In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

35. Sympozjum Józefologiczne w Kaliszu (7 maja 2004 r.)


Ewa Stolarek SNMPN

Człowiek wielkiego zawierzenia
- święty Józef w poezji Polskiej

Wśród wielu problemów badawczych, zarysowanych w programie pracy Polskiego Studium Józefologicznego nakreślonym w kwietniu 1970 roku, znajduje się zagadnienie dotyczące obecności św. Józefa w sztuce kościelnej, a dokładniej w ikonografii, muzyce i poezji.

Niniejszy referat, traktujący o św. Józefie w poezji polskiej, wpisuje się niejako w realizację powyższego programu. Skoncentrujemy się w nim na jednym z głównych rysów sylwetki duchowej tej Postaci, a mianowicie na wierze Świętego Patriarchy. Postawa wiary Świętego staje się bowiem szczególnym źródłem zainteresowania i fascynacji poetów. Mówiąc o poezji polskiej mamy na uwadze wiersze pisane po polsku, przez polskich autorów.

Rzeczywistość wiary domaga się nie tylko uwierzenia (aktu rozumu), ale też zawierzenia (aktu woli) i dopiero wtedy można mówić o człowieku prawdziwie wierzącym w sensie religijnym. Takim człowiekiem był właśnie św. Józef, co wyraźnie podkreśla Jan Paweł II w adhortacji Redemptoris Custos: „Bogu objawiającemu należy okazać ‘posłuszeństwo wiary’ [...] przez które człowiek z wolnej woli powierza się Bogu, okazując ‘pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego’. Powyższe słowa, które mówią o najgłębszej istocie wiary, odnoszą się w całej pełni do Józefa z Nazaretu” (RC 4).

Również poezja polska ukazuje św. Józefa jako człowieka wielkiego zawierzenia. Przejawami tej postawy Świętego Patriarchy, podkreślanymi przez poetów, są takie cnoty jak: wiara, posłuszeństwo, milczenie oraz pobożność. Analizując utwory poetyckie pod kątem obecności w nich powyższych cnót św. Józefa, odmalujemy obraz Opiekuna Jezusa jako człowieka bezgranicznego zawierzenia Bogu.

1. Wiara i posłuszeństwo

Poeci, idąc wiernie za Ewangelią, nie snują w swoich utworach bezpośredniej refleksji o wierze św. Józefa, o jego zaufaniu. Ukazują raczej Świętego w różnych sytuacjach, pozostawiając czytelnikowi uchwycenie wewnętrznych przeżyć, nastawień, postaw i intencji Bohatera.

Podobnie jak w Biblii, tak i w poezji widoczny jest element ludzkiej wątpliwości, niepewności i cień niepokoju u św. Józefa, szczególnie wobec faktu brzemienności swej Małżonki. Wystarczy przywołać chociażby takie utwory, jak: ks. Wójtowicza (Józef z Nazaretu), Brandstaettera (Niepokój Józefa), ks. Pelca (Święty Józef), czy Andrzeja Bursy (Święty Józef). Jednak ludzki niepokój ustępuje postawie zawierzenia i zaufania, kiedy Józefa nawiedza Bóg przez swojego wysłańca. Ojciec święty stwierdza w adhortacji Redemptoris Custos, że „to, co uczynił (Józef), było najczystszym «posłuszeństwem wiary» (por. Rz 1, 5; 16, 26)” (RC 4). Wielka musiała być wrażliwość Józefa na słowa Boże, skoro bez wahania spełnia je, chociaż zostały mu objawione w czasie snu.

Wanda Łakowicz w wierszu Święty Józefie wśród blasku ukazuje jak bardzo Józef w całym swym życiu był wierny temu pierwszemu aktowi zawierzenia słowom anioła:

Kiedy niepokój lękiem Cię trwoży
o sławę Maryi Panny.
„Z Ducha Świętego poczęła” — powie
Anioł od Boga posłany.
W noc betlejemską długo, stroskany,
szukasz dla Matki schronienia,
gdzie by Pan niebios przyszedł na ziemię
przez ludzkie Swe Narodzenie.
Przez żar pustyni i chłodne noce —
aż do Egiptu uchodzisz,
aby przed zbrodnią Heroda ustrzec
Zbawcę, co nam się narodził[1].

Dzięki wierze w Bożą interwencję w czasie snu Józef „został śladem Ojca”[2] i „nie swoje Dziecko wziął za swoje”[3]. Ostrzeżony we śnie, Józef stał się przewodnikiem Matki Bożej i małego Jezusa, „gdy musiał uciec przed Herodem”[4].

