In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Homilia ks. biskupa Wiesława Śmigla wygłoszona 4. lipca 2013 r. w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu

Ekscelencje, Najdostojniejsi Księża Biskupi Edwardzie i Teofilu! Przewielebni bracia prezbiterzy, diakoni, klerycy! Czcigodne siostry zakonne! Drodzy pielgrzymi uczestnicy pierwszo czwartkowej modlitwy w intencji rodzin i w intencji obrony życia! Drodzy słuchacze Radia Maryja i widzowie Telewizji „Trwam”! Pozdrawiam również czcicieli św. Józefa oraz czcicieli św. Jakuba, którzy przybyli do tego sanktuarium z pielgrzymką!

Umiłowani w Chrystusie Panu siostry i bracia zgromadzeni w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu!

 

Papież Benedykt XVI ogłaszając Rok Wiary w liście Porta fidei wezwał wierzących, aby na nowo odkryli treść wiary, którą wyznają, celebrują, przeżywają i przemadlają. To odkrywanie treści wiary łączy się między innymi z nieustannym poszukiwaniem inspiracji i odpowiedzi na ludzkie pytania w Piśmie świętym. Tam są słowa życia! Zatem odpowiedzi na pytanie, które jest przedmiotem naszego dzisiejszego zamyślenia – pytanie, a nawet pytania dotyczące przeszczepów narządów i tkanek – tej odpowiedzi również należy szukać na kartach Pisma świętego. Z oczywistych względów nie znajdziemy tam odpowiedzi wprost, ale tylko wskazówki, pewne tropy, które pomogą samu wypracować własne stanowisko. Odwołajmy się zatem do dzisiejszej liturgii słowa.

Przeczytane przed chwilą czytanie z Księgi Rodzaju przypomina Abrahama, ojca wiary, który w  imię posłuszeństwa Bogu chciał złożyć ofiarę ze swojego ukochanego i wytęsknionego syna Izaaka. Pan nie chciał od niego takiego poświęcenia, ale przyjął jego gotowość do ofiary.

Na ofierze składanej Bogu oraz na poświęceniu dla drugiego człowieka jest zbudowane całe przymierze Starego i Nowego Testamentu. Zdolność do ofiary sporo mówi o wierze człowieka. Na kartach Nowego Testamentu Chrystus nauczał, ze nie ma większej miłości, gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół swoich. A w innym miejscu powiedział, że cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili.

W odczytanej przed chwila perykopie ewangelicznej słyszeliśmy o paralityku, którego ludzie przynieśli do Jezusa. Znamienne, że przeważnie fundamentem uzdrowienia jest wiara człowiek: idź twoja wiara cię uzdrowiła – te słowa usłyszeli niewidomi, żebrak Bartymeusz, kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, jeden z dziesięciu oczyszczonych z trądu, który wrócił podziękować i wielu innych. Jednak dziś usłyszeliśmy, że wiara innych, tych, którzy przynieśli trędowatego na łożu, stała się podstawą do uzdrowienia.

Ewangelista Marek opisał szczegółowo wysiłek ludzi, którzy człowieka sparaliżowanego z powodu tłumu spuścili na noszach przed Jezusa przez zdjęty dach. Jezus widząc ich wiarę, dokonuje uzdrowienia. Zatem zdolność do ofiary, poświęcenie, miłość i troska o innych, o drugiego to również warunki ocalenia i uzdrowienia. Nie tylko wiara samego człowieka sprawia, że może dokonać się wielki znak, ale również wiara i poświęcenie innych może sprawić, że w życiu człowieka kochanego – a przecież w Jezusie Chrystusie kochamy wszystkich – może dokonać się cud ocalenia. W taką wiarę, która troszczy się o życie i zdrowie innych, wpisuje się gotowość do ofiarowania narządów i tkanek dla ratowania drugiego człowieka.

W nauczaniu bł. Jana Pawła II niezwykle ważna była Ewangelia Życia i obrona życia. Ojciec św. wielokrotnie podkreślał, że oddanie narządów do przeszczepu jest ważnym aktem miłości bliźniego, który zaliczał również do sposobów krzewienia autentycznej kultury życia.

Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdził, że pod pewnymi warunkami przeszczep tkanek i narządów jest zgodny z prawem moralnym i może zasługiwać na uznanie, jeśli zagrożenia i ryzyko psychiczne i fizyczne ponoszone przez dawcę są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Jest rzeczą – podkreśla katechizm – moralnie niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa, a nawet śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużać życie innych osób.

W encyklice Evangelium vitae Jan Paweł II przypomniał, że Stwórca powierzył życie człowieka jego odpowiedzialnej trosce nie po to, by nim samodzielnie dysponował, ale by go mądrze strzegł oraz zarządzał nim wiernie i z miłością. Ale też Jan Paweł II podkreślił, że na szczególne uznanie zasługuje oddawanie organów zgodnie w wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei, umieszczając oddanie swoich organów wśród gestów heroicznych, które są najbardziej uroczystym wysławieniem Ewangelii Życia, ponieważ głosząc Ją poprzez całkowity dar z siebie, są chwalebnym objawieniem miłości największej, która każe oddać życie za ukochana osobę.

