In English In Italiano Auf Deutsch
Bazylika otwarta codziennie od 6:00 do 19:00
Sekretariat Sanktuarium:
Kancelaria Parafialna:
Sklepik z pamiątkami:
Dom Pielgrzyma:
Restauracja św. Józefa:
62 7 575 822 / 8.00 - 13.00
789 087 043 / 10.00 - 12.00, 16.00 - 18.00
797 630 389 / 10.00 - 16.00
510 733 166 / 8.00 - 21.00
604 844 368 / 12.00 - 16.00
top
/ Home / Biblioteka św. Józefa

Św. Józef
- patron na trudne czasy w Ojczyźnie

Homilia ks. bpa Tadeusza Płoskiego wygłoszona podczas nabożeństwa w intencji rodzin i obrony poczętego życia

Bp Tadeusz Płoski
Bp Tadeusz Płoski - herb

Homilia wygłoszona
w Narodowym Sanktuarium św. Józefa
(IV Ogólnopolska Pielgrzymka do Świętego Józefa)
3 września 2009 r.

Ojczyzna
- To słowo pachnie jak łany pszenicy
Złocone słońca łaskawym promieniem
Płynie modlitwą z wioskowej kaplicy,
Ukrytej w gąszczu i spowitej cieniem
Wioskowy bocian sławi ją klekotem
Gdy siada z łupem na krawędzi gniazda
Jest w grudzie ziemi, przepojonej potem,
I krwią tych, którzy z tym słowem na ustach;
Walczyli z wrogiem, padając pokotem
Wielkie to słowo, wielka jego siła,
Jest w sercach naszych i każdy to przyzna,
Że nie potrafi nigdy żadna siła,
Wydrzeć z serc naszych wyrazu OJCZYZNA!

Czy problematyka narodu i Ojczyzny interesuje dzisiejszego młodego człowieka? Pytanie to nie jest bezpodstawne. Niewielu już żyje świadków czasów zaborów. Nasi dziadkowie i ojcowie zabrali do grobu tęsknotę za wolną, suwerenną Polską. Zabrali do grobów swoje czyny wyrażające miłość do Ojczyzny. W ich ustach nie było to bohaterstwo. To była powinność i duma ze spełnienia obowiązku wobec Ojczyzny.

Dlaczego wspominam umarłych? Wspominam, bo oni już nie przemówią. Starzy przedwojenni nauczyciele też odeszli. Po wojnie wyrzucono ich ze szkół. Rzeczywistość Polski Ludowej rozpoczynała od nowa swoje dzieje Polski - zaparła się przeszłości. Z krwawym krajem sowietów związano całą przyszłość. Obowiązywała miłość i przyjaźń do ZSRR. Przekonywano, że klasa robotnicza, przewodnia siła narodu, nie ma Ojczyzny. Tak wyszkoleni rodzice nie przekazywali dzieciom wartości patriotyzmu. Jedni służyli komunistycznemu systemowi z całego serca, bo to się opłacało, inni byli przestraszeni i bali się wspominać o tym dzieciom.

A dzisiaj? Praktycznie na uroczystościach patriotyczno-rocznicowych nie ma młodych ludzi, nie ma też wielu nauczycieli, bo nikt za to nie płaci, bo nie jest to obowiązkowe. W świetle tych faktów pytanie o miejsce patriotyzmu w procesie kształcenia młodzieży współczesnej wydaje się zasadne.