Chociaż z koniecznością ucieczki wiąże się ryzyko, niepokój i obawa, to jednak gotowość służenia Bogu i wiara w Jego opiekę dodawała Uciekinierom mocy i siły:

Czemu byli tak silni choć byli tak słabi?
Czy skrył ich dym kadzidła, mirra ich sławiła?
I co takiego nieśli, że chciano ich zabić?
Nic. Tylko Żywe Słowo które Bogiem Było[5].

Józef przyjmując swoją Małżonkę do siebie i przyjmując Jezusa za swoje dziecko nie tylko uwierzył aniołowi, że Maryja poczęła z Ducha Świętego, ale uwierzył również, że Jej Syn jest „Synem Najwyższego” (Łk 1, 35) oraz że Jezus „Zbawi swój lud od jego grzechów” (Łk 1, 21).

Opiekun Jezusa w swojej wierze osiągnął stopień heroiczności. Wychowany w narodzie żydowskim, oczekującym na Mesjasza wojownika i zdobywcę, który uwolniłby Izraelitów spod panowania Rzymian, zachował niezłomną wiarę kiedy patrzył na nieżywiącego żadnych ambicji politycznych swego ubogiego Syna[6].

Adam Asnyk w poemacie pt. Przyjście Mesjasza ukazując zderzenie się oczekiwań Żydów z rzeczywistością ubogiego narodzenia Jezusa, wkłada w usta przedstawicieli narodu wybranego pełne ironii pytanie:

(...) „Jak to? ten syn cieśli
Ma rządy świata ująć w swoje ręce?”[7]

Cała rzeczywistość (narodziny w żłobie, ucieczka przed gniewem Heroda, życie na wygnaniu, prosta fizyczna praca w celu zapewnienia bytu) zdawała się przeczyć słowom anioła, ale w niczym nie zachwiała wiary św. Józefa. W słabym bezbronnym Dziecku widział on Boga — obiecanego Mesjasza, co wyraźnie podkreśla poeta:

Józefowi ciężko na duszy,
Józef dziecku pieluszki suszy,
Józef kiwa głową ze smutkiem —
Dziecko Boga — a takie malutkie[8].

W jednym z utworów o. Klemens — karmelitański piewca cnót św. Józefa — sławi Jego wiarę i stawia jako wzór dla współczesnych. Zdaje się mówić, że Święty choć na co dzień widział Boga, to tak jak my wszyscy potrzebował wzroku wiary:

(...)
„Ludu, nie o to staraj się, co znika,
Lecz utkwij wzrok swój w głębiach Bożej wiary.
Wiara przy tobie Święte stawi Dziecię,
Tak, jak przy moim stawiła warsztacie: (...)”[9]

Józef poznawał zatem Boga nie tyle swoim rozumem, ile głęboką wiarą, co zaowocowało w jego życiu wielkim zawierzeniem i poddaniem się woli Bożej. Prawdę tę wyraźnie podkreśla Józef Szczawiński w swoim utworze:

Pana znał nie z ognistego krzaku,
Bóg go drogą nie powiódł proroków,
lecz Dzieciną na rękach mu płakał,
jego dłoniom zaufał i oczom[10].

Postawę zawierzenia św. Józefa i posłuszeństwa Bogu wychwala w swoich utworach s. Hilaria Szałyga, karmelitanka, porównując ją do wiary Maryi. Jeden ze swoich wierszy poświęca tej właśnie cnocie:

„Błogosławiona, żeś uwierzyła!”
— Błogosławiony! — W tej wierze siła!
Bo w wierze Mądrość przedwiecznej Myśli!
— Kto wierzyć umie — Bóg o nim myśli!..[11]

Przywołane utwory ściśle korespondują z tym, co o wierze św. Józefa napisał Ojciec święty w adhortacji Redemptoris Custos, wczytując się w zapisy Ewangelii. Stwierdził on, że „...Józef jest pierwszym, który uczestniczy w wierze Bogarodzicy” (RC 5), dlatego Jan Paweł II, a także poeci polscy, stawiają go jako wzór wiary i zawierzenia. „Józef jest też pierwszym, którego Bóg postawił na drodze tego «pielgrzymowania przez wiarę», w którym Maryja — zwłaszcza od czasu Kalwarii i Pięćdziesiątnicy — będzie «najdoskonalej przodować»” (RC 5).

2. Pobożność

Naturalnym owocem głębokiej wiary św. Józefa jest jego pobożność, na którą obok modlitwy i służby składa się również wierność przepisom Prawa Mojżeszo­wego.