Wydaje się, że w wypadku przeszczepu, gdy dawca już umarł, sprawa jest znacznie prostsza, ale to tylko pozory! Wielu biskupów w odpowiedzi na apel papieża skierowało zachętę do wiernych, aby wypełniali oświadczenia woli, dzięki którym można po śmierci pobrać narządy do przeszczepu. Taka deklaracja, to świadectwo chrześcijańskiej miłości i odpowiedzialności za życie kogoś zagrożonego, który dzięki przekazanym po czyjejś śmierci organom, będzie mógł żyć i działać. Ale pojawiają się ludzie, którzy z różnych powodów nie wyrażają zgody na przeszczep swoich narządów. W wielu wypadkach są to ludzie wierzący i starający się żyć zgodnie z zasadami wiary. Możliwe, że przerażają ich informacje o handlu organami lub nawet uśmiercaniu ludzi w celu pozyskania narządów. Nawet Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje na niebezpieczeństwa  związane z transplantacją, mówiąc, że przeszczep narządów jest moralnie nie do przyjęcia jeśli dawca lub osoby uprawnione nie udzieliły na niego wyraźnej zgody. Są to jednak patologie, z którymi zdecydowanie walczą cywilizowane kraje, a poszczególne złe praktyki, o których czasem słyszymy, wymagają eliminacji, ale nie mogą przesłonić samej idei przeszczepów, która przecież ratuje, poprawia jakość i przedłuża życie wielu ludziom.

Wydaje się, że punkt widzenia zmienia się radykalnie, kiedy to nas lub naszych bliskich dotyka choroba i cierpienie, kiedy to oni czekają na przeszczep. Człowiek roztropny, aby dobrze działać, potrafi przewidywać i współczuć. Nie potrzebuje własnej tragedii, by zrozumieć rozpacz innych. Warto w tym miejscu przypomnieć słowa Jezusa, że cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci, mnie uczyniliście. Zatem parafrazując te słowa możemy powiedzieć, że gotowość do oddania narządów do przeszczepu jest darem z siebie dla samego Jezusa Chrystusa.

W diecezji pelplińskiej w murach jednego z kościołów jest umieszczone serce księdza proboszcza. W trakcie budowy świątyni, poważnie zachorował. Dzięki jedynemu z pierwszych przeszczepów serca w Polsce, którego dokonał wspomniany już prof. Religia, udało mu się dokończyć budowę kościoła. Spełniły się jego marzenia: serce oddał dla Kościoła. Nie tylko przenośnie, ale bardzo dosłownie! W każdej Mszy Św. ofiarowanej za parafię modlił się także w intencji człowieka, który ofiarował mu serce, a parafianie do dziś w tej wspólnocie i w swoich modlitwach pamiętają o księdzu proboszczu, ale też modlą się za tego, od którego ich proboszcz otrzymał serce. Tak nie zamyka się łańcuch miłości i życzliwości. Czas zasługiwania kończy się w momencie śmierci człowieka, ale wybór o darze z siebie dokonany za życia może mieć wartość zbawczą nawet po śmierci.

Od dłuższego czasu obok dowodu osobistego noszę podpisane oświadczenie woli, które otrzymałem kiedyś w kościele. Może to zabrzmi zbyt górnolotnie, ale gdyby zaistniała taka sytuacja i moje narządy pomogłyby drugiemu człowiekowi, to byłoby to spełnienie mojego testamentu wiary. Nikt nie powinien pragnąc śmierci, ale trzeba być trzeźwym i pamiętać, że nie znamy ani dnia, ani godziny i czy w śmierci, czy w życiu należymy do Pana, zatem i wszystko, co jest naszym ciałem, należy do Pana. Jeśli możemy komuś pomóc, jeśli ofiara z nas może przedłużyć komuś życie, nic nie powinno nas powstrzymać przed takim świadectwem miłości.

Gromadzimy się dziś w Sanktuarium św. Józefa, Oblubieńca Maryi i Opiekuna Pana Jezusa, aby dziękować dobremu Bogu za rozwój transplantologii i specjalistów w tej dziedzinie, ale też by się modlić o to, żeby ludzie, którzy już złożyli oświadczenie woli wytrwali w dobrym. Chcemy się modlić, aby jak największa ilość ludzi zdecydowała się pomoc innym przez ofiarowanie sowich narządów. Modlimy się też, aby niezdecydowani otrzymali łaskę zrozumienia tego daru życia i dojrzeli do decyzji, by po śmierci udostępnić swoje narządy do przeszczepu. Modlimy się też o to, aby coraz więcej ludzi żyjących, dobrze się mających, myślało o tych, którzy bardzo potrzebują pomocy.

Panie, kiedy widzieliśmy Cię chorego, zbolałego, czekającego na przeszczep? Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili. Amen.