Ojczyzna w staropolszczyźnie oznacza wszelkie dziedzictwo po ojcach. Ojczyzną nazywano ziemie po ojcach odziedziczoną, zwane ojcowizną. Skoro ojczyzna jest dziedzictwem po ojcach, to tym dziedzictwem może być nie tylko ziemia, ale i państwo, i wszelkie wartości kulturowe. Ojczyzna ma coś z ojca, który tworzy dom. Człowiek bez domu jest bezdomny, jest samotny. Człowiek bez Ojczyzny jest sam, szuka łaski, domaga się praw. Człowiek wypędzony z Ojczyzny jest banitą, oderwany jest od swoich, skazany jest na samotność, na tęsknotę, pozostaje na obczyźnie. Jest obcym. Marzy o powrocie, ale może tylko marzyć... Ojczyzna to bezpieczeństwo. W Ojczyźnie jest u siebie, w domu. Ojczyzna jest, chociażby znajdowała się w niewoli. Może być zniewolona, tratowana przez obce wojska, ale jest. Psalmista w niewoli babilońskiej woła:"... Jeśli zapomniałbym o tobie, Jeruzalem, ojczyzno moja, niech uschnie prawica moja, niech przyschnie język do podniebieniamego...". W Ojczyźnie owoce mają inny smak, a chleb ma swój niepowtarzalny zapach.

Można mówić różnymi językami, ale pieśń miłości śpiewa się w języku ojczystym. Tylko w języku ojczystym człowiek potrafi się modlić. W Ojczyźnie słychać radość ze zwycięstw i płacz z porażek. Tu stoją pomniki, tu jest jedyna na świecie ziemia, która kryje szczątki przodków. Ojczyzna jest miejscem życia narodu (bp K. Ryczan).

Adam Mickiewicz w rok po wyjeździe z Wielkopolski dał w "Panu Tadeuszu" upust swojej tęsknocie do Ojczyzny: “Litwo, ojczyzno moja”. Przenosił duszę utęsknioną do pagórków leśnych, do łąk zielonych... "Ojczyznę kochać trzeba i szanować, nie deptać flagi i nie pluć na godło" - tak podśpiewywała w połowie lat 80. polska zbuntowana młodzież. Od tego czasu, w świadomości nie tylko młodzieży, zaszły spore zmiany. W Polsce przez setki lat określenie "patriota" odbierane było pozytywnie. W obronie Ojczyzny swoje życie poświęcały tysiące naszych rodaków.

Współczesny młody człowiek, urodzony po przełomie roku '89, zna wojnę jedynie z relacji telewizyjnych bądź z literatury. Na szczęście, nie musiał doświadczyć jej okrucieństwa. W inny sposób też interpretuje pojęcia takie jak patriotyzm czy honor. Często mówi się, że młodym ludziom zwyczajnie nie zależy na tym, co dzieje się w kraju, że nie stać ich na żadne poświęcenie w imię Ojczyzny. Nie ulega wątpliwości, iż pokolenia starsze, zwłaszcza wojenne, musiały zmierzyć się z zupełnie nieznanym dla nas, młodych, doświadczeniem wojny. Ich młodość przypadła na czasy wielkiego niepokoju o losy swoje i całego kraju.

Przedstawiciele tzw. pokolenia straconego zostali zmuszeni do porzucenia swoich ambicji, realizacji życiowych zamierzeń, czy po prostu cieszenia się tym wszystkim, co niesie ze sobą wiek młodzieńczy: "Nas nauczono: nie ma miłości... nie ma sumienia... trzeba zapomnieć..." - jak pisał najsłynniejszy poeta z pokolenia Kolumbów, Krzysztof Kamil Baczyński. Zastanawiające jest, iż w tak młodym wieku tak liczni dobrowolnie potrafili podjąć jakże trudną decyzję o walce w obronie własnego kraju. Z pewnością można powiedzieć, iż tamto pokolenie było wychowywane w inny sposób. Częściej i w domu, i w szkole młodzi słyszeli o wartości, jaką jest Ojczyzna. Jakie zatem dziś młodzi obierają stanowisko wobec swojego kraju, gdy nie trzeba nam demonstrować naszego patriotyzmu na polu walki?

