczelniach. Ich lista jest długa, obejmuje Uniwersytet Jagielloński, Warszawski, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika, Uniwersytet Łódzki, w Białymstoku i inne jeszcze uczelnie.

Te studia mają kreować aktywistów gender – tolerancyjnych wobec patologii, walczących z normalnością.

Drugim obszarem przenikania gender jest polityka. Mocne wejście ideologii gender dokonało się Światowej Konferencji Kobiet w Pekinie w 1995 roku. Tam po raz pierwszy bodaj gender zostało użyte dla opisania modelu małżeństwa i rodziny, w opozycji do seksistowskiego modelu małżeństwa tradycyjnego. To właśnie w tradycyjnym modelu kobieta jest poniżona i dyskryminowana, to w modelu genderowym dokonuje się wyzwolenie i promocja kobiety.

Potem słowo i ideologia przeniknęły do Traktatów Amsterdamskich w 1999 roku, do licznych dokumentów ONZ, a także do uchwały Parlamentu Europejskiego w 2006 roku, w którym uznano krytykę ról płciowych za homofobię, a tę zrównano z antysemityzmem.

Do polskiej polityki gender wchodzi rozlicznymi kanałami i kanalikami. Najbardziej znaną sprawą była dyskusja wokół ratyfikacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w  rodzinie. Ustawa zawierała bowiem sugestię, że winę za przemoc ponosi tradycyjny, chrześcijański model małżeństwa, a rozwiązaniem problemu ma być wychowanie do małżeństwa w duchu w gender. Coraz więcej mamy natłoku informacji o urojonych problemach homoseksualistów, transseksualistów, o ich dyskryminacji. Coraz rzadziej ukazuje się nam faktyczny homoterroryzm.

Co czynić?

W obliczu dewastacji normatywności i normalności, nie wolno nam pozostawać biernymi. Przykład Świętej Rodziny jest wezwaniem do czynu – może do swoistej emigracji kulturowej, do rezygnacji z akceptowania tego, co nam się narzuca, do walki z bezrozumnością i bezwartościowością

Na pewno ważna jest promocja autentycznej miłości małżeńskiej, małżeństwa i rodziny. Niezastąpiona pozostaje rola świadków – świadków takiej miłości, wiernej, czystej, w pełni osobowej, otwartej na życie.

Podstawową sprawą jest także czujność rodziców, nauczycieli i katechetów na to, co się dzieje w szkole, także  w przedszkolu. Państwo poprzez swój system edukacji ma pomagać rodzinie w wychowaniu, a nie wyręczać rodziców, deprawując dzieci. Tego domaga się zasada pomocniczości.

Wreszcie warto i trzeba na nowo odczytywać teologię ciała Jana Pawła II. To niezwykłe narzędzie naszego myślenia o człowieku. To katecheza, która może dzisiaj brzmi bardziej aktualnie, niż wtedy, gdy była głoszona w latach osiemdziesiątych XX wieku.