Życie modlitwy każdego Izraelity koncentrowało się wokół świątyni, synagogi i domu rodzinnego. Każdy Żyd miał obowiązek trzy razy w ciągu roku pielgrzymować do świątyni w Jerozolimie, przy czym obowiązek ten zaczynał się przed ukończeniem dwunastego roku życia.

Wacław Oszajca, nawiązując do ewangelicznej perykopy o pielgrzymce Świętej Rodziny w 12 roku życia Jezusa (por. Łk 2, 41-50), pisze wiersz Maria z Nazaretu.

razem z Józefem
jak tylko umiałaś
wracałaś do Jeruzalem
by go odnaleźć[12]

Częściej nawiedzanym miejscem modlitwy dla Żyda była synagoga. Poeci nie mówią wprost o uczęszczaniu Józefa do synagogi jednak podkreślają, że prowadzał on Jezusa do szkoły przysynagogalnej, co wyraźnie sugeruje bliski związek obydwóch z domem modlitwy.

Józef, jak przystało na dobrego i gorliwego Izraelitę, dbał o dobre wychowanie Jezusa. Tadeusz Chabrowski ukazuje w swoim wierszu, jak Opiekun Jezusa, pomimo zapracowania, pamięta o obowiązkach wobec Syna, jakie nakłada na niego Prawo:

jutro trzeba znowu Jezusa odwieźć do Nazarejczyków
na katechizm biblijny na retorykę i wygląda na to
że nigdy nie będzie święta na tym świecie
dla starzejącego się coraz bardziej Józefa[13]

O uczęszczaniu Jezusa do szkoły przysynagogalnej mówi również wiersz E. Brylla pt.: Legenda o zmęczonym chłopcu:

Rano wypasał owce. Potem jeszcze musiał
Nieść stół na jarmark, bo Józef był chory
I chociaż gnał do szkoły, to przyszedł nie w porę...
Więc nauczyciel — dumny syn faryzeusza
Pomyślał sobie — Boże, czy to warto
Mówić o Tobie — głupcom z włosami w trocinach?
(...)
Ja mówię, że Mesjasza narody czekają
A oni siedzą, milczą i ziewają
Tak jak ten Jezus — wiem, dziecko biedaka
Ciężko pracuje z cieślą... Lecz prawda jest taka
Że śpi, kiedy nauczam o Bożym imieniu[14]

Na podstawie przywołanych utworów poetyckich i perykop biblijnych chyba słusznie możemy sądzić, że Józef był człowiekiem wiernie wypełniającym wszystkie pobożne praktyki, do których zobowiązany był każdy Izraelita.

Życie modlitwy pobożnego Żyda nie ograniczało się jednak tylko do publicznych praktyk związanych ze świątynią czy synagogą. Modlitwa była dla niego pokarmem, a nawet można powiedzieć, że życie było modlitwą. O. Teofil Kapusta pisze o sposobie modlitwy Izraelity: „Do Boga wołał, Boga szukał, ku Niemu podnosił oczy, wznosił ręce, stawał przed Bogiem”[15].

O modlitwie św. Józefa; pełnym żarliwości wołaniu do Boga — krzyku pisze Roman Brandstaetter w wierszu Niepokój Józefa:

Patrzysz na synagogi, wzlatujące
Z krzykiem do nieba, i modlisz się:
„Jestem głodny twoich owoców,
Tajemnico, która się zaczynasz
W niezrozumiałych ogrodach.
Wysłuchaj modlitwy mojego głodu
I nie ukrywaj przede mną swojej twarzy[16].

Opiekun Jezusa był jednak w szczęśliwej sytuacji, ponieważ o obecności Boga przypominał mu Boży Syn, który żył, bawił się, a potem pracował u jego boku. Nie dziwi zatem fakt, że Józef, będący tak blisko Boga, noszący Go na swoich rękach, tulący, karmiący, wielokrotnie na dzień wypowiadający imię Jezus nazwany jest przez karmelitańską poetkę s. Hilarię Szałygę „mężem modlitwy”:

Józefie Święty,
Mężu modlitwy i wiary,
Tyś w „pełni czasów”
Zgotował stół dla Ofiary!—[17]

Poeci często ukazują Józefa w postawie przepełnionej adoracją Wcielonego Słowa. Chociaż pobożni Żydzi modlili się na stojąco, to Święty Patriarcha w wielu utworach poetyckich klęka przed Jezusem.