Patriotyzm to według definicji słownikowej, postawa oparta na miłości i przywiązaniu do Ojczyzny, jedności i solidarności z własnym narodem, jego historią i tradycją. Patriota to człowiek kochający swoją Ojczyznę i naród, gotów do poświęceń dla ich dobra. Patriotyzm to postawa społeczno-polityczna i forma ideologii, łącząca przywiązanie do własnej Ojczyzny oraz poświęcenie dla własnego narodu - z szacunkiem dla innych narodów i poszanowaniem ich suwerennych praw. W dzisiejszych czasach nikt nie wymaga od nas aż tak wielkich ofiar, jak było to w minionych wiekach. Pomimo to coraz częściej współcześni Polacy odżegnują się od patriotyzmu. Miłość do swego kraju, jego tradycji i kultury, przy równoczesnym poszanowaniu tradycji i kultury innych narodów, stała się (szczególnie wśród polityczno-medialnych elit) niemodna. W mediach promowany jest co najwyżej tzw. nowoczesny patriotyzm. Nie chodzi tu tylko o skrajne przypadki występujących w telewizji "młodzianków w średnim wieku", którzy namawiają gości swojego programu do umieszczania polskiej flagi w psich odchodach. "Nowoczesny patriotyzm" panuje wśród ludzi kultury i sztuki. Elity intelektualne z obrzydzeniem odnoszą się np. do "obrośniętych polskością" dziewiętnastowiecznych powieści, a Ministerstwo Edukacji Narodowej co jakiś czas próbuje usuwać zbyt patriotyczne dzieła z listy szkolnych lektur. Politycy trudzący się w innych ministerstwach równie chętnie "unowocześniają" Polskę. Nasi ministrowie tak bardzo chcą być prymusami w promowaniu nowoczesności, że zdarza im się nawet... protestować przeciw wspieraniu własnego kraju z unijnego budżetu! Objawy kosmopolitycznych poglądów dominujących wśród elit widoczne są nawet w sposobie mówienia o Polsce. Żeby nie być posądzonym o nacjonalizm, szowinizm czy ksenofobię, spora część tzw. autorytetów medialnych zapomina, jak nazywa się ich Ojczyzna!"Ten kraj", "w tym kraju", "mieszkańcy tego kraju"... Używanie określeń tego typu dowodzić ma "europejskości" wypowiadających się polityków, dziennikarzy, piosenkarzy, aktorów... Czy Polska to już nie ich kraj?

W polskich mediach dominuje kult relatywizmu i wolnego wyboru - myślenie, że dopuszczalne jest wszystko, czego nie zakazuje kodeks karny. Bohaterów solidarnościowego podziemia i oportunistów z PZPR ustawia się w jednym szeregu. Postawy patriotycznej nie da się budować na takim równouprawnieniu.

Trzeba zapytać zatem: Kto dziś wychowa młode pokolenie w duchu patriotyzmu, w duchu miłości Boga i Ojczyzny? Odpowiedź jest prosta: rodzice i nauczyciele! Rodzina i szkoła! Aby wychować młode pokolenie, należy mu dać korzenie i skrzydła. Należy młodzieży przekazać korzenie. Rośliny bez korzeni nie można utrzymać przy życiu. Żadna trawa nie ostoi się bez zakorzenienia. Żadna budowa nie ostoi się bez fundamentów, które stanowią jej korzenie. Korzenie to w pierwszym rzędzie nauka, że fundamentem życia narodowego i społecznego jest rodzina. W Polsce była dotychczas uświęcona łaską sakramentu małżeństwa. Małżeństwo to coś więcej jak wspólne zamieszkanie partnerów seksualnych. Rodzina to coś więcej jak sposób zabezpieczania się przed niepożądaną ciążą. Rodzina ma dać dziecku korzenie moralności, dobra, szczęścia. Szkoła ma pomóc rodzicom nauczyć budować prawdziwy dom. Boże broń, burzyć to, co przekazuje rodzina. Władza i państwo ma zadbać, by ludzie mieli warunki zamieszkania. Szkoła buduje prawdziwy dom. Dom bowiem to ludzie, to serce, to pewność, że jutro mnie ktoś nie porzuci. W domu nie ma partnerów. W domu są domownicy: tato, mama, bracia, siostry, dziadek, babcia. W domu życie jest święte i starszy człowiek godny jest poszanowania. Szkoła ma zakorzeniać młodzież w historię Polski, zawsze związanej z Kościołem.

Nie ma Polski bez św. Wojciecha, bez św. Stanisława, bez św. Jadwigi. Zakorzeniony młody człowiek wie, że Wincenty Kadłubek jest błogosławionym biskupem Krakowa, który zrezygnował z godności biskupa i osiadł w Jędrzejowie. Takiego mamy kronikarza i nie musimy się go wstydzić. Hugo Kołłątaj i Stanisław Staszic to byli przede wszystkim księża - kapłani, o czym nie wzmiankują nawet najlepsze podręczniki historii i literatury. Korzenie Polski wrosły w ołtarz Chrystusa. Korzenie te wrastały w ołtarz przez tysiąc lat. Dlatego Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział do nas wszystkich, że tego narodu nie można zrozumieć bez Chrystusa. Szkoła ma zakorzeniać młodzież w ojczystą ziemię. "Ojczyzna" i "ziemia ojczysta" to synonimy. Sugerują one, że związek jednostki z Ojczyzną nie jest wynikiem wolnego wyboru. Ojczyna to ziemia przodków, ziemia, z którą związek przekazali nam nasi Ojcowie. Ziemia rodzinna, to ziemia, w której się przyszło na świat. Równocześnie "ziemia rodzinna" wiąże się etymologicznie z pojęciem rodziny, z pojęciem rodu."Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród". Przy takiej interpretacji ziemia ojczysta traktowana jest na równi z Ojczyzną. To w obronie "ziemi macierzystej" czy "ziemi ojczystej" ludzie składali swe życie w ofierze. Zdobywali się na heroiczne wysiłki. Góry, rzeki, jeziora, morze stają się symbolami jakiegoś narodu. Kraj i jego elementy stają się przedmiotem poezji i pieśni jako wyrazu ducha narodowego.

Szkoła powinna uczyć młodzież zakorzeniania się we wspólną historię, uczyć utożsamiania się z nią. Owo "utożsamianie się" we wspólnej historii bywa niekiedy nazywane "duszą narodu". Dlatego dla członka narodu nie są obce jego dzieje. Mogę bowiem - jako Polak - mówić, że to my zwyciężyliśmy za Mieszka pod Cedzyną napady germańskie, że to my zwyciężyliśmy pod Grunwaldem Krzyżaków, że to my doznaliśmy od Mongołów straszliwej klęski, że to my obroniliśmy Europę w 1920 roku przed bolszewicką nawałą. To wszystko uznaję za swoje, gdyż czuję się członkiem tego samego narodu, który żyje wspólną kulturą od wielu stuleci. Szkoła musi zakorzeniać w młodzieży wartość wolności i niepodległości Ojczyzny. Niepodległość i wolność Ojczyzny to główna troska, niemal obsesja wielu pokoleń Polaków. Nic też dziwnego, że wartości te nie tylko znajdowały odbicie w literaturze i sztuce, nie tylko przenikały myślenie polityczne, społeczne i religijne, stanowiły przedmiot marzeń, temat długotrwałych sporów i dyskusji, ale stały się również celem długotrwałych, okupionych ofiarami i cierpieniami walk, powstań, wojen. Całe pokolenia o te wartości zabiegały, modliły się, walczyły. Posłuchajcie śpiewu pieśni "Boże coś Polskę". Raz kończyła się słowami: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie", drugi raz "Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie". "Solidarność" też toczyła walkę o wolną Polskę.