Klęczącego Józefa przed nowo narodzonym Dzieciątkiem chętnie ukazują autorzy polskich pastorałek: Kasper Miaskowski, Kasper Twardowski, a także Tytus Czyżewski:

Ściągnąwszy i Józef dłonie,
W niskim dał Mu cześć ukłonie[18].
Widzą Pannę zadumaną,
Widzą Józwa podeszłego
Oraz z bydłem klęczącego[19].
(...)
klęczy Józef, klęczy Maria
a Dzieciątko, niebożątko
na sianie se śpi[20]

Klęczącego Józefa i adorującego Syna Bożego ukazuje także ks. Paweł Pelc:

Józef
cicho przyklęknął
gdy Panna
Słowo powiła[21]

Ks. Jan Twardowski powiedział, że „Świętego Józefa nazwano milczącą wielką adoracją Pana Boga”[22]. Wydaje się, że przywołane utwory są potwierdzeniem powyższych słów poety i dają wyraźnie zarysowany obraz modlącego się Józefa.

3. Milczenie

Niewiele jest utworów poetyckich, które wprost mówią o milczeniu Józefa. Niemniej poetyckie obrazy zachowań Józefa, jego reakcji na wydarzenia, sytuacje i Boże plany zdają się podkreślać głębokie znaczenie milczącej postawy Opiekuna Jezusa. Milczenie to — jak stwierdza Jean Galot — „pozwoliło mu wraz z Maryją ‘zachowywać w swym sercu’ i ‘rozważać’ tajemnice, których był świadkiem (por. Łk 2, 19. 51)”[23]. Bóg zaś nie szczędził Józefowi sytuacji, które nie tyle domagały się słownych odpowiedzi i deklaracji, co pełnego zawierzenia posłuszeństwa. Miejscem zaś takiego aktu wiary i zaufania jest serce, gdzie człowiek może sam na sam rozmawiać z Bogiem, lecz są to słowa niedostępne dla innych ludzi.

Wydaje się, że o takiej rozmowie pisze Roman Brandstaetter w utworze Niepokój Józefa. Święty, stając wobec faktu brzemienności Maryi, pragnie zrozumieć ukrytą w nim Tajemnicę. Pełne dramatycznego napięcia pytanie kieruje wprost do Tego, Który jest Sprawcą Tajemnicy — do Boga. Jest to jednak krzyk serca, a nie warg. Na zewnątrz nawet wobec tak wielkich doświadczeń Józef milczy.

„(...)
Jestem westchnieniem uschniętej trawy,
Jestem pelikanem na pustyni i samotną sową
Wśród ruin. Jem popiół i piję łzy.
Taki jest mój pokarm. Tajemnico,
Wpadająca szeroką i znużoną deltą
Do oceanu mojej niewiedzy”[24].

Podobnie św. Józefa ukazuje ks. Kazimierz Wójtowicz w wierszu Józef z Nazaretu. Rodzące się w sercu niepokoje, wątpliwości i niezrozumienia po odkryciu odmiennego stanu Maryi Święty okrywa pełnym zawierzenia milczeniem:

Potem już o nic nie pytał
choć niczego nie rozumiał:
zdziwienie wyrażał tylko milczeniem
w którym cała reszta[25]

Po odsłonięciu przez anioła Tajemnicy zamkniętej w Maryi, nawet po narodzeniu Jezusa, Józef nie wygłasza mów i nie śpiewa hymnów jak Zachariasz (zob. Łk 1, 67-79), Anna (zob. Łk 1, 41-45), Symeon (zob. Łk 2, 29-32) czy nawet sama Maryja (zob. Łk 1, 46-55). „Duch Święty — jak pisze Jean Galot — który natchnął Zachariasza do wygłoszenia kantyku, nie włożył żadnych słów w usta Józefa podczas narodzin Jezusa. Józef przyjął Dziecię w milczeniu pełnej zachwytu kontemplacji”[26].

Siostra Irena Jezierska w wierszu Betlejemska Noc ukazuje tę pełną adoracji i kontemplacji postawę Józefa wobec Dziecięcia leżącego na sianie:

Obok Maryja, blada zatroskana
i Józef klęczy (...)
Oboje wpatrzeni w Dzieciątko —
swojego Pana[27]

Fakt narodzin Jezusa w stajni, na sianie, wcale nie nastrajał Józefa do zbytniej radości. Jednak swoje zdziwienie nad trudnymi planami Boga pokrywa pełnym smutku milczeniem:

Ogień wióry łyka łakomie
Józef łzą wpatruje się w płomień
Na co dziecku hołdy koronne?
Dziecko Boga — a takie bezbronne![28]

Milczenie tak bardzo zrosło się ze św. Józefem, że poeta nawet w piaskowej figurze Świętego dostrzega tę jego wyjątkową cechę. Jest tak bardzo cichy, prosty i pokorny, że mieszkańcy Beskidu zdają się nie dostrzegać jego obecności, choć on troszczy się o nich i „robi / za nas / wszystkich / za Beskid lesisty / za złote anioły”[29].

Wydaje się, że najistotniejszą przyczyną głębokiego milczenia Józefa był fakt obcowania na co dzień z Nieogarnioną Tajemnicą, którą jest Wcielone Słowo. To Ono miało być głosem, Józef miał Je tylko chronić i pomagać, aby przemówiło do wszystkich pokoleń ludzkich. Właśnie tę prawdę zdaje się podkreślać wiersz Ernesta Brylla zatytułowany Gdy uciekali:

 (...)
Dlatego wciąż ścigani, wciąż niezwyciężeni
Idą przez nasze drogi codzienne od nowa
Nie przyniosą nam złota, które życie zmieni
Lecz to co zmienia wieczność
Żywe Boskie Słowa....[30]

Jednak Wcielone Słowo Boga, jak ukazują to Ewangeliści, a za nimi jezuita Aleksander Jacyniak, „przeznacza na milczenie dziesięciokrotnie dłuższy czas niż na mówienie (...)”[31]. Nie dziwi zatem fakt, że milczy także Józef, który wpatruje się w milczącego Boga i milczące wcielone Słowo Boga, którym jest Jezus Chrystus.

Dorota Kot ukazuje w swoim utworze św. Józefa, który po pasterce siada na progu kościoła i rozmyśla nad życiem ludzi, którzy tylko co opuścili mury świątyni.

Siada Józef na progu po nocy znużony,
zadumany tak jakoś. Obserwuje ścieżkę. (...)
Myśli Józef wpatrzony w spękane nadzieje
— ludzką miłość zgubioną w porzuconym stole. (...)
Chciałby heblem wygładzić sękate marzenia
— jak błyszczącą dębinę — aż wystruga ciepło (...)[32]

Milczący Józef patrzy również z wielką troską na czasy nam współczesne i pragnie, by były one pełne nadziei i wiary:

Święty Józef patrzy, dziwują się wszyscy
Jak to wiek dwudziesty odchodzi w zaświaty
A za nim przychodzi dwudziesty i pierwszy
Wielki wiek nadziei i ogromnej wiary[33]

Wielkością i mądrością człowieka jest akceptacja miejsca i roli, jaką wyznacza Bóg. Umiejętność tę nabywa się przez ciągłe wsłuchiwanie się w cichy głos Boga. Opiekun Jezusa doskonale wypełnił w swoim życiu powołanie, aby stać się „cieniem Ojca” i dlatego mógł niepostrzeżenie, jak mówi poetka, zniknąć z Ewangelii.

Żyłeś z Rodziną w Nazarecie
mieszkańcy wszystko dobrze to widzieli
a potem nie wiadomo kiedy
zniknąłeś z kartek Ewangelii[34]

W poezji polskiej, podobnie jak w Ewangelii, św. Józef ukazany jest jako człowiek wielkiego milczenia, które jest wyrazem jego głębokiej wiary i bezgranicznego zawierzenia Bogu.

4. Orędownik wierzących

Zwieńczeniem całego ziemskiego życia Świętego Patriarchy jest chwała, jaką Bóg obdarzył go w niebie. Zgodnie z wypowiedziami znanych józefologów[35], a także nauczaniem Jana Pawła II w adhortacji Redemptoris Custos poeci polscy słusznie podkreślają w swoich utworach wyjątkowe miejsce, jakie zajmuje św. Józef wśród wszystkich świętych w niebie.

Czesława Wolniewiczówna w wierszu Miast kwiatów — zaufanie nie tylko podkreśla wielkość św. Józefa, ale wskazuje go też jako niezawodnego Orędownika, któremu warto zaufać:

Gdyby gdzie była wiecznie świeża róża
Lub lilii nigdy nie więdnący kwiat,
Świętemu Józefowi u podnóża
Dziś złożyłabym je bez czasu strat.
Najwyższa sława niech się faktem stanie,
Bo święty Józef czci, uwielbień wart.
Miast kwiecia dam Mu swoje zaufanie,
Że nie zwyciężą mnie świat, ciało, czart![36]

Józef, będący najbliżej Najświętszych Osób — Jezusa i Maryi — z wielką troską spogląda na ziemię i z całą gorliwością oręduje za tymi, którzy podobnie jak on, całą ufność pokładają w Bogu.

Życie św. Józefa, jego rola w Rodzinie Świętej, a więc to, co robił i czym się zajmował, sprawiły, że wiele grup i środowisk wzywa go jako swego patrona i opiekuna. Kwietniowy numer miesięcznika „Cuda i Łaski Boże” podaje długą listę ufających św. Józefowi i zwracających się do niego[37].

We wszystkich potrzebach możemy zwracać się do św. Józefa, ale najbardziej pomaga on tym, którzy pragną głębszej łączności z Jezusem i Maryją. O tę też łaskę proszą wierni słowami poetów polskich.

Stanisław Hieronim Lubomirski prosi Świętego:

Przyprowadź, cny Józefie, do mnie twe Pany,
Niech we mnie mieszka z Matką Jezus kochany[38]

W utworze-piosence Zofii Jasnoty jako refren pojawia się prośba: „Naucz poznać i pokochać twoje powołanie, / by żyć w cieniu i Jezusa nigdy nie zasłaniać”[39]. Wanda Łakowicz zaś stwierdza: „I nasze życie, święty Józefie, / zawierzamy Twojej obronie”[40]. Ksiądz Karol Antoniewicz w utworze pt. Do św. Józefa w sześciu zwrotkach wylicza zasługi Świętego wobec Jezusa i Maryi i w tym upatruje skuteczność wstawiennictwa św. Józefa, dlatego na zakończenie każdej zwrotki umieszcza litanijne wezwanie: „Święty Józefie, przyczyń się za nami!”[41]

Józef jako patron ludzi pracy uczy nas poświęcenia, które ukrywa się w skromnej i zwykłej służbie. W tym duchu karmelitański poeta woła:

Spraw, aby chwile życia naszego płynęły
w umiłowaniu pracy cichej i cierpienia,
byśmy w Sercu Jezusa odnawiali siły
na drogę przeciwności — ku szczytom zbawienia[42].

Poezja polska ukazuje, że św. Józef wzywany jest w przeróżnych potrzebach. On, który borykał się z wieloma problemami, aby zapewnić bezpieczeństwo i środki do życia Świętej Rodzinie, rozumie tych, którzy mają podobne problemy i troski. Dlatego Czesława Wolniewiczówna w wierszu Święty Józefie przybliż odrodzeń czas zdaje się zbierać wszystkie problemy ludzi i powierza je potężnej opiece Świętego.

Sierotom podaj dłoń,
A wdowom otrzyj łzy, (...)
Do rodzin wstąp jak wódz,
Samozaparcia ucz, (...)
Wejdź do środowisk prac,
Złej klątwy usuń dźwięk,
W robocie pomóc racz, (...)
Zajrzyj do chat, do szkół,
Nauczającym wskaż,
Jakżeś Ty działał, czuł (...)
Nie omiń wiosek, miast,
Co w odbudowie są, (...)[43]

Orędownictwo św. Józefa ważne jest szczególnie w chwili śmierci, dlatego wielu poetów prosi o łaskę obecności Świętego w godzinie przejścia do wieczności.

Zofia Ułaszynówna w wierszu Sługa Zbawiciela... pisze:

Niech nas wspierają jasne Twoje dłonie,
Otocz nas blaski pokoju jasnymi
Święty Józefie — o wierny Patronie
Tych, co odchodzą z tej ziemi!...[44]

Ojciec święty Jan Paweł II w adhortacji Redemptoris Custos ukazał św. Józefa jako wzór dla współczesnego człowieka oraz potężnego Opiekuna Kościoła na nowe Tysiąclecie, „w którym ma trwać i dalej się rozwijać «pełnia czasu» związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa” (RC 32).

Wiara w potężne orędownictwo św. Józefa — Opiekuna Kościoła staje się pewnym pocieszeniem i uspokojeniem dla zatroskanego poety-kapłana:

kocham kościół ubogi
zagrożony
jak bocian na cienkiej nodze
w głodującej Afryce
z dziewczynką do pierwszej Komunii
w cerowanej sukience
— nie bój się
święty Józef trzyma go jak golasa za ręce[45].

Poeci polscy, jak wskazują wyżej przywołane utwory, często w imieniu ludzi wierzących zwracają się do św. Józefa w różnych potrzebach. Choć należy przyznać, że ton błagalny częściej pojawia się u poetów mniej znanych, tworzących bardziej „dla potrzeb”, np. karmelitańskiego pisma „Pod opieką św. Józefa” czy ze względu na nowennę do Świętego Patriarchy, to jednak sam fakt godny jest zauważenia i wskazuje na wciąż żywe nabożeństwo do św. Józefa i zaufanie, jakie ludzie pokładają w jego opiece i orędownictwie.

Zakończenie

Omówione tu z konieczności nieliczne utwory poetyckie świadczą, że poeci polscy chętnie przywołują w nich postać św. Józefa, chociaż żaden nie stworzył większej ilości wierszy poświęconych Świętemu. U wielu poetów pojawiają się pojedyncze utwory, w których zawarty jest wątek świętojózefowy.

Nieskrywana sympatia poetów polskich do Cieśli z Nazaretu sprawia, że obraz św. Józefa zarysowany w poezji staje się bardzo wyrazisty i urzekający. Józef jawi się w niej jako człowiek, który bezgranicznie ufa Panu Bogu i zawierza Mu nie tylko konkretne sprawy, ale całe swoje życie. Jego życiową drogę Jan Paweł II nazwie „pielgrzymowaniem w wierze” (por. RC 17), gdyż ufając Panu Bogu, zgodził się „żyć innym życiem i wytrwać w tym zadaniu do końca”[46].

Po zakończeniu swej ziemskiej wędrówki św. Józef z całym otwarciem i zrozumieniem czeka w niebie na nasze modlitwy, aby je przedstawiać swojemu Boskiemu Synowi. Chętnie pomaga wszystkim, którzy podobnie jak on sam, zwracają się do Boga z wiarą i ufnością.

W związku z nowym Tysiącleciem chrześcijaństwa — jak podkreśla Jan Paweł II w Redemptoris Custos, a za Nim polscy poeci — „postać Józefa z Nazaretu nabiera dla Kościoła naszych czasów szczególnej aktualności” (RC 32).

Warto zatem szukać śladów świętojózefowych nie tylko w wypowiedziach wielkich teologów, ale też w dziełach sztuki, zwłaszcza w literaturze, która jako swoiste locus theologicus[47] jest ważnym odniesieniem dla teologii, odkrywając w niej piękno i bogactwo sylwetki Oblubieńca Maryi, który jawi się jako wzór świętości dla współczesnego człowieka[48].

[1] W. Łakowicz, Święty Józefie wśród blasku, w: Misteria i wiersze okolicznościowe, Jasna Góra [brw], s. 54.
[2] Zob. J. Pelc, Święty Józef, w: Krótkie słowo o Słowie, Kraków 2001, s. 34.
[3] K. Wójtowicz, Józef z Nazaretu, w: Napisy na piasku, Wrocław [brw], s. 13.
[4] Z. Jasnota, Święty Józefie, „Mały Gość Niedzielny” 1988 nr 3, s. 20.
[5] E. Bryll, Gdy uciekali, w: Betlejem, Warszawa 1987, s. 42.
[6] Zob. J. A. Carrasco, Świętojózefowa teologia duchowości, tł. K. Bardski, „Ateneum Kapłańskie” 107(1986), s. 247.
[7] A. Asnyk, Przyjście Mesjasza, w: Boże Narodzenie. Antologia poezji polskiej, oprac. A. Jastrzębski, A. Podsiad, Warszawa 1961, s. 284.
[8] J. Kaczmarski, Tyle złota i purpury, w: Antologia poezji wigilijnej, oprac. J. Fryckowski, Warszawa 1995, s. 346.
[9] O. K. [O. Klemens OCD], Józefa śladem..., „Pod opieką św. Józefa”. Miesięcznik dla rodzin katolickich 1948 nr 6, s. 13.
[10] J. Szczawiński, Święty Józef, w: Witraże, Warszawa 1959, s. 40.
[11] H. Szałyga, [Błogosławiona, żeś uwierzyła!], w: Nowenny Karmelu, Kraków 1995, s. 103.
[12] W. Oszajca, Maria z Nazaretu, w: ...Ty za blisko, my za daleko..., Lublin 1985, s. 18.
[13] T. Chabrowski, Święty Józef, w: Intencje serca. Antologia poezji religijnej, zeb. i oprac. B. Walczak, A. Hartliński, Poznań 1985, s. 555.
[14] E. Bryll, Legenda o zmęczonym chłopcu, w: Betlejem, dz. cyt., s. 50.
[15] T. S. Kapusta, Święty Józef mistrzem naszej modlitwy, Kraków 1997, s. 26.
[16] R. Brandstaetter, Niepokój Józefa, w: Pieśń o moim Chrystusie, Warszawa 1960, s. 28.
[17] H. Szałyga, [Józefie Święty...], w: Nowenny Karmelu, dz. cyt., s. 113.
[18] K. Miaskowski, Szopa zbawienia, w: Boże Narodzenie ..., dz. cyt., s. 203.
[19] K. Twardowski, Trzej Królowie, w: tamże, s. 225.
[20] T. Czyżewski, U szopy, w: tamże, s. 232.
[21] P. Pelc, Moje Betlejem, w: Krótkie słowo o Słowie, dz. cyt., s. 80.
[22] J. Twardowski, Kilka myśli o świętym Józefie, oprac. A. Iwanowska, Poznań 2002, s. 45.
[23] J. Galot, Święty Józef, w: Józef z Nazaretu, t. I, red. O. Stokłosa, Kraków 1979, s. 269.
[24] R. Brandstaetter, Niepokój Józefa, w. Pieśń o moim Chrystusie, dz. cyt., s. 28-29.
[25] K. Wójtowicz, Józef z Nazaretu, w: Napisy na piasku, dz. cyt., s. 13.
[26] J. Galot, Święty Józef, w: Józef z Nazaretu, t. I, dz. cyt., s. 268.
[27] I. Jezierska, Betlejemska Noc, w: W kolebce czasów. Antologia wierszy o Bożym Narodzeniu, oprac. T. Śmiech, Paryż 1999, s.78
[28] J. Kaczmarski, Tyle złota i purpury, w: Antologia poezji wigilijnej, dz. cyt., s. 346.
[29] J. Harasymowicz, Święty Józef z Muszyny, w: Intencje serca, dz. cyt., s. 557.
[30] E. Bryll, Gdy uciekali, w: Betlejem, dz. cyt., s. 42.
[31] A. Jacyniak, Ze świętym Józefem na przełomie tysiącleci, Kalisz 2002, s.34.
[32] D. Kot, *** [Gdy w kościołach przestaną na pasterkę dzwonić], w: W kolebce czasów..., dz. cyt., s. 88.
[33] T. Śmiech, *** [Uboga szopa i stajnia w Betlejem], w: tamże, s. 106.
[34] Z. Jasnota, Święty Józefie, „Mały Gość Niedzielny” 1988 nr 3, s. 20.
[35] Zob. np. B. Martelet, Józef z Nazaretu mąż ufności, w: Józef z Nazaretu, t. I, dz. cyt., s. 145.
[36] Cz. Wolniewiczówna, Miast kwiatów — zaufanie, „Pod opieką św. Józefa”. Dodatek do „Głosu Karmelu na miesiąc marzec 1947, s. 1.
[37] Zob. Aby się Jemu polecili, „Cuda i Łaski Boże” nr 4, kwiecień 2004, s. 7.
[38] S. H. Lubomirski, Z melodii duchownej, w: Boże Narodzenie..., dz. cyt., s. 77.
[39] Z. Jasnota, Święty Józefie, dz. cyt., s. 20.
[40] W. Łakowicz, Święty Józefie wśród blasku, w: Misteria i wiersze okolicznościowe, dz. cyt., s. 55.
[41] K. Antoniewicz, Do św. Józefa, w: Poezje ks. Karola Antoniewicza, wyd. J. Badeni, Kraków 1899, s. 113-114.
[42] O-is K. B., Do świętego Józefa, „Pod opieką św. Józefa”. Dodatek miesięczny do N-ru 10 (październik 1946) „Głosu Karmelu”, s. 9.
[43] Cz. Wolniewiczówna, Święty Józefie przybliż odrodzeń czas, „Pod opieką św. Józefa”. Dodatek do „Głosu Karmelu” na miesiąc luty (1947), s. 1.
[44] Z. Ułaszynówna, Sługa Zbawiciela..., „Pod opieką św. Józefa”. Dodatek miesięczny do N-ru 11 (listopad 1946) „Głosu Karmelu”, s. 10.
[45] J. Twardowski, Ubogi, w: Wiersze, Białystok 1995, s. 316.
[46] W. Wermter, Na wzór świętego Józefa, Częstochowa 1996, s. 61.
[47] Zob. J. Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 35-45.
[48] Zob. I. Werbiński, Osobowość świętego na przykładzie św. Józefa, „Studia Theologica Varsaviensia” 34(1996) nr 2, s. 263.