Europa jest ważna, ale miejscem mojego życia jest Polska, jej kultura, jej przeszłość, jej język, jej przyszłość, jej rodziny. Ojczyzny nie zbudują nam obcy: ani przybysze z Afryki, ani z Ameryki. Ojczyznę mogą budować tylko zakorzenieni. Rodzina i szkoła ma dać dziecku skrzydła. Na skrzydłach rozpostartych ptak wylatuje z gniazda. Na skrzydłach może się wzbijać coraz wyżej i nie ma lęku. Skrzydła to ideały, to wartości, to wiara. Dziecko uskrzydlone wie, że nie ma prawdziwej miłości bez cierpienia. Dziecko uskrzydlone wie, że nie ma sukcesów w życiu bez wyrzeczenia. Dziecko uskrzydlone wie, że nie ma sklepów ze szczęściem. Młodzież uskrzydlona wie, że oszustwo rodzi występki, a uczciwa praca rodzi pokój i ład społeczny. Polak uskrzydlony przez szkołę niesie w duszy tolerancję. Tolerancja dotyczy człowieka, nigdy nie dotyczy zła. Polska tolerancja ma swoją praktykę, ustawodawstwo i teorię, które sięgały średniowiecza, a zostały rozwinięte w XVI wieku. Wówczas to nazywano Polskę "azylem heretyków i rajem dla Żydów". W istocie rzeczy przez setki lat ludzi oceniano tu nie według przynależności wyznaniowej czy kościelnej, ale według moralności i kompetencji. W całej Polsce nie wystąpiły zorganizowane prześladowania na tle religijnym. W Ojczyźnie naszej było miejsce dla Żydów, Białorusinów, Ukraińców, Litwinów, Tatarów. Uskrzydlony Polak wie, że szykanowanie Kościoła jest towarem importowanym ze wschodu.

Kto otrzymał korzenie i skrzydła, ten wie, skąd wyszedł i potrafi wrócić do ojcowskich progów. Skrzydła pozwolą mu na prawdziwą wolność. Korzenie przypomną mu, skąd pochodzi i jaki jest jego cel. Jan Paweł II w książce "Pamięć i tożsamość" tak pisze: Wierność korzeniom nie oznacza mechanicznego kopiowania wzorów z przeszłości. Wierność korzeniom jest zawsze twórcza, gotowa pójść w głąb, otwarta na nowe wyzwania, wrażliwa na "znaki czasu". Wyraża się ona także w trosce o rozwój rodzimej kultury, w której wątek chrześcijański obecny był od samego początku, wierność korzeniom oznacza nade wszystko umiejętność budowania organicznej więzi między odwiecznymi wartościami, które tyle razy sprawdziły się w historii, a wyzwaniami świata współczesnego, między wiarą a kulturą, między Ewangelią a życiem. Współczesny patriotyzm to także wspólna praca nad tym, by likwidować obszary wykluczeń, uruchomić energię społeczną, by kolejne pokolenia Polaków nie musiały marnować swojego życia na emigracji bądź w kraju bezradności i rozterki. Patriotyzm nie musi przejawiać się tylko "od święta". Zwłaszcza dziś potrzeba, byśmy kierowali się nim w codziennym życiu, zabierając głos, gdy inni próbują zniekształcić naszą historię, oddając głos w wyborach czy podkreślając naszą narodowość za granicą, tak by prorocze nie okazały się słowa Tadeusza Borowskiego: "Zostanie po nas złom żelazny i głuchy drwiący śmiech pokoleń". Świętego Józefa, którego dziś czcimy tu w Sanktuarium kaliskim, można by nazwać patronem czasów kryzysu. Bóg postawił go w tak trudnych sytuacjach i kazał sprostać takim sytuacjom, że pewnie wielu innych ludzi na jego miejscu dawno zbuntowałoby się lub poddało zniechęceniu. Gdy zjawił się problem zagadkowego macierzyństwa Maryi, Józef boleśnie się z nim zmagał i prawie podjął decyzję, która na pewno musiała go wiele kosztować. Także upokorzenia w Betlejem, ucieczka do Egiptu, przeprowadzka do Nazaretu, dziewicze małżeństwo, poszukiwania zagubionego Jezusa - to wszystko musiało przysporzyć mu wielu realnych trosk i zgryzoty. Józef dobrze wiedział, co to znaczy cierpieć, lękać się, niepokoić, zmagać z wątpliwościami. Ale też wiedział, co z tym dalej robić. W naszym postępowaniu często nie sam ból jest najgorszy i najbardziej szkodliwy, lecz reakcja, jaką podejmujemy. Często jest to rozpacz, zniechęcenie, bunt, ucieczka, zaprzepaszczenie dalszego życia, śmiertelna obraza i odwrócenie się od Boga, opuszczenie Kościoła. Józef wiedział, że trudności są po to, żeby je wytrwale i cierpliwie przezwyciężać - ufając Bogu! Tu jest sedno sprawy: czy człowiek bardziej ufa Bogu i wierzy w Jego miłość i obietnice; czy też bardziej ulega rozmaitym sygnałom i bodźcom ze strony świata, wyciągając zbyt daleko idące wnioski o wszechobecności i wszechpotędze zła. Bogu trzeba ufać wbrew wszystkiemu, a już szczególnie w obliczu trudności. Często Bóg dlatego stawia nas w trudnych sytuacjach, aby nas zmobilizować do większego zaufania i do odpowiedniego działania, czynu. Jego Opatrzność i opieka nad światem i ludźmi nie musi polegać na tym, aby usuwał z naszej drogi wszelkie przeszkody, lecz aby dawał nam motywację i siłę do ich przezwyciężania. W ten sposób możemy dawać świadectwo o wielkiej mocy Bożej, która słabego człowieka uzdalnia do takich czynów. Trzeba też być realistą: pokornie stanąć wobec siebie w prawdzie i trzeźwo ocenić swoje możliwości, nie podejmować działań ponad siły, rzucając się z motyką na słońce, lecz robić to, co należy do człowieka, resztę pozostawiając Bogu. Józef robił tylko to, na co go było stać, ale stać z Bogiem. A to oznacza na ogół skromność środków i nakładów, małą efektowność zewnętrzną, za to wielką efektywność i skuteczność. Bo ostatecznie to Bóg daje wzrost i plon, człowiek natomiast ma jedynie uprawiać glebę i o więcej się nie martwić. bDlatego bardzo pożyteczna jest postawa długomyślności, czyli patrzenia na świat, życie i swoje doraźne działanie w perspektywie dalszej przyszłości, wielu lat, a nie tylko dzisiaj. Często człowiek się zniechęca niewielką skutecznością doraźną, samego tylko swojego jednorazowego działania. Owoce pewnych postaw i wysiłku dają się zauważyć dopiero po latach. Zwłaszcza, że Pan Bóg jest cierpliwy i nieraz każe nam długo czekać na wypełnienie swoich obietnic. Na Nim możemy polegać z całą pewnością. Natomiast sami musimy zrobić to, co do nas należy i czego Bóg od nas w danej chwili wymaga, nie oczekując, że od razu zrozumiemy sens wszystkiego i że natychmiast będzie nam dana radość doświadczenia sukcesu (ks. M. Pohl).

Święty Józefie Opiekunie Zbawiciela, przybrany Ojcze Jezusa Chrystusa, wychowawco Syna Bożego. Bądź dla nas wzorem i natchnieniem. Naucz spoglądać Twoimi oczami na dar powołania małżeńskiego i rodzicielstwo. Dopomóż nam wychować dzieci na chwałę Bożą, dla dobra Kościoła i Ojczyzny, aby na wzór Jezusa Chrystusa wzrastały w cnotach, mądrości, w łasce u Boga i u ludzi. Otocz nasze dzieci swoją przemożną opieką, chroń od wszelkich niebezpieczeństw duszy i ciała, weź je za rękę i prowadź do nieba z Boskim Jezusem i Świętą Maryją.

